Jak mówi, w jego przypadku podjęcie decyzji o budowaniu biznesu MLM wzięło się z gorzkich doświadczeń, które nabył wcześniej w pracy na etacie. Szalę goryczy przelał fakt, gdy dowiedział się, że jego starsi koledzy, którzy ukończyli już studia na jego kierunku, w poszukiwaniu godnych zarobków zaczęli nagle wyjeżdżać za granicę. On sam również pracował jakiś czas w Wielkiej Brytanii na farmie oraz w Polsce, jako magister inżynier teleinformatyki, zajmując się projektowaniem sieci teleinformatycznych.
Maciej Maciejewski: Ciekawa metamorfoza – z farmera na biznesmena. Jaki był powód takiej przemiany?
Dariusz Holeniewski: Stanowisko pomocnika farmera na pierwszy rzut oka wydawało się śmieszne, lecz dostarczało trzykrotnie większych zarobków niż godny tytuł po studiach technicznych. Jednak po tych doświadczeniach doszedłem do wniosku, że muszę zacząć szukać pieniędzy – nie pracy. Rozpocząłem współpracę z firmą FM GROUP, bo produkt codziennego użytku wysokiej jakości i w niskiej cenie oraz małe koszty wejścia powodują, że można zbudować ogromną sieć konsumencką, do której, moim zdaniem, nadaje się każdy.
Maciej Maciejewski: I co się okazało łatwiejsze?
Dariusz Holeniewski: MLM sam w sobie jest prosty. Niestety ludzie przez swoją skomplikowaną naturę potrafią go utrudnić. Wiele osób myśli, że marketing sieciowy jest jak sprzedaż bezpośrednia i mówią: „ja nie będę nic sprzedawał”. A w tym biznesie wystarczy tylko zmienić sklep, gdyż każdy z nas kupuje produkty pierwszej potrzeby. Więc czy sprzedajesz, czy robisz zakupy dla siebie, to i tak generujesz punkty, które przynoszą Ci zysk. Ja zacząłem poważnie rozwijać swoją sieć konsumencką w lipcu 2010 roku i w sześć miesięcy osiągnąłem poziom perłowej orchidei. Po roku czasu moja organizacja liczyła 1300 osób. Po dwóch latach grupa osiągnęła liczbę 5500 osób i generowała obrót ponad ćwierć miliona złotych, dając mi dzięki temu poziom złotej orchidei. To już są zarobki rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. Dzięki systemowi i konsekwentnej pracy aktualnie moja struktura rozwinęła się do 17 500 osób. Wziąłem w leasing Mercedesa Benz klasy C, a w samym marcu br. do mojej grupy zarejestrowało się ok. 2 000 osób.
Być może nie jest to łatwiejsze niż praca na farmie, ale na pewno dzięki tak samo potrzebnej konsekwencji w działaniu, można po prostu znacznie więcej osiągnąć.
Maciej Maciejewski: Od pana kolegów wiem, że w życiu wyznaje pan motto „interesują mnie fakty, nie opinie”. Jak to dopasować do network marketingu?
Dariusz Holeniewski: W biznesie MLM jak i w życiu, mamy ogromną ilość „znawców świata realnego”, którzy w każdym temacie wszystko wiedzą najlepiej. Problem w tym, że są to tylko ich opinie nie poparte żadnymi faktami lub wynikami. Według mnie miarą sukcesu nie jest to, ile osób Cię podziwia, ale to, ile osób musiał zaboleć Twój sukces. Czy będą o Tobie mówić źle czy dobrze? Nie ważne. Ważne, że mówią. Jeżeli nie osiągasz sukcesu słyszysz, że nie da się w tym zarobić. Kiedy osiągasz sukces słyszysz, że jesteś podstawiony lub działasz nieetycznie. Jest to domena osób „małych” z wysokim ego, którzy zawsze będą szukać rozwiązania, aby nie wyszło na to, że będą musieli komuś przyznać rację. Powiedzieć, że ktoś jest od nich lepszy.
Dla mnie bardzo ważne jest podejście do biznesu. Wiele osób traktuję tę pracę dorywczo, przez co zarabiają dorywcze pieniądze. Liderzy angażujący się na poważnie w rozwijanie swoich sieci, zaczynają zarabiać poważne pieniądze. Proste twierdzenie brzmi – „jest praca = jest wynik”. Jeżeli ktoś udaje, że pracuje, to firma udaje, że płaci.
Maciej Maciejewski: Dlaczego pana zdaniem, tak mało ludzi działających w MLM zarabia naprawdę duże pieniądze?
Dariusz Holeniewski: Ponieważ tak mało ludzi traktuje ten biznes poważnie. Być może brakuje im konkretnego mentora, który nauczyłby ich takiego podejścia? Ja na szczęście takiego znalazłem. Moim mentorem i osobą, która dużo pomogła mi w biznesie jest Leszek Wojda, który co prawda nie jest moim sponsorem, ale znajduje się na najwyższym poziomie w firmie FM GROUP. Być może to jest odpowiedź na pana pytanie? Może inni ludzie w MLM nie mieli szczęścia poznać w tym systemie czegoś, co nazywam zdrowym podejściem do biznesu? Ja mogłem się uczyć od tej osoby, od której chciałem. Od takiej, która sama najpierw osiągnęła sukces. W moim przypadku to dowód, że przy zdrowym podejściu do biznesu można nawiązać relacje i współpracę z osobami z innych struktur. Drugą osobą, która bardzo mocno pomogła mi w zrozumieniu biznesu, był Szymon Gruszka, którego uważam za jednego z najlepszych szkoleniowców MLM i na pewno najlepszego szkoleniowca w firmie FM GROUP. Ważna jest również grupa, w jakiej się działa. Ja aktualnie rozwijam swoją strukturę pod marką Lider Team, w której mam zaszczyt pracować z najlepszymi liderami. Daleko mi do jakiegoś fanatyzmu w kwestii pracy w swojej firmie, lecz na tą chwilę naprawdę nie znam nic lepszego.
Maciej Maciejewski: Dziękuję za rozmowę.
Dariusz Holeniewski jest również dobrym szkoleniowcem i mówcą. Poniżej publikujemy jego dwa świeże wykłady. Pierwszy z konferencji, która odbyła się w Gdańsku, a drugi z Łodzi: