Bitcoin, Onecoin, Solidcoin… Kryptowaluty ubrane w MLM

przez Marek Wyrzychowski

„To piramida finansowa, która umożliwia nielegalną i kryminalną działalność. Narzędzie w rękach przestępców, kiepski środek przechowywania bogactwa i jeden wielki przekręt finansowy” – powiedział Nouriel Roubini, światowej sławy ekonomista, wykładowca w Stern School of Business przy Uniwersytecie Nowojorskim.

źródło: Flickr.comźródło: Flickr.com

Jeśli kryptowaluty są środkami płatniczymi, za które można nabyć dobra, to co się stanie, jeśli ktoś zaprzęgnie je jako produkt w system MLM i stworzy ludziom możliwość budowania na ich bazie struktur oraz pobierania na podstawie planu marketingowego prowizji od zwerbowanych do systemu nowych członków? Co to będzie za twór? Normalny biznes czy nielegalna na całym świecie piramida finansowa?

Schemat Ponziego

Piramidy finansowe czyli sprzedaż lawinowa jest zakazana na całym świecie. O systemach Ponziego pisaliśmy na naszych łamach wielokrotnie. Artykuł 17c ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji mówi jasno, że piramidą finansową nie jest przedsięwzięcie, w którym korzyści materialne uzyskiwane z uczestnictwa w systemie sprzedaży pochodzą ze środków uzyskiwanych z zakupu lub ze sprzedaży dóbr i usług po cenie, której wartość nie może rażąco przekraczać rzeczywistej wartości rynkowej tych dóbr i usług. Czyli uzyskiwane przez uczestników danego systemu prowizje muszą pochodzić z obrotu i konsumpcji realnych produktów lub usług. Prawdziwych. Potrzebnych. Nie mogą być generowane wyłącznie z samych wpłat innych, rejestrujących się osób.

Jeszcze inaczej, prościej – w każdym przedsięwzięciu biznesowym, w systemie, nie może dochodzić wyłącznie do obrotu pieniędzmi. A co, jeśli mamy do czynienia z wpłacaniem i wypłacaniem wyłącznie waluty/pieniędzy? Co jeśli towarem będzie tylko kryptowaluta? Przecież to także obowiązujący na rynku środek płatniczy…  

Pojęcie kryptowaluty

Kryptowaluta jest pojęciem, które po raz pierwszy pojawiło się już pod koniec XX wieku. Miała ona stać się rozwiązaniem, które całkowicie zrewolucjonizuje świat współczesny i jego finansowe rynki. Została ona opisana przez Wei Daia jako pieniądz, który miał zostać oparty na kryptografii, która miała kontrolować tworzenie i transakcje w danej walucie. Krypotgrafia miała więc w pewnym sensie zastąpić centralne autorytety, które póki co są emitentami tradycyjnych pieniędzy.

W tej chwili na rynku funkcjonuje kilkadziesiąt (jeśli nie kilkaset) różnych kryptowalut. Wśród nich najpopularniejszą jest oczywiście bitcoin, który podbił rynek nieco ponad 3 lata temu. Obecnie rozwijają się jeszcze m.in. takie waluty jak onecoin i solidcoin. Niektóre kryptowaluty mają również inne cele. Na przykład namecoin tworzy system DNS o charakterze zdecentralizowanym.

Zasadniczym założeniem kryptowaluty jest możliwość normalnej wymiany, takiej jak przy tradycyjnych walutach. W środowisku, gdzie konkretna waluta jest akceptowana, możliwe jest kupowanie przy jej pomocy dóbr materialnych. Od jakiegoś czasu kryptowaluty stają się również sposobem zarabiania na specjalnych giełdach, gdzie prowadzony jest handel takimi walutami. Zdaniem niektórych specjalistów można się spodziewać, że kolejne lata przyniosą prawdziwy rozkwit kryptowalut, które powinny stać się instrumentem płatniczym wykorzystywanym w życiu codziennym przez ludzi na całym świecie.

