A powiedzieli, że na pewno pierwszy raz o tym usłyszą? Czy ktoś Ci powiedział, że będą zachwyceni, gdy im będziesz przestawiał swoją ofertę MLM? Nie przejmuj się. Mi też to powiedziano. Zastanawiając się nad tematem, którym chciałem się podzielić, uznałem to kłamstwo za jedno z najgorszych w tym biznesie. Podobna wersja tego powiedzenia brzmi: „Każdy będzie tym zainteresowany, ale po prostu nie wiedzą o takiej szansie więc możesz przedstawiać ten biznes każdemu”.
Stygmat rodzi stygmat
Dlaczego jest to jedno z najgorszych kłamstw? Bo przez nie ludzie chcący zasponorować każdego kto ma parę rąk i nóg psują opinię o branży. Takie działania niszczą obraz profesjonalizmu MLM. Osoba, która na co dzień nie ma z tym styczności, doświadczając sponsorowania we właśnie takim stylu, nabiera o marketingu sieciowym złej opinii. Zaczyna ona myśleć o ludziach z branży w kategoriach – „to świadkowie Jehowy, chodzą od domu do domu, Amwayowcy”. I nie ważne, że ta opinia ma mało wspólnego z prawdą. Potem taki człowiek wchodzi na fora internetowe i pisze. A co pisze? Iście rozmaite rzeczy typu: „nie polecam, piramida finansowa, sekta, wyprano im mózgi". Można takie żale mnożyć w nieskończoność. Dlatego nie popadaj w zbytnią euforię. Nie rób masówki.
Nie każdy jest Twoim prospektem
Oto ważna lekcja, której nauczyłem się w marketingu sieciowym poprzez czytanie publikacji, obserwację oraz własne doświadczenia:
Jeśli chcesz, aby KAŻDY kogo sponsorujesz dołączył do Twojego biznesu, zasponsorujesz bardzo mało ludzi w stosunku do liczby osób, którym to przedstawiałeś. Albo co gorsza skończysz jako ktoś, kto w strukturze nie ma nikogo.
Dlaczego odradzam taką formę działania? Bo rodzi ona w Twoim umyśle postawę, której treścią jest „muszę każdego zasponorować, postaram się najlepiej, aby każdy wszedł w mój biznes, dam im wszystkie najlepsze informacje, aby tylko dołączyli…".
Taka postawa rodzi dużo problemów. Pierwszym jest stres podczas rekrutacji. Zaczynasz być niepewny siebie, martwisz się a w głowie rozbrzmiewa ci tylko jedno pytanie – „Czy on się dołączy?” Przez takie myślenie tylko tracisz. To właśnie największy problem tej ramy myślowej, w którą możesz wpaść. Osoby, którym prezentujesz biznes, nie chcą się dołączać do takich ludzi. Dzieje się to z kilku powodów…
Spokojnie, nic na siłę!
Przede wszystkim zaczynasz tym emanować a taka postawa odpycha, gdyż charakteryzuje się wysoką desperacją. Po drugie często przemawia przez Ciebie fałsz, gdyż mówisz tylko o zaletach, przesadnie koloryzujesz. Pewnie zastanawiasz się jaka jest zdrowa alternatywa dla tej postawy? Odkrywam przed Tobą cenną lekcję, której nauczyłem się od prekursorów nowej szkoły marketingu:
Nikt nie jest wart Twojego czasu dopóki SAM nie okaże zainteresowania. W innym wypadku tylko tracisz czas.
I nie ma znaczenia charakter tej osoby, jej wiedza, umiejętności. Nie ma nawet znaczenia czy ją lubisz ani nawet fakt, że jest Twoim bliskim przyjacielem. Nie jest ważne nawet to, że Ci ludzie chcą zacząć własny biznes. Nie powinieneś forsować ich na siłę „złotym biznesem” czy „najlepszymi produktami”. Nie warto pokazywać im niczego na siłę, dopóki sami nie poproszą o więcej informacji odnośnie tego, co możesz zaoferować. Mogą być totalnie przeciwni marketingowi sieciowemu. Mogą być dobrymi ludźmi ale mogą nie chcieć dać zarabiać Tobie albo Twoim znajomym. Jeśli ktoś ma silne wyobrażenie na jakiś temat (nie musi być to nawet prawdziwe bo wielu ludzi żyje w głębokiej niewiedzy) to zajmuje LATA aby to odwrócić. Czy chcesz marnować parę lat aby zasponorować tylko jedną osobę? Z pewnością nie. To nie jest dobry sposób na to abyś marnował czas na ludzi przeciwnych Twojemu biznesowi. Jako osoba samozatrudniona w MLM nie powinieneś się uganiać za takimi prospektami.
