Warzecha & Sokołowska. Kwintesencja biznesu MLM

przez Maciej Maciejewski
1733 odsłony

„Kwintesencja MLM? Zainwestować rozsądnie czas przeznaczony na budowę organizacji, zrobić to co należy stosunkowo szybko a potem bawić się życiem i realizować marzenia” – mówi Waldemar Warzecha, który wspólnie ze swoją partnerką Jolantą Sokołowską buduje biznes MLM w oparciu o współpracę z firmą Jeunesse.

Jolanta Sokołowska & Waldemar WarzechaJolanta Sokołowska & Waldemar Warzecha

Zaraz po studiach na Politechnice Krakowskiej Waldemar wyemigrował do Australii, gdzie 36 lat temu po raz pierwszy zetknął się z systemem network marketingu. Potrzebował czasu, żeby przekonać się na własnej skórze, że praca dla kogoś nie jest rozwiązaniem na dostatnie życie, a własny biznes tak naprawdę całkowicie kontroluje życie człowieka. Kiedy poznał szczęśliwych ludzi, którzy osiągnęli wielkie sukcesy w firmach MLM, zaczął się zastanawiać:

Co oni w tym zobaczyli, czego ja jeszcze nie mogłem dostrzec? Czym różnili się przedsiębiorcy w network marketingu od tzw. „normalnych” ludzi?

Odpowiedź jest prosta. Byli nienormalni. Różnili się od innych tym, że mieli olbrzymie pragnienia i cele. Podejmowali decyzję, żeby z pokorą (a z tym u naszego rozmówcy – jak sam zauważył – kiedyś bywało ciężko),  odpowiednią wiedzą, wizją oraz wytrwałością w dążeniu do celu, a także odpornością na fałszywych przyjaciół, złych doradców i naciągaczy, ruszyć do pracy. To marzenia codziennie motywowały ich do zrobienia tego przysłowiowego dodatkowego kroku. Marzenia o totalnej wolności i zmianie swojego życia.

Jolanta ma wykształcenie ekonomiczne po studiach w Wyższej Szkole Ubezpieczeń i Bankowości. Jak mówi, potrzebowała 5 lat pracy w korporacji aby upewnić się ,że już nigdy więcej nie będzie tego robić. W sumie na koncie ma 10 lat pracy w branży ubezpieczeniowej – zawsze w czołówce agentów i menedżerów firmy. Na rozwój, niezależność  i nieograniczone możliwości postawiła w roku 2003 i dlatego od tej pory działa wyłącznie w branży MLM. Z zamiłowania jest trenerem, motywatorem. Pasjonują ją aranżacja wnętrz oraz podróże, dzięki którym poznała kultury wielu krajów świata.

Maciej Maciejewski: W jakich okolicznościach dowiedzieliście się o firmie Jeunesse i jak wyglądały początki budowania tego biznesu?

Waldemar Warzecha: O Jeunesse dowiedzieliśmy się od człowieka, którego poznaliśmy w innym biznesie. W życiu nie ma przypadków, raczej ciąg szczęśliwych zbiegów okoliczności. Wtedy byliśmy na etapie poszukiwań firmy, która mogłaby zapewnić nam stabilność i jest wiarygodna.

Od lewej: Jolanta Sokołowska, Randy Ray, Wendy Lewis, Waldemar WarzechaOd lewej: Jolanta Sokołowska, Randy Ray, Wendy Lewis, Waldemar Warzecha

Zaczynaliśmy jako pionierzy na rynku europejskim. W 2011 roku Jeunesse w Europie była firmą zupełnie nową, nikomu nieznaną. Stosowane technologie i produkty były czymś zupełnie nowatorskim, nikt wtedy nie miał pojęcia o komórkach macierzystych czy telomerach. Zaledwie kilkadziesiąt osób w Europie robiło zakupy on-line na własne potrzeby. Do swojej dyspozycji mieliśmy tylko stronę internetową w języku angielskim. Żadnych ulotek, broszur i tylko trzy produkty w ręku. Większość osób w Polsce, z którymi wtedy rozmawialiśmy, nie widziała w tym przedsięwzięciu tego co my – potencjału. Wiele osób było zainteresowanych produktami, ale nie biznesem i firmą, której nazwę trudno nawet wymówić. Pojechaliśmy więc do Orlando po więcej informacji. Poznaliśmy wtedy niesamowitych właścicieli firmy – Wendy Lewis i Randy Raya. Po spotkaniu z nimi nabraliśmy zaufania i wszystko się zaczęło…

Maciej Maciejewski: Jakie niespodzianki mogą spotkać człowieka, który wprowadza do Europy i Polski biznes MLM z Ameryki?