Jeśli zatem bitcoin, onecoin, preiscoin, swisscoin czy solidcoin (uff) są środkami płatniczymi, walutą, za którą można nabyć dobra, to co się stanie, jeśli zaprzęgniemy tego typu „produkt” w system MLM i stworzymy możliwość budowania struktur oraz pobierania na bazie planu marketingowego prowizji od zwerbowanych do systemu nowych członków? Czy nie stworzy się wtedy schemat, gdzie wypłacane prowizje pochodzą wyłącznie z wpłat innych uczestników danego systemu? Będziemy wtedy mieć do czynienia z normalnym biznesem czy ze schematem Ponziego czyli piramidą finansową? Spójrzmy w jakim tonie wypowiadają się na ten temat światowe instytucje i media… 

Polak Węgier dwa bratanki

Ciekawą lekturą jest komunikat prasowy Narodowego Banku Węgierskiego zatytułowany “Nowe zagrożenie dotyczące wirtualnych środków wykorzystywanych do dokonywania płatności”. Czytamy w nim m.in.: „Narodowy Bank Węgierski zwraca uwagę konsumentów na tworzone w internecie piramidy finansowe wykorzystujące popularność wirtualnych środków wykorzystywanych do dokonywania płatności. Handel tymi środkami oraz tworzące się instytucje nie są nadzorowane przez bank emisyjny, w przypadku niewypłacalności organizatora niepodlegającemu krajowemu funduszowi bankowemu nie ma możliwości wypłacenia odszkodowań. Na rynku ponownie pojawiły się piramidy finansowe operujące takimi produktami, wykorzystując wzrost popularności wirtualnych środków wykorzystywanych do dokonywania płatności, niski przychód z inwestycji oraz niedostateczną orientację konsumentów. Niektóre konstrukcje tj. platformy handlowe, oferują przyszłym inwestorom zainwestowanie oraz handel środkami wirtualnymi podobnymi do bitcoinów – np. tzw. onecoinami. Jednocześnie w rzeczywistości prawo do emisji tych wirtualnych środków, na wyłączność, zastrzega sobie organizator piramidy finansowej, a handel możliwy jest wyłącznie na zamkniętej „giełdzie” obsługiwanej przez emitenta. Nowych członków systemu organizatorzy pozyskują obiecując wysokie zyski, następnie z ich wpłat wypłacają wcześniej zarejestrowanym członkom prowizje, przy czym wysokość prowizji może wzrosnąć wraz ze wzrostem ilości wpłat. Bank emisyjny już w poprzednich komunikatach zwracał uwagę na zagrożenia związane z walutą onecoin.

źródło: Flickr.comźródło: Flickr.com

Inwestowanie w tego typu narzędzia niesie za sobą wysokie ryzyko z uwagi na fakt, że ta zdecentralizowana waluta emitowana jest przez firmy i osoby zagraniczne niepodlegające właściwości instytucji nadzoru Narodowego Banku Węgierskiego (MNB) i Unii Europejskiej. W przypadku niewypłacalności organizatora, konsumentom nikt nie wypłaca odszkodowania, inwestycje nie są ubezpieczone ani w Krajowym Funduszu Inwestycyjnym, ani w Funduszu Ochrony Inwestorów. Narodowy Bank Węgierski zwraca uwagę konsumentom, aby przed zainwestowaniem środków sprawdzić, czy dany organizator dysponuje odpowiednimi zezwoleniami wydanymi przez organy nadzorcze”.

Sofia znaczy mądrość

W podobnym tonie ostrzegawczym brzmi oficjalny komunikat bułgarskiej Komisji Nadzoru Finansowego (FSC). Jest to niezależna od władzy wykonawczej instytucja, wyspecjalizowany organ rządu do regulacji i kontroli nad poszczególnymi częściami systemu finansowego – na rynku kapitałowym, rynku ubezpieczeń, ubezpieczeń zdrowotnych i emerytalnych. Oto ww. komunikat:

„Komisja Nadzoru Finansowego (FSC) informuje wszystkich potencjalnych inwestorów i konsumentów internetowych, że wszelkie działania związane z nabywaniem, handlem i płatnościami walutą onecoin nie są regulowane przez obowiązujące przepisy krajowe Unii Europejskiej i na rynkach kapitałowych. Obecnie onecoin oraz inne waluty wirtualne nie są aprobowane i nie są traktowane jako instrument finansowy w rozumieniu i z wymaganiami FIMA. Potencjalni inwestorzy i konsumenci powinni być świadomi, że inwestycja w tego typu kryptowaluty stwarza wysokie ryzyko. W przypadku upadłości organizatora takiej działalności, osoby powiązane  nie podlegają jakimkolwiek rekompensatom z funduszu rekompensat dla inwestorów”.