Czas to pieniądz
To kolejna negatywna postawa, której powinieneś się wystrzegać. Polega ona na tym, że nie szanujesz swojego czasu i pieniędzy co przejawia się tym, że chcesz zaprosić do swojego networku każdego. Przez to tracisz czas i pieniądze. Wynika ona bezpośrednio z porzedniej postawy („Muszę każdego zasponsorować, postaram się jak najlepiej…") ale tamta postawa dotyczy Twoich myśli podczas spotkania rekrutacyjnego. Ta zaś dotyczy Twojego niedbalskiego sposobu zarządzania czasem i pieniędzmi, przez co je tracisz. Generuje ona ogromne straty.
Po pierwsze działając z takim nastawieniem jak wcześniej wspomniałem stracisz dużo czasu, ponieważ będziesz chciał zmienić osoby niezainteresowane w zainteresowane. Strata ta będzie polegać na tym, że przyłączy się do Ciebie mało osób lub w ogóle nikt, w efekcie czego nie zarobisz pieniędzy. Dodam jeszcze, że jeśli podróżujesz samochodem będziesz niepotrzebnie spalać benzynę, zupełnie jakbyś ją kupował i wylewał do zlewu. Kto chce w taki nieefektywny sposób tracić pieniądze na paliwo?
Przecież duplikacja to podstawa
Pokazałem już jakie negatywne skutki czekają na Ciebie, kiedy nie będziesz szanował swojego czasu i finansów. A co z Twoją aktualną grupą (jeśli ją w ogóle masz po tym wszystkim)? Jeśli ją masz to pewnie znasz pojęcie szeroko pojętej duplikacji. W skrócie oznacza to, że w pełni wyedukowani partnerzy „pod Tobą” w strukturze powtarzają skutecznie Twoje działania. Omawialiśmy już skutki Twojego działania. Ale czy wyobrażasz sobie co się stanie, gdy Twój zespół to zduplikuje, czyli powtórzy po Tobie? Z pewnością będą oni siać spustoszenie. Będzie to po prostu zwielokrotnienie Twoich złych wyborów, co w dalszych konsekwencjach może doprowadzić do utraty tych cennych partnerów biznesowych. Spytasz się więc, co tak naprawdę jest w tym biznesie ważne?
„Kto znajduje kogo” – to dewiza, która rzuca racjonalny promyk na wcześniejsze, nieco drastyczne scenariusze.
Kiedy wcielasz się w „łowcę głów” i próbujesz zaprosić jakichkolwiek ludzi do swojego networku to cała sytuacja jest z góry skazana na porażkę, ponieważ pokazałeś się jako osoba, która „kogoś zaczepia, kogoś zagaduje”. Lecz sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy to ktoś znajduje Ciebie. Z własnej woli, tak po prostu. A nie dlatego, że Ty go chciałeś zasponsorować. Kiedy ktoś sam Cię znajduje, zyskujesz pozycję eksperta. Przestajesz być tym, który goni ofiarę. Sytuacja się odwraca i to teraz Ciebie szukają. Odpowiedz sobie na pytanie: czy nie byłoby miło i przyjemnie jakby to tak ludzie sami chcieli poznać Twój biznes? Oznacza to, że nie traciłbyś swojego cennego czasu na nieefektywne przekonywanie osób niezainteresowanych. Zamiast tego mógłbyś poświęcić czas na trening umiejętności swojego zespołu w zakresie budowania sieci. Dlatego tak ważne jest pozycjonowanie.
Pamiętaj – nie każdy jest Twoim prospektem
Problemem, o którym wcześniej nie wspomniałem jest jeszcze jedna konsekwencja myślenia w ramie mentalnej typu „każdy jest prospektem”. Polega ona na tym, że „skoro każdy jest prospektem” musisz więc być cały czas przygotowany na sponsorowanie. W myśl tego, kiedy poznajesz nową osobę, zawsze masz z tyłu głowy jakieś oczekiwania. Są to oczekiwania związane z tym, że właśnie ta przed chwilą poznana osoba powinna usłyszeć od Ciebie o Twoim biznesie. Powoduje to kolejną wewnątrzną niepewność oraz zakłopotanie. Idąc tym błędnym tokiem myślenia możesz nie spotkać ponownie nowo poznanego człowieka więc już teraz, w tym momencie powinieneś powiedzieć mu o tej „wspaniałej możliwości jaką daje marketing sieciowy”. W taki sposób nie zyskasz przyjaciół, bedziesz ich do siebie zrażał już na samym starcie znajomości.
Więc pamiętaj… Jeśli chcesz zbudować prężny, inteligentny biznes MLM trzymaj się zasady: nikt nie jest wart Twojego czasu dopóki SAM nie okaże zainteresowania. W innym wypadku tylko tracisz czas.
Artykuł ten jest drugą nagrodzoną przez naszą redakcję publikacją w ramach konkursu noworocznego. Gratulujemy.