Recyclix – odpady, granulaty i prowizje od głowy

przez Marek Wyrzychowski

Od kilku tygodni zgłasza się do nas wielu Czytelników z prośbą o sprawdzenie nowej firmy o nazwie Recyclix Sp. z o.o. Podmiot promuje się jako projekt crowdfundingowy polegający na zbieraniu funduszy na zakup odpadów oraz organizacje procesu ich przetwarzania i sprzedaży powstałego w ten sposób granulatu…

źródło: Recyclix.comźródło: Recyclix.com

Postanowiliśmy przyjrzeć się tematowi bo zauważyliśmy, że wiele osób reklamuje go w internecie jako marketing sieciowy (MLM). Ponadto, co ciekawe spółka przyznała, że zyski z inwestycji wypłacane swoim użytkownikom mają nastąpić dopiero po zakończeniu całego procesu, czyli po zakupie, przetworzeniu i spieniężeniu granulatu, ale prowizje od zwerbowanej głowy dostaje się od ręki. Czy ktoś z użytkowników tego systemu otrzymał już zyski? Albo granulat? Skąd pochodzą pieniądze na wypłatę prowizji? Ilu Polaków wpłaciło już kasę do Recyclix? Nie wiemy. Takiej informacji nam nie udzielono. Poprosiliśmy spółkę o wywiad z kompetentną osobą. Chcieliśmy przyjechać, zobaczyć biuro, towar, maszyny do jego produkcji. Oto odpowiedź:

„Bardzo dziękujemy za propozycję spotkania. Cieszymy się, że nasza firma zwróciła Pana uwagę. Niestety w najbliższym terminie nie ma możliwości spotkania się. Zapraszamy na targi, które odbędą się w Bazylei 16-17 listopada 2016 roku. Będzie można spotkać się i porozmawiać z zarządem”. Trochę dziwne podejście do tematu transparentności w dobie telefonii komórkowej i internetu. A temat nas zainteresował, bo Polacy reklamują go jako system MLM:

źródło: Jakzarabiacwdomu.plźródło: Jakzarabiacwdomu.pl

Ale od początku… Sama firma Recyclix promuje się jako projekt crowdfundingowy, ale zdaniem wielu osób jego konstrukcja bardzo przypomina MLM. Mamy do czynienia z pakietem startowym czyli wpłatą pieniędzy przy rejestracji, jest plan marketingowy, można polecać system znajomym, rejestrować ich i budować swoje struktury handlowe, aby otrzymywać od nich prowizję.  

„Minimalna kwota depozytu – 20 EUR. Osoba, która zakłada konto, ma 60 dni na dokonanie wpłaty od dnia rejestracji. Jeżeli depozyt nie zostanie wpłacony, konto użytkownika zostaje zablokowane. Można wprowadzać ludzi, jak najbardziej! W Zakładce „PARTNERZY” znajduje się link, za którego pośrednictwem można zapraszać swoich znajomych do przystąpienia do programu. Można zarabiać poprzez pozyskiwanie nowych partnerów, otrzymując od tego prowizję do 4-go stopnia: 10%, 3%, 2%, 1%” – odpisała nam firma. A czy jest jakiś wymóg wpłaty lub zakupu co miesiąc, kwartał lub rok, aby uzyskać prawo do odebrania prowizji ze struktury? „Nie, nie ma takiego wymogu. Jak już wcześniej wspominałam, użytkownik powinien w ciągu 60 dni od dnia rejestracji wpłacić chociażby minimalną kwotę – 20 EUR, żeby konto nie zostało zablokowane”.

Jeśli nie ma wymogu zakupowego aby otrzymywać prowizję to można by ten system nazwać programem partnerskim. Lecz czy w projekcie crowdfundingowym, programie partnerskim czy nawet w network marketingu powinno się wypłacać prowizje pochodzące z wpłat innych uczestników tego systemu, jeśli człowiek nie dostaje żadnego produktu? Przecież granulat ma dopiero powstać za jakiś czas… A na wyraźnie sformułowane pytanie „Czy jeśli dzisiaj zarejestruję się w Waszej firmie, wpłacę pieniądze i wprowadzę 100 osób, które także wpłacą pieniądze, to otrzymam prowizję od ich wpłat?” – otrzymaliśmy jasną odpowiedź: „Tak, otrzyma Pan prowizje od poleconych”. I powstaje dylemat. Skąd biorą się fundusze na prowizje skoro w strukturze nie ma obrotu i konsumpcji produktem? Normalny biznes czy piramida finansowa? Pewnie więcej dowiedzielibyśmy się w Bazylei bo przecież byłoby to mniej skomplikowane niż rzetelny, krótki i szybki e-mail tudzież rozmowa przez Skype.

Uważni Czytelnicy zwrócili nam również uwagę na fakt, że polski podmiot gospodarczy posługuje się na terenie RP umowami i regulaminami w języku angielskim. Dziwne? Dla naszej redakcji nie. Już kilka razy organizowaliśmy zrzutkę na tłumacza dla firm wchodzących na nasz rynek, więc w tej kwestii nic nas nie jest w stanie zaskoczyć. Ale zapytaliśmy o to firmę. Dlaczego polski podmiot ma umowę i regulaminy w języku angielskim? Odpowiedź: „Ponieważ jesteśmy międzynarodową kompanią”. No cóż… A Polacy są populacją międzynarodową i dlatego łatwiej nam będzie budować biznes Recyclix z papierami angielskojęzycznymi.

Na uwagę zasługuje jeszcze kwestia siedziby firmy w Polsce. Kiedy wystartował portal w zakładce kontakt widniał adres Łomża ul. Poligonowa 28. Jeden z tych bardziej nieufnych (albo doświadczonych) Czytelników udał się w to miejsce i okazało się, że znajduje się tam malutki zakład stolarski. Kiedy zapytaliśmy o to firmę ta stwierdziła, że ich biuro w Łomży mieści się przy ul. Poligonowej ale 28A. I szybko poprawiono na portalu adres biura. Szliśmy dalej tym tropem i sprawdziliśmy adres Recyclix w KRS. Tam siedzibą spółki jest al. Solidarności 115/2 w Warszawie. Zagłębiając się w lekturę dokumentów okazało się, że w rubryce „udziałowcy, wspólnicy lub akcjonariusze” widnieje podmiot o nazwie McCarthy & Taggart. Idąc dalej tym tropem i korzystając ze wszystko wiedzącego w dzisiejszej dobie wujka Google, poszukując informacji o tej firmie, człowiek dowiaduje się takich oto rzeczy: „Uwaga na oszustwa (…)”.

I być może tą kwestię również dałoby się jakoś racjonalnie wytłumaczyć… no ale przepraszam bardzo. Bazylea od Katowic to jakieś 1200 kilometrów. W jedną stronę. Tyle faktów, Drodzy Czytelnicy, udało nam się ustalić w sprawie tajemniczej firmy Recyclix. Więcej zapewne wiedzą sami użytkownicy czyli inwestorzy. Ci, którzy wpłacili pieniądze i otrzymali produkty oraz (lub) prowizje. Piszcie. Najważniejszą, podstawową informacją będzie to, czy za wpłacone w system pieniądze, ktoś z Was zobaczył już na oczy towar i zysk z obrotu nim lub czy wyłącznie cieszycie się z wypłaconych prowizji. Od każdej głowy…   

Mogą Cię również zainteresować