W 80 onecoinów dookoła świata

Interesującą lekturą na ten temat jest artykuł opublikowany na portalu branżowym CoinTelegraph.com, zatytułowany „Onecoin – jeden wielki przekręt. Globalna piramida finansowa oparta na marketingu wielopoziomowym (MLM)”. Oto co piszą specjaliści:

„Onecoin, rzekoma kryptowaluta i przedsięwzięcie handlowe powstałe w Bułgarii, to prawdopodobnie piramida finansowa, która nie posiada wiarygodnego uzasadnienia dla swego istnienia. Do inwestowania w kryptogospodarkę zazwyczaj wykorzystywane są usługi Cloud Miningu. Dowody dostarczone CoinTelegraph sugerują, że to podmiot oszukańczy. Ilość dowodów potwierdzających tezę, że firma OneCoin to piramida finansowa, jest znacząca. Dyrektorzy OneCoin wcześniej brali udział w innych znanych oszustwach, materiały OneCoin nie dostarczają możliwych do zweryfikowania dowodów uzasadniających jej działalność biznesową, a dokumentacja przesłana do nas w tym celu jest często niespójna. Ponadto jakość publikowanych treści, włączając poziom języka angielskiego oraz budowę strony internetowej, jest bardzo słaba jak na podmiot prowadzący poważną, międzynarodową działalność.

Niektóre osoby pracujące dla OneCoin na różnych stanowiskach, np. Sebastian Greenwood i Nigel Allan, w przeszłości zaangażowani byli w inną oszukańczą działalność. Greenwood brał udział w nieistniejącej już piramidzie finansowej Unaico, a Allan był wcześniej zamieszany w piramidy finansowe podobne do OneCoin, mianowicie Crypto888 i Brillant Carbon. Wizerunek OneCoin kreowany jest na zasadzie prestiżu i prezentacji publicznej w celu stworzenia wrażenia wysokiej rangi i legalności. Tzw. „OneAwards” to nagroda dla skutecznych przedsiębiorców, którzy są zapraszani na gale wręczenia nagród przyznanych przez OneCoin. Imprezy te pełnią też inną funkcję – zbiórki pieniędzy na cele realizacji projektów Fundacji One World.

Oficjalnym miejscem rejestracji OneCoin jest Gibraltar, a rzekomym krajem zamieszkania właścicielki jest Bułgaria. Niezależnie od siedziby, uwagę zwraca fakt, że USA jest jednym z krajów „objętych ograniczeniem”. Portal BehindMLM.com sugeruje po prostu, że OneCoin wyraźnie nie jest w stanie zachować zgodności z regulacjami Komisji Papierów Wartościowych i Giełdy (SEC) dotyczącymi oferowania niezarejestrowanych papierów wartościowych. A to potwierdza fakt, że OneCoin to najprawdopodobniej oszukańczy twór. W żadnych zasobach, takich jak CoinMarketCap nie są dostępne informacje o OneCoin. Dane techniczne dotyczące OneCoin nie są łatwo dostępne i niemożliwa jest ich weryfikacja. Dlatego CoinTelegraph zaleca czytelnikom, aby nie wchodzili w relacje z firmą OneCoin, jej firmami typu spin-off lub podmiotami stowarzyszonymi. Podobnie należy za wszelką cenę unikać wszelkich innych projektów związanych z podmiotami, o których mowa w tym artykule”.

