Podróże z Forever Living Products. Część 3 USA

przez Maciej Maciejewski

Z racji wykonywanego zawodu oraz zadań związanych z tworzeniem „Network Magazynu” czyli dokonywania obserwacji, analizowania i komentowania tego, co się dzieje w biznesie DS/MLM, od ponad 10 lat bardzo dużo podróżuję. Nie tylko po naszej pięknej, słowiańskiej ojczyźnie, ale po całym świecie…

Od lewej: Jan i Bogusia Srokowie & Maciej i Agnieszka MaciejewscyOd lewej: Jan i Bogusia Srokowie & Maciej i Agnieszka Maciejewscy

Przecież podstawowym elementem i nierozłącznym z branżą MLM atrybutem są właśnie cudowne wojaże i eskapady. Korzystając z tych uroków samoistnie wtrąconych w network marketing byłem już chyba wszędzie. Lepiej zapytać mnie, gdzie jeszcze nie byłem – wtedy łatwiej mi odpowiedzieć. Niewiele jest takich miejsc na mapie świata. Kiedy udawałem się w pierwszą daleką podróż, a była bardzo męcząca – do Kolonii w Niemczech autokarem (sic!) – powiedziałem sobie, że jeśli tak to ma wyglądać w przyszłości, to muszę przyjąć ważną zasadę. Nie mogę marnować cennego czasu na przemieszczanie się w te same miejsca świata dwa razy w życiu. Raz zobaczyć daleki kraj, postawić stopę, dotknąć, powąchać, porozmawiać z tambylcami – wystarczy. I do tej pory udawało mi się trzymać tej zasady. Teraz ją złamałem…

Zrobiłem to z dwóch bardzo ważnych powodów. Po pierwsze w grę wchodziła ponowna wycieczka po cudownych Stanach Zjednoczonych, a po drugie przeżywałem ją z Janem i Bogusią Srokami oraz ich dziećmi czyli Sebastianem, Marzeną i małym Kacprem – niekwestionowanymi, bezapelacyjnymi numerami 1 w dziedzinie MLM wśród polskich rodzin, którzy budują swój biznes w kilku krajach świata w oparciu o współpracę z firmą Forever Living Products. Byłem już z nimi kilka lat temu w Austrii, USA, na Hawajach, a moja lepsza połówka Agnieszka była z nimi zrobić reportaż w stolicy Węgier. W sierpniu br. znów rozpoczęliśmy objazd Ameryki Północnej.

Kulinarna masakra amerykańską petardą w polskie podniebienia

Zaczęło się w Phoenix w Arizonie. Potem Las Vegas w Newadzie, Wielki Kanion, Sedona, a po drodze setki innych, cudownych miejsc z Road 66 włącznie. Najpierw zrobiliśmy małą wycieczkę kulinarną. Zachciało nam się amerykańskiego mięsa. Jeśli ktoś lubi od czasu do czasu wrzucić na ruszt dobre ścierwo, to polecam. Tam jadłem najlepszy stek w życiu, któremu w mojej 10 stopniowej skali dałem aż 10 punktów oraz żeberka, którym w mojej 10 stopniowej skali dałem punktów 11. Knajpa nazywa się BUFFALO CHIP SALOON & STEAKHOUSE pod adresem: ul. 6811 E. Cave Creek Rd. w niezwykle klimatycznym, okraszonym wieloma galeriami miasteczku Cave Creek w stanie Arizona (ok. 40 mil od stolicy stanu Phoenix). Pychota. Palce lizać. Kulinarna masakra. Amerykańska petarda dla polskiego podniebienia.

Bo amerykańskie musi być największe czyli Zapora Hoovera i Grand Canyon

Potem była dolina hazardu i rozpusty czyli Las Vegas. Nie będę się rozpisywał, wszystko widać na filmie. W drodze powrotnej z Vegas do Phoenix odwiedziliśmy bardzo piękne miejsca o takim klimacie widokowym, jakiego nigdzie indziej na świecie nie ma. Najpierw byliśmy na Tamie Hoovera i nad Wielkim Kanionem a potem w miejscowości Sedona…

Hoover Dam to betonowa zapora wodna typu grawitacyjno–łukowego, zbudowana w Czarnym Kanionie na rzece Kolorado w Stanach Zjednoczonych, na granicy stanów Arizona i Nevada. W chwili ukończenia w 1936 roku była zarówno największą na świecie elektrownią wodną, jak i największą na świecie konstrukcją betonową. Została pokonana pod oboma względami przez zaporę Grand Coulee w 1945 roku. Obecnie jest to 38 elektrownia wodna pod względem wielkości na świecie ale jeśli z tego typu budowli widział tylko zaporę w Solinie to z pewnością będzie w szoku na widok Hoover Dam.

Wielki Kanion, Wielki Kanion Kolorado – przełom rzeki Kolorado w stanie Arizona w USA przez Płaskowyż Kolorado. W obecnym kształcie Wielki Kanion ma 446 km długości i osiąga głębokość do ok. 1600 m. Szerokość waha się od ok. 800 m (pod punktem widokowym Toroweap do 29 km w najszerszym miejscu. Jest to największy przełom rzeki na świecie (jednak nie najgłębszy). Obszar ten stanowi park narodowy – Grand Canyon National Park (źródło: Wikipedia).

Wielki Dzwon czyli Indianie Yavapai & Apacze wśród Czerwonych Skał w Sedonie

Odwiedziliśmy ją chyba jakoś pod koniec wycieczki. Nie wiem dokładnie, bo szczęśliwi nie liczą przecież godzin i lat. Miasteczko Sedona jest cudowne. Przepiękne. Ze wszystkich stron otoczone tak bajkowymi, a raczej filmowymi krajobrazami rodem z „dzieł” filmowych typu „Złamana strzała” z Jamesem Stewartem w roli głównej, że dech zapiera w piersiach. To bez wątpienia miejsce magiczne. Czaruje. Jak już raz postawisz tam nogę i rzucisz okiem na góry… Bankowo będziesz tam wracał wiele razy.

Sedona to miasto położone w północnej części stanu Arizona w USA niedaleko od Red Rock Country i Kanionu Oak Creek. Początki miasta datuje się na pierwsze lata XX wieku (ok. 1902 roku). Nazwa Sedona pochodzi prawdopodobnie od imienia kobiety – legendy podają, iż jest to imię córki jednego z urzędników. Miasto Sedona charakteryzuje krajobraz, który tworzą monumentalne formacje czerwonych skał, tzw. Red Rocks. Sedona znajduje się w zasięgu klimatu umiarkowanego. Jest jednym z najatrakcyjniejszych turystycznie miast na obszarze stanu Arizona, a także jednym z popularniejszych miejsc kultu New Age (źródło: Wikipedia)

PS. 1. Wszędzie oprócz kamery miałem przy sobie aparat, ale niestety nie marki Zorka 5. I zrobiłem kilka zdjęć. Opublikuję je w „Network Magazynie” nr 36. Bogusiu i Janku… Dziękujemy!

PS. 2. Teraz będzie lokowanie produktu. Ta wycieczka tak potargała moją lepszą połową, że zarejestrowała się w Forever Living Products. Albo chce mieć tańsze produkty, albo – co bardziej prawdopodobne, chce zarabiać pieniądze i podróżować częściej oraz mocniej. Jeśli Ty chcesz w przyszłym roku wziąć udział w takiej wycieczce życia, napisz pod adres [email protected] – Agnieszka i Bogusia powiedzą Ci co trzeba zrobić, żeby takie eskapady, mieć na co dzień.    

  

Mogą Cię również zainteresować