Trzecia rocznica Golden Drop. Firmy, która mało mówi a dużo robi

przez Piotr Wajszczak

Kiedy trzy lata temu firma Golden Drop wchodziła na rynek, wielu „doradców” wieszczyło jej rychły upadek. Bo kto kupi olej droższy niż w markecie? Okazało się jednak, że jak to zwykle bywa, ktoś się pomylił…

ee

Tandem młody Łukasz Piaskowski oraz doświadczony Andrzej Piaskowski dokonał cudu, jakim było przekonanie kilkudziesięciu tysięcy Polaków do używania oleju w klasie premium. Nie ukrywam oczywiście, że troszkę im pomogliśmy z Maciejem Maciejewskim, budując plan marketingowy, czyli przyjazną dla przeciętnego Kowalskiego matrycę konsumencką. I stało się.

Podstawowe składowe, jakimi w biznesie MLM są dobry plan marketingowy, doskonały produkt oraz pracowici, sumienni właściciele z solidnym zapleczem kapitałowym, doprowadziły do tego, że teraz kilkadziesiąt tysięcy Polaków każdego miesiąca otwiera swoją butelkę Golden Drop. Jedni w celach zdrowotnych, inni w celach kulinarnych. A Ci, którzy przy okazji używania produktu zbudowali duże struktury dystrybucyjne, zostali zaproszeni przez właścicieli na świętowanie trzecich urodzin firmy.

ReklamaReklama

Golden Drop doceniając wkład dystrybutorów w rozwój firmy całkowicie sfinansował całą imprezę. Przy niemal 100% frekwencji prawie 200 osób, które poczyniły największe postępy w rozbudowie struktur, świętowało III urodziny Golden Drop w Toya Golf pod Wrocławiem. Gala firmy różniła się mocno od większości podobnych przedsięwzięć. To było po prostu świętowanie na całego. Jedyny wykład popełniłem osobiście i trwał on góra 10 minut. Poza tym, krótkie przemówienie Łukasza Piaskowskiego, kilka minut na temat planów rozwoju firmy i dużo, dużo, zabawy oraz zakulisowych rozmów pomiędzy dystrybutorami.

Klub golfowy, oaza spokoju i wyrafinowania, przywitał nas prezentowanymi samochodami, które można otrzymać w Golden Drop za efekty swojej pracy. Firma dba o dystrybutorów, samochody są przekazywane w używanie. Dzięki temu ludzie nie muszą obawiać się rat leasingowych i mają motywację do utrzymania obrotów bez zbędnego ryzyka. Był zarówno Fiat 500 jak i BMW. Po wejściu na salę czekał szampan oraz bardzo dobry zespół muzyczny. Pobyt umilali niesamowici magicy, którzy wyczyniali cuda z jajkami, kartami i telefonami.

Punktów kulminacyjnych było kilka. Pierwszy to oczywiście nagrody i awanse dla najlepszych z najlepszych. Kolejny to wielki tort urodzinowy, potem dodatkowo wieczorny pokaz fajerwerków, których nie powstydziłby się Paryż. Oczywiście nie mogło zabraknąć degustacji produktów przygotowanych na oleju Golden Drop. W pewnym momencie na salę wjechał także potężny udziec, a później goście bawili się do rana. Mam nadzieję, że kolejne urodziny odbędą się na stadionie we Wrocławiu, czego właścicielom, serdecznie życzę!

Mogą Cię również zainteresować