Boże chroń królową

Angielski dziennik „Mirror” również zajął się tematem kryptowalut okraszonych network marketingiem. Reporter tej znanej gazety wziął nawet udział w jednym ze spotkań rekrutacyjnych: „Chcesz być milionerem OneCoin? NIE – oto dlaczego mocno nagłośniona internetowa waluta jest praktycznie bezwartościowa. Onecoin to wirtualna kryptowaluta – konkurencja dla wiodących na rynku pieniędzy cyfrowych bitcoin, które mogą być przedmiotem obrotu, a także środkiem płatniczym w internecie. Uczestnicy spotkania rekrutacyjnego, które odbyło się w ostatnią sobotę w londyńskim hotelu usłyszeli, że jest to również sposób na wzbogacenie się.

Im wcześniej dołączysz, tym więcej zyskasz!

Tak wykrzykiwał jeden z mówców. Spotkanie zapowiadane jako pierwsze ogólnokrajowe brytyjskie wydarzenie organizowane przez OneCoin przyciągnęło tłum liczący 1000 osób. Ja się nie przyłączę, a oto dlaczego: opłata członkowska – od 100£ za pakiet startowy do 28 000£ za pakiet specjalny Combo – dokonanie wpłaty nie uprawnia jednak do uzyskania jednostek onecoin. Uczestnik po prostu nabywa tokeny, które może później wymienić lub „wydobyć” w celu uzyskania jednostek onecoin. Niektóre oferty obejmują tak zwany Split, który umożliwia podwojenie zapasu tokenów.

Mówca z ogromnym entuzjazmem podał przykład osoby, która zapłaciła 5000 euro – około 3900£ –  za pakiet TycoonTrader, a dzięki Splitowi uzyskała aż 8500£. I to – uwaga – przy braku wzrostu wartości onecoin. Tak, możesz co najmniej podwoić swoje pieniądze, nawet jeśli cena przedmiotu inwestycji nie zmieni się. To jest też najgorszy scenariusz. Mówca przedstawił możliwość powiększenia kwoty 5000 do 37 710 euro w przypadku wzrostu kursu onecoin. Jednak nawet nie wspomniał on o możliwości spadku ceny tej wirtualnej waluty. – Jestem taki, jak wy – chcę być bogaty – oświadczył mówca. – Dlaczego? Bo nawet jeśli płaczę, wolę płakać w moim pięknym Porsche niż na tyłach piętrowego autobusu – dodał. Mówca to Kari Wahlroos, ambasador OneCoin Europe, w przeszłości pełnił funkcję głównego ambasadora tworu znanego pod nazwą Wellstar.

Uczestników spotkania kuszono specjalnym pakietem Combo, w ramach którego każdy z nich otrzymuje 506 000 tokenów, a dzięki sześciu Splitom – aż 32 miliony tokenów. Koszt wynosi w przybliżeniu 28 000 £, a Splity pozwalają uzyskać ok. 1,2 mln £. – Nawet jeśli onecoin nie zwiększy swej wartości – to kolejny cud finansowy. Jeśli natomiast wartość onecoin pójdzie w górę, wartość inwestycji wzrośnie jeszcze bardziej. Ale pospiesz się, ta oferta jest dostępna tylko do 20 lutego – wabiono ze sceny.

Pod warunkami opublikowanymi na stronie internetowej firmy OneCoin widnieją dwa zwroty ostrzegawcze. Pierwszy z nich to: „Firma nie gwarantuje, że opisy produktów lub inne treści są dokładne, kompletne, wiarygodne, aktualne i wolne od błędów.” Drugi to: „Firma zastrzega sobie prawo do zmiany w dowolnym momencie Planu Wypłat onecoin”. Dla mnie to znak liczby zero – czyli kwoty, jaką zainwestuję w OneCoin”.

Nie tylko wódką Finlandia słynie

Jak donosi skandynawski portal Yle.fi/uutiset również Finowie inwestują miliony w nową walutę wirtualną, ale całej sprawie już przygląda się bacznie policja. Oficerowie śledczy przyznają, że mają na oku nową wirtualną walutę onecoin. Przedstawiciel Krajowego Biura Dochodzeniowego oświadczył, iż otrzymał wniosek Krajowej Komendy Policji (KRP) dotyczący zbadania legalności działania tego podmiotu. Bułgarska firma OneCoin stojąca za wprowadzeniem kryptowaluty na teren Finlandii szacuje, że prawie 20 000 Finów zainwestowało w system dziesiątki milionów euro.