Jolanta Sokołowska: Kiedy podjęliśmy decyzję, zabraliśmy  się do mozolnej pracy, której już drugi raz nie chcielibyśmy powtarzać. Rozpoczęliśmy tłumaczenie na kilka języków wszystkiego co było dostępne i przydatne w temacie dla naszej strony internetowej. Tłumaczyliśmy wszystko ze stron firmowych Jeunesse. Drukowaliśmy własne czarno-białe ulotki, rozpoczęliśmy webinary i prezentacje on-line. Jednocześnie przez 24 godziny na dobę opiekowaliśmy się  bardzo schorowaną mamą i wychowywaliśmy dziecko. To był trudny czas i totalna „partyzantka”, ale właśnie ta ciężka praca oraz wizja zbudowania międzynarodowego biznesu, która towarzyszy nam do dnia dzisiejszego spowodowała, że mimo wielu przeciwności losu, rodzinnych tragedii, a także burzliwych biznesowych związków, zaczęliśmy – jako pierwsi w Europie – uzyskiwać wszystkie kwalifikacje: kierownika  szafirowego, dyrektora rubinowego, dyrektora szmaragdowego oraz w ubiegłym roku pozycję pierwszego europejskiego dyrektora diamentowego.

Staliśmy się rodzicami chrzestnymi Jeunesse w Europie i mimo wielu niezadowolonych i przeszkadzających w naszej karierze „przyjaciół”, jesteśmy przykładem dla wszystkich, którzy teraz rozpoczynają współpracę z Jeunesse.

Dzisiaj ze wszystkimi promocjami, spotkaniami, uniwersytetami i publikacjami na całym świecie wychwalającymi produkty i możliwości finansowe jest znacznie łatwiej zbudować ten biznes szybko. Jest już wiele przykładów osób z różnych krajów świata, które pokazały, że warto zmobilizować się do konkretnej pracy przez kilka lat i potem zbierać owoce tej pracy. To jest właśnie kwintesencja marketingu sieciowego. Zainwestować rozsądnie czas przeznaczony na budowę organizacji, zrobić to co należy stosunkowo szybko w ciągu 2-5 lat, a potem bawić się życiem mając pasywne dochody i nieograniczony czas na wszystkie życiowe plany i skryte marzenia. Dla wielu osób ta filozofia, gdzieś po drodze zanika. Dlatego wpadają w pułapkę ciągłych poszukiwań odpowiedniej firmy lub totalnego zniechęcenia branżą i poddania się klasycznej drodze – zwyczajnej szarej egzystencji. „Byle do emerytury. I co dalej?”

Maciej Maciejewski: Czy dzisiaj mógłby pan powiedzieć, że Jeunesse okazała się właśnie tą firmą, której szukaliście?

Waldemar Warzecha: Zdecydowanie tak. Jeunesse ma wiele bardzo mocnych filarów. Pierwszy to produkty, których dzisiaj każdy potrzebuje, ponieważ ludzie nie chcą się starzeć. Mamy coś, co w końcu zapewnia ludziom utrzymanie młodości bez użycia skalpela. Produkty Jeunesse oparte są o wyjątkowe technologie wykorzystujące moc czynników wzrostu z dorosłych komórek macierzystych. Stoją za nimi naukowe odkrycia potwierdzone nagrodami Nobla. To produkty, które działają w spektakularny sposób, a ich efekty widać w krótkim czasie.

Drugi  to właściciele, którzy są prawdziwymi liderami. Przykładem własnej pracy pokazują innym drogę. Ich wieloletnie doświadczenie i sukcesy w biznesach tradycyjnych, a także doświadczenie w MLM oraz niezwykła życiowa pokora przekłada się na mądre zarządzanie i tak spektakularny sukces firmy Jeunesse na świecie.     

