źródło: www.flickr.com
Przedstawiamy oficjalne stanowisko FEDSA i PSSB w sprawie niedawnego głosowania w IMCO (Komisja Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów) nad Dyrektywą o Prawach Konsumentów:
„W głosowaniu, które odbyło się 1 lutego 2011 roku Komisja Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów nie uwzględniła oczekiwań ponad 12 milionów unijnych sprzedawców z sektora sprzedaży bezpośredniej – czytamy w oficjalnym stanowisku FEDSA (Europejska Federacja Stowarzyszeń Sprzedaży Bezpośredniej), pod którym podpisuje się także PSSB (Polskie Stowarzyszenie Sprzedaży Bezpośredniej).
W głosowaniu IMCO ustosunkowała się do nowego projektu Dyrektywy o Prawach Konsumentów, której pierwotnym celem miało być, oprócz wzmocnienia ochrony konsumentów, także stworzenie jednolitego rynku dla sektora sprzedaży bezpośredniej. Zajęte przed dwoma dniami stanowisko IMCO nie daje takiej nadziei dla sprzedawców i firm działających w tym sektorze.
Philippe Jacquelinet
– Obecnie nie ma jednolitego rynku dla sektora sprzedaży bezpośredniej – tłumaczy przewodniczący FEDSA Philippe Jacquelinet, który sam jest prezesem średniej wielkości przedsiębiorstwa. – Jeżeli chciałbym rozwijać swoje przedsiębiorstwo poza granicami mojego kraju, np. zaplanować ekspansję na rynek hiszpański lub brytyjski, musiałbym zatrudnić wielu wyspecjalizowanych prawników, tłumaczy i konsultantów, aby dostosować zasady działania mojej firmy do prawa lokalnego. Ogromnych inwestycji wymagałaby też organizacja lokalnej sieci dystrybucji. Przepisy obowiązujące na rynkach lokalnych UE nie wnoszą nic szczególnie wartościowego do ochrony konsumenta, lecz są po prostu uwarunkowane historycznie. Zgodnie z ideą wspólnego rynku zadaniem polityków Unii powinno być ich ujednolicenie tak, aby były one korzystne zarówno dla przedsiębiorstw, jak i konsumentów. W tym przypadku, politycy nas całkowicie zawiedli – mówi Jacquelinet.
Stanowisko IMCO dowodzi, że Parlament Europejski jest w rzeczywistości przeciwny ujednoliceniu przepisów proponując, aby poszczególne kraje mogły samodzielnie podejmować decyzję o tym, kiedy przestają obowiązywać przepisy unijne a zaczynają działać przepisy lokalne. Ponadto, w myśl poddanej obecnie pod głosowanie wersji Dyrektywy o Prawach Konsumentów poszczególne kraje UE będą mogły samodzielnie ustalać długość możliwego okresu wstrzymania się od zapłaty za dostarczony produkt oraz samodzielnie określać, jakich transakcji dotyczy obowiązek każdorazowego informowania konsumenta o przysługujących mu prawach i obowiązkach (np. w przypadku sprzedaży w internecie).
Warto pamiętać, że sektor sprzedaży bezpośredniej ma ogromne znaczenie dla gospodarki europejskiej, co uwidacznia się szczególnie w czasach trudnych ekonomicznie. Sprzedaż bezpośrednia stwarza możliwość zarobkowania dla ponad 12 milionów mieszkańców Unii Europejskiej, z czego aż 80% to kobiety. W sytuacji obowiązywania różnych praw na terenie krajów członkowskich UE jest naturalne, że sprzedawcy bezpośredni będą powstrzymywać się przed rozwijaniem swojej aktywności poza granicami własnego kraju słusznie obawiając się trudności z dostosowaniem do lokalnych regulacji prawnych i konieczności ponoszenia dodatkowych kosztów z tym związanych. Wobec wymowy tych faktów dziwi postawa 27 krajów członkowskich Unii Europejskiej, które w głosowaniu z 1 lutego br. zdecydowały się poprzeć proponowane zapisy dyrektywy, przyczyniając się tym samym do ograniczenia aktywności biznesowej osób działających w ramach sektora sprzedaży bezpośredniej.
– Komisja Europejska sama powstrzymuje rozwój wolnego handlu na terenie Unii Europejskiej – mówi Maurits Bruggink, dyrektor zarządzający FEDSA. – Komisja chciała ujednolicić regulacje dotyczące sprzedaży bezpośredniej z zasadami regulującymi całą detaliczną działalność handlową nie uwzględniając specyfiki sektora sprzedaży bezpośredniej. Okazało się to zbyt ambitnym zamierzeniem. Teraz, kiedy ogólne przepisy dotyczące handlu na terenie Unii zostały przegłosowane przez Parlament Europejski i kraje członkowskie, nie widać już wśród decydentów unijnych dążenia do kontynuacji działań zmierzających do ujednolicenia regulacji dla naszego sektora. Mamy jednak nadzieję, że pomimo przyjęcia ogólnych zasad istnieje jeszcze możliwość wypracowania lepszych propozycji dla sprzedaży bezpośredniej. Planujemy rozpoczęcie kampanii informacyjnej, której celem będzie przekonanie władz państw członkowskich Unii Europejskiej o potrzebie stworzenia ponadnarodowych regulacji dotyczących sektora sprzedaży bezpośredniej – poinformowała Bruggink.”
Komentarz Macieja Maciejewskiego, redaktora naczelnego „Network Magazynu”:
Maciej Maciejewski
– Zdaniem naszej redakcji kampania informacyjna na rzecz promowania idei i możliwości, jakie daje europejskim społeczeństwom sektor DS/MLM jest jak najbardziej wskazana. W każdym momencie. Dlaczego? Bo sektor daje pracę, a w wielu przypadkach umożliwia godną egzystencję milionom rodzin w Europie. Ale czy takie informacje dotrą i przemówią do europejskich decydentów? Czy oni w ogóle chcą ludzi słuchać? Otóż swoimi decyzjami niejednokrotnie udowodnili, że od dawania przedsiębiorcom rzeczy dobrych i pożytecznych, o wiele ważniejsze są dla nich inne… ekonomiczne i polityczne względy.
Kiedy więc rzucanie przedsiębiorcom kłód pod nogi zamieni się na faktyczną, rzetelną pomoc? Na to pytanie nikt nie potrafi odpowiedzieć. Ktoś, kiedyś powiedział gdzieś, że najlepszym rozwiązaniem dla gospodarki i biznesu jest, kiedy politycy się po prostu nie wtrącają. Jednak w opisywanej na załączonym obrazku sprawie wychodzi na to, że czasem mogliby coś dobrego dla ludzi zrobić. A nie chcą. Jednak, jak to w życiu bywa, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Jestem pewien, że 12 milionów sprzedawców bezpośrednich i networkerów będzie o tym pamiętać i uwzględni to ostro i konsekwentnie… przy najbliższych wyborach.