Według informacji przedstawionych na stronie internetowej OneCoin, jak dotąd prawie 1,5 miliona osób zakupiło jej pakiety szkoleniowe. Firma przyznała również, że sprzedała ponad 18 000 pakietów startowych na rzecz klientów w Finlandii. Zweryfikowanie tych danych za pomocą jakiegokolwiek innego źródła nie było możliwe. Ekspert IT Petteri Järvinen przeanalizował działalność firmy i stwierdził, że oferta OneCoin to po prostu piramida finansowa:

„W mojej opinii OneCoin to wirtualne pieniądze stworzone przez bułgarską spółkę, które mają mniej więcej taką samą wartość jak pieniądze z gry Monopoly. Jeśli masz pieniądze, których nie możesz wykorzystać nigdzie indziej i których wartość nie może być obiektywnie ustalona, to w rzeczywistości nie masz ich wcale. To wirtualne pieniądze” –  skwitował Järvinen.

Według ostrożnych szacunków Finowie wpłacili do systemu OneCoin kilkadziesiąt milionów euro z tytułu zakupu szkoleń, jak również wirtualnej waluty. Jednak te sumy mogą być jeszcze wyższe. Obraz zaciemnia się jeszcze bardziej, zważywszy że OneCoin oficjalnie podaje, iż jej spółka dominująca jest zarejestrowana na Gibraltarze, znanym raju podatkowym. Jak dowiedział się przedstawiciel Yle, adres firmy w Gibraltarze jest również wykorzystywany przez setki innych firm, co sugeruje, że jest to firma „krzak”, która w rzeczywistości nie prowadzi działalności na  Gibraltarze. Główna siedziba organizacji znajduje się w stolicy Bułgarii, Sofii. Według Vuorinena w pierwszym roku swojej działalności (2014) OneCoin uzyskała przychody w wysokości około 1,3 mld euro. Vuorinen oszacował aktualne obroty na poziomie ponad trzech miliardów euro. Danych tych nie można zweryfikować w oparciu o żadne oficjalne źródła.

Finansowi Magnaci

Równie ciekawy epos przedstawiła biznesowa gazeta „Finance Magnates” w publikacji „Wielka piramida finansowa zdemaskowana”. Jaki temat? Oczywiście kryptowaluty: „Do największych i najpopularniejszych firm prowadzących nie do końca uczciwy interes w tym zakresie, należało przedsiębiorstwo dowodzone przez doskonale znanego społeczności internetowej Pirateat40. Prowadząc działalność gospodarczą jako BST – Bitcoin Savings and Trust, fundusz kusił inwestorów na forach dotyczących bitcoinów, oferując wysokie stopy zwrotu z inwestycji w skali tygodniowej, co w ujęciu rocznym dałoby ponad 1000% zysku.

Rzeczywistość nie była jednak tak kolorowa. BST oraz Pirateat40 nigdy nie zrobili nic z tego, o czym informowano na stronie internetowej – a środki pochodzące od inwestorów szły w całości na pokrywanie wydatków Pirateat40 oraz trading bitcoinami na jego prywatnych kontach. Fundusz został ostatecznie zamknięty po utworzeniu wielu wątków na forach bitcoinowych otwarcie mówiących o oszustwach i nieuczciwych praktykach BST. Pirateat40 natomiast zniknął całkowicie i nikt nie wiedział, gdzie można go znaleźć.

Należy jednocześnie zauważyć, że nie wszyscy uwierzyli w obietnice Pirateat40. Jeszcze przed wyjściem skandalu na jaw, mieli BST za dużą piramidę finansową działającą pod przykrywką. O ile bezpieczeństwo i prywatność to najważniejsze zasady bitcoingowego świata, to BST znalazło się na szczycie jednego z największych oszustw popełnionego od czasu stworzenia wirtualnej waluty w 2009 roku.