Rodzina w komplecieRodzina w komplecie                                                                                                                                            

Kolejny mocny filar to know-how, które przyniosło jej niezwykły rozwój i zasięg globalny. Jeunesse po 6 latach dostarcza produkty do 120 krajów, a w 32 ma swoje przedstawicielstwa. Każdego roku wchodzą na rynek firmy, które nie mają zaplecza finansowego. Po roku czy dwóch już nikt o nich nie pamięta. Nam zależało na tym, aby w tym gąszczu znaleźć firmę stabilną finansowo i rozwojową. Taką , która będzie zapewniała dochody nie przez 3-4 miesiące czy nawet 3-4 lata, ale przez wiele lat. Przez całe życie.

Plan marketingowy Jeunesse, który jest kolejnym mocnym filarem firmy, pozwolił na wykreowanie w ciągu 6 lat ponad 150 dyrektorów diamentowych i milionerów. I każdego roku dochodzą kolejni! To fenomen na światowym rynku.

Jeunesse to firma, która operuje faktami, a nie opowieściami w stylu „jesteśmy najlepsi”. Przyznana nagroda DSA dla najszybciej rozwijającej się firmy MLM na świecie, podwajanie obrotów z roku na rok od samego początku istnienia firmy na rynku światowym, aż wreszcie w 2015 roku osiągnięty obrót 1,1mld USD zaledwie po 6 latach działalności. Takie fakty przekonują i mówią same za siebie. Jest wiele osób, które wciąż biegają dookoła własnej osi w poszukiwaniu tej najlepszej dla siebie firmy, zmieniając czasami kilka w ciągu roku, bez żadnych sukcesów. Czasami potrzeba jest analitycznego myślenia i chwili zastanowienia w szczególności nad własnym życiem. Jak długo można gonić króliczka? My nie musimy. Nasze poszukiwania zakończyły się pięć lat temu.

Struktura (prawie) w komplecieStruktura (prawie) w komplecie

Maciej Maciejewski: Jakie macie plany na przyszłość?

Jolanta Sokołowska: Jeunesse to firma z krótkim stażem. Patrząc na potencjał jaki sobą reprezentuje i zapotrzebowanie rynku nie tylko polskiego ale również europejskiego i światowego, możemy spokojnie patrzeć w przyszłość. Śmiało można stwierdzić, że firma jeszcze tak naprawdę nie zaczęła swojej działalności. Teraz jest idealny moment, żeby rozpocząć współpracę z Jeunesse jako sprawdzonym i stabilnym partnerem, dlatego podjęliśmy decyzję budowania tego biznesu w rejonach o największym potencjale europejskim – Rosja, Turcja, Grecja, Niemcy, Włochy i Wielka Brytania. Jak słusznie ktoś może zauważyć, jest to olbrzymie wyzwanie czasowe i logistyczne, wiążące się również z nauką dodatkowych języków, ale można to wszystko zrealizować wykorzystując znajomość geografii i w jednym praktycznie miejscu znaleźć to, czego się szuka. Nasze plany wiążą  się również z dodatkowym miejscem zamieszkania poza granicami Polski.

Celem tego poważnego kroku jest „wyprodukowanie” co najmniej dwóch kwalifikacji diamentowych wśród naszych partnerów, a co za tym idzie osiągnięcie przez nas pierwszego w Europie poziomu podwójnego diamenta. To jest plan na ten rok. Później planujemy „tydzień urlopu” i kontynuowanie rozbudowy kariery. Jak powiadają starzy Górale „sky is the limit”.

Waldemar Warzecha: Jest jeszcze jedna bardzo istotna motywacja w naszym działaniu. Współpracujemy z fantastycznymi ludźmi, oddanymi i bardzo lojalnymi. Naszym najgorętszym pragnieniem jest zobaczyć naszych przyjaciół takich jak Marta i Michael Menzl, Beata i Klaus Emmer, Claudia i Herbert Armhain, a także innych fantastycznych liderów z naszej organizacji w kilkudziesięciu  krajach – osiągających najwyższe kwalifikacje. Przecież wspólne celebrowanie sukcesów w egzotycznych miejscach świata jest po prostu… bezcenne.

Maciej Maciejewski: Dziękuję za rozmowę.

Artykuł pochodzi z najnowszego, drukowanego wydania "Network Magazynu", który można kupić wyłacznie tutaj: www.leadershop.pl

Mogą Cię również zainteresować