Rozmiar oszustwa, które obecnie wyceniane jest na 50 milionów dolarów, dotarł w końcu do organów ścigania – w sprawę zaangażował się między innymi SEC (Secutiry and Exchange Commission). Jako, że oszustwo pozostawało całkowicie anonimowe, nadzieje na to, że inwestorzy zobaczą ponownie swoje bitcoiny było naprawdę niskie – nie mówiąc już o ewentualnym przyłapaniu Pirateat40. Wydarzenia potoczyły się jednak niezwykle pozytywnie i SEC ogłosiło, że złapało mieszkańca Texasu, Trendona T. Shaversa (Pirateat40), jako główną osobę stojącą za BST. Według zarzutów postawionych przez SEC, Shavers zgromadził 700 tysięcy bitcounów w depozytach, z czego 507 148 zostało wykorzystane do sfinansowania wypłat inwestorom oraz odsetek. Pozostała część środków –140 649 bitcoinów – została przetransferowana na prywatne konto tradingowe Piraeat40. Ostatecznie udało mu się jednak przelać 147 102 dolarów na prywatne konto bankowe.

Podczas ogłaszania zarzutów postawionych Shaversowi, dyrektor biura regionalnego SEC w Nowym Jorku, Andrew M. Calamari, stwierdził: – Oszuści internetowi nie są poza zasięgiem SEC z powodu korzystania z bitcoinów lub innych wirtualnych walut. Wprowadzanie inwestorów w błąd i naruszanie federalnych praw dotyczących papierów wartościowych nie będzie tolerowane. Shavers żerował na inwestorach szukając ich na internetowych forach twierdząc, że jego inwestycje są realizowane bez ryzyka i mogą przynieść ogromne zyski. Jego prawdziwe intencje były natomiast zakorzenione w niczym innym, jak osobistej chciwości.

Górnik kopie bitcoiny zawsze w kopalni

Znacie pana Garzę? To twórca piramidy finansowej prowadzonej rzekomo pod przykrywką kopalni bitcoinowych a można o tym przeczytać na branżowym portalu Bitcoin.pl: „Garza pod pozorem prowadzenia legalnych firm związanych z wydobyciem BTC, stosować miał klasyczny schemat piramidy finansowej, mówiąc w skrócie, wypłacając jednym klientom zyski z pieniędzy pochodzących ze sprzedaży udziałów innym.

– Garza i jego firmy zamaskowali swój schemat w technologicznym wyrafinowaniu i żargonie, jednak oszustwo było w gruncie rzeczy proste: sprzedawali coś czego nie posiadali, fałszowali obraz tego co sprzedawali i okradali jednego inwestora, aby zapłacić drugiemu mówi Paul G. Levenson, dyrektor bostońskiego biura regionalnego SEC.

źródło: Bitclub.comźródło: Bitclub.com

Ze skargi wystosowanej przez SEC wyczytujemy również, iż pomiędzy sierpniem, a grudniem 2014 roku, firmy Garzy miały sprzedać swoim klientom udziały w elektronicznym kontrakcie wydobywczym bitcoinów, wartości około 20 milionów dolarów. Kontrakt ten określany był mianem Hashlet. Inwestorzy mieli być wprowadzani w błąd, iż zainwestowane przez nich środki zwrócą im się w postaci zysków z miningu bitcoinów podczas, gdy w rzeczywistości firmy Garzy miały przeznaczać na ten cel „niewielką lub też zerową ilość komputerowej mocy obliczeniowej – dowiadujemy się od SEC. Większość z inwestorów Hashletu nie udało się jak dotąd odzyskać pełnej wartości zainwestowanych przez siebie środków. Tylko kilku z nich, jak podaje raport SEC, miało osiągnąć jakikolwiek zysk z tej inwestycji”.

Górnik kopie bitcoiny zawsze koparką

Tematem kryptowalut jako kopalin wydobywanych przez górników pod krawatem zajął się również portal „Invest Bitcoin Guide”, który stwierdził: „Istnieje wiele systemów Ponzi, nawet takie, które nie starają się ukryć faktu, że są piramidą finansową. Niemniej najbardziej zyskowne dla tego rodzaju oszustwa jest to ukryć i wpompować w system tyle pieniędzy od łatwowiernych ludzi, ile się tylko da. Pierwsza czerwona lampka w przypadku Bitclub zaświeca się od informacji, że zyski pochodzą z eksploracji. Nawet jeśli operacje górnicze są legalne, to nie będzie z nich zysków, więc wypłacane prowizje pochodzą z wpłat kolejnych osób rejestrujących się w Bitclub. Drugą czerwoną lampką jest to, że na stronach internetowych systemów Ponzi zazwyczaj znajdują się hasła reklamowe: ˂Kup pakiet C za 1500 $ i otrzymasz 100% zysku!˃ Wszyscy wiemy, że tak robią tylko piramidy. Jeśli ktoś potrzebuje bardziej dogłębny opis tego niebezpiecznego, hybrydowego Ponzi (bo wydaje się, że oni naprawdę mają górników), wystarczy przeczytać analizę Behind MLM”.

źródło: Bitcoinclub.comźródło: Bitcoinclub.com

Ostry skalpel doktora Zagłady

Dr Zagłada powiedział swoje na temat bitcoina. „To piramida finansowa". A kto to jest dr Zagłada? Tak mówi się na Zachodzie na światowej sławy ekonomistę Nouriela Roubiniego, wykładowcę w Stern School of Business przy Uniwersytecie Nowojorskim. „To narzędzie w rękach przestępców, kiepski środek przechowywania bogactwa i jeden wielki przekręt finansowy. Tak jego zdaniem można w skrócie opisać bitcoina” – czytamy na portalu TVN24biz.pl.

Jego zdaniem „pewnie każdy sprzedawca przyjmujący płatności BTC od razu wymienia je na dolary, euro lub jeny", by jak najszybciej uciec przed nagłymi zmianami ceny wirtualnej waluty, która to niesie ze sobą ogromne ryzyko rynkowe. Przewiduje także, że – mimo kilku przypadków – BTC nie przyjmie się, bo nikt nie będzie chciał wyceniać w niej swoich produktów i usług. „Bitcoiny przegrywają też z tradycyjnymi walutami jeśli chodzi o poziom ochrony przed przestępstwami” – argumentuje Roubini. „Za włamania na rachunki bankowe czy kradzieże kart kredytowych płacone są odszkodowania. Kto zapłaci za defraudację miliarda dolarów na Mt.Gox? Nikt” – stwierdził.

Według niego bitcoin sprzyja działalności przestępczej. „Bitcoin jest grą w piramidę finansową, która prowadzi do nielegalnych działań” – napisał Roubini na Twitterze. Wytknął przy tym jego zwolennikom krótkowzroczność: „Fanatycy bitcona są jak fanatycy złota – mówią o swoim obiekcie pożądania w sposób podobny do sekty religijnej” – stwierdził.

Kto nie ryzykuje ten nie jedzie

Na koniec poważne ostrzeżenie opublikowane przez portal „Stiftung Warentest”. To niezależna, niemiecka organizacja badająca jakość wszelkiej maści produktów i usług. W ostrzegającej konsumentów informacji zatytułowanej „Ryzykowne wirtualne waluty“ czytamy: „Bitcoin posiada wielu fanów. Z tego skorzystać chcą jego naśladowcy, lecz ryzyko jakie niosą ze sobą onecoin i swisscoin jest wysokie. Firma Euro Solution GmbH ze Szwajcarii zachwala swój nowy środek płatniczy swisscoin jako początek rewolucji transakcji pieniężnych. Ruszył on w czerwcu 2016 roku. Broszura tej kryptowaluty zachęca: ˂Teraz i Ty jesteś na samym początku, gdy powstaje globalny ruch˃. Również inni oferenci stawiają na entuzjazm dla kryptowalut jaki wywołał pionier bitcoin. Jednakże pozostaje wątpliwym, czy są one rzeczywiście korzystne dla klientów. Nowicjusze jak swisscoin i onecoin różnią się znacznie od bitcoin. W obu przypadkach istnieją centralne jednostki kontrolujące system. Jak dotąd waluty te maja bardzo ograniczone zastosowanie. Ich wydawcy opierają się na wielopoziomowych planach kompensacyjnych, aby zmotywować klientów, by polecali dalej. Krytycy takich systemów wynagrodzeń, jak Łotewska Komisja Rynku Finansowego i Kapitałowego podważają wielopoziomowy, piramidalny system wynagradzania – spółka wynagradza klientów, kiedy uda im się przekonać kolejnych klientów do zakupu jej produktów i skłonić ich, aby dokonali kolejnych zakupów kryptowaluty.

Firma Veto-Concept AG z Lipska wywodzi się ze sprzedaży bezpośredniej. Na stronie internetowej Richcoin.eu przedstawia się jako niezależny dystrybutor onecoin, a tę walutę cyfrową jako jeden z najgorętszych tematów finansowych. Sama firma dystrybuuje także inną walutę cyfrową swisscoin. Prezes jej rady nadzorczej zarządza interesami wydawcy swisscoin – firmą Euro Solution. Model swisscoin podobny jest do onecoin. Tu także oferowane są pakiety szkoleniowe z tokenami, tym razem od 25 euro. Również swisscoinami nie można swobodnie handlować a system kompensacyjny jest wielopoziomowy. Portal Badbitcoin.org – platforma fanów kryptowalut krytykuje wielopoziomowe systemy sprzedaży. Demaskuje ona wątpliwe praktyki i gromadzi negatywne raporty. Onecoin znajduje się na jej czarnej liście. W czerwcu magazyn „Der Spiegel” poinformował, że BaFin (Bundesanstalt für Finanzdienstleistungsaufsicht) też sprawdza onecoin. Może się okazać, że te cyfrowe waluty z wielu powodów czeka niebawem gorąca faza”.

Polskie prawo karne

Jak sami widzicie, konkretne przypadki i opinie o kryptowalutach zaprzęgniętych w MLM są miażdżące. Przypominamy, iż od roku 2004 czyli od momentu znowelizowania ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, piramidy finansowe i systemy argentyńskie są również zakazane w Polsce, a do odpowiedzialności za zainicjowanie i funkcjonowanie takich przedsięwzięć pociągani są już nie tylko ich właściciele czy zarząd, ale również uczestnicy systemu. Wystarczy wpisać pod siebie ciotkę Jankę od Antka babci. 

W Polsce organizowanie, kierowanie i udział w systemie sprzedaży lawinowej (piramida finansowa) jest czynem nieuczciwej konkurencji zagrożonym karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Wprowadzenie uczestników piramidy finansowej w błąd co do faktycznego mechanizmu funkcjonowania takiej struktury, w celu skłonienia ich do wniesienia środków finansowych, może wyczerpywać znamiona przestępstwa oszustwa określonego w art. 286 § 1. Kodeksu Karnego; nieumieszczanie przez organizatora w dokumentacji instrumentu finansowego informacji, które mają istotne znaczenie dla nabywającego wyczerpuje znamiona art. 311 Kodeksu Karnego. Karalne jest także samo nielegalne zarządzanie aktywami. Art. 178 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi przewiduje możliwość nałożenia grzywny do wysokości 5 milionów złotych, zaś art. 99 ust. 1 i 2 ustawy o ofercie publicznej przewiduje kary finansowe lub pozbawienia wolności. Na podstawie art. 171 ust. 1 Ustawy – Prawo bankowe karze do 5 milionów złotych lub pozbawienia wolności do lat 3 podlega w Polsce prowadzenie działalności parabankowej polegającej na udzielaniu kredytów, pożyczek pieniężnych lub obciążaniu ryzykiem tych środków w inny sposób (źródło: Narodowy Bank Polski).

Autor tekstu korzystał z informacji publikowanych na następujących portalach internetowych: Financemagnates.com, Bitcoin.pl, Mnb.hu, Cointelegraph.com, Mirror.co.uk, Fsc.bg, Yle.fi/uutiset, Investbitcoinguide.com, Test.de, TVN24biz.pl, Wikipedia.org, Krypto-rynek.pl.

Mogą Cię również zainteresować