Czy grozi nam epidemia siecioholizmu?

przez Magdalena Kulik

Z internetu korzysta już ponad 60% Polaków. Większość z nich wchodzi do sieci kilka razy dziennie – w domu, w pracy i w podróży. Internauci przenoszą się do wirtualnej rzeczywistości, a eksperci biją na alarm – to nowy rodzaj uzależnienia.

źródło: Flickr.comźródło: Flickr.com

Według ostatnich badań opinii publicznej, Polacy stają się narodem internautów. W 2010 roku korzystanie z sieci deklarowało 51% rodaków. Dziś odsetek ten wynosi ponad 60%. Co więcej, blisko 70% ankietowanych przyznało, że z internetu korzysta codziennie. To jeszcze nic niepokojącego – dostęp do sieci jest często elementem pracy lub rutyny. Eksperci ds. leczenia uzależnień ostrzegają jednak, że problem nałogowego korzystania internetu może dotykać nawet 14% populacji kraju, czyli ok. 400 tys. osób.

Przyczyny i objawy

Dlaczego stajemy się podatni na nowy rodzaj uzależnienia? Zdaniem Karoliny Stankiewicz, ekspertki ds. bezpieczeństwa dzieci i rodziny w firmie Spy Shop, przyczyna tkwi w łatwym dostępie do taniejących usług internetowych. – Operatorzy sieci komórkowych zachęcają kolejnymi promocjami i ofertami, które ułatwiają korzystanie z internetu w dowolnym czasie i sytuacji. Nie bez znaczenia jest również rosnąca popularność urządzeń mobilnych – mówi Karolina Stankiewicz.

Istotną rolę odgrywa też czynnik psychologiczny. Sieć staje się źródłem zainteresowań, wiedzy i rozrywki. Z czasem przebywanie w internecie przestaje dawać satysfakcję, jeżeli odbywa się rzadko i w dłuższych odstępach. Pojawia się mechanizm znany z innych typów nałogów. Potrzebne są coraz większe dawki konkretnych bodźców, by pozbyć się wrażenia dyskomfortu. Ponadto internet oferuje poczucie bezpieczeństwa, pozorną anonimowość i łatwą ucieczkę od codzienności, a co najistotniejsze – złudzenie uczestnictwa w ważnych wydarzeniach i osiągania sukcesów.

Świadomość siecioholizmu, czyli zespołu uzależnienia od internetu, jest w Polsce wciąż niewystarczająca. Rodziny osób dotkniętych tym problemem, rzadko mogą rozpoznać objawy, nim będzie za późno. Jak w takim razie diagnozować chorobę? Specjaliści wyróżnili kilka głównych symptomów:

  • silną potrzebę korzystania z sieci,
  • pogorszenie samopoczucia przy próbach ograniczenia korzystania z internetu,
  • wydłużanie czasu spędzonego w sieci,
  • zaniedbywanie innych czynności i zainteresowań,
  • kontynuacja takich zachowań, mimo świadomości problemu.

– Osoby dotknięte siecioholizmem skupiają się głównie na sprzęcie umożliwiającym surfowanie. Zaniedbują rodziny, znajomych, pracę, czy szkołę. Wkrótce podupadają na zdrowiu, pojawiają się trudności w komunikacji i wyrażaniu emocjitłumaczy Sylwia Dereń z kliniki terapii uzależnień Nadzieja. – Wtedy mamy do czynienia z zaawansowanym etapem uzależnienia.

Pojawia się pytanie. Jak radzić sobie z uzależnieniem? Dla osób, u których objawy są bardzo silne, a zmiany osobowości znaczne, jedynym wyjściem jest pomoc profesjonalnego terapeuty. Wiąże się to z długim leczeniem psychologicznym, staraniami o odbudowę relacji z bliskimi. Prościej jest kontrolować czas spędzany w sieci przez osoby w młodym wieku i dorosłe, które wykazują symptomy uzależnienia. To ważne z punktu widzenia profilaktyki i zgodne z zasadą – lepiej zapobiegać, niż leczyć.

Profilaktyka przez kontrolę

Jedną z metod takiej kontroli jest stosowanie specjalnych programów monitorujących na smartfony i komputery osobiste. Według szacunków firmy Spy Shop, największej polskiej sieci z akcesoriami detektywistycznymi, sprzedaż tego typu narzędzi wzrosła w ub. roku aż o 96% w stosunku do lat poprzednich. Eksperci przekonują, że takie aplikacje są bardzo pomocne we wczesnym rozpoznaniu uzależnienia i skuteczne w zapobieganiu jego dalszemu rozwojowi.

– Przykładowo niektóre aplikacje monitorujące na smartfona informują o aktywności użytkowników w internecie i rodzaju przeglądanych treścimówi Karolina Stankiewicz. – W ten sposób można rozpoznać, czy monitorowana osoba surfowała po sieci w czasie szkoły lub w pracy.  Specjalistka podkreśla, że takie rozwiązanie przynosi pozytywne efekty w przypadku dzieci i osób młodych. Jeżeli jednak problem siecioholizmu zaczyna dotykać dorosłego – lepiej zastosować monitoring komputera.

– W obu przypadkach programy są praktycznie niemożliwe do wykrycia przez użytkownika, a raporty z aktywności przychodzą na specjalnie zdefiniowany adres e-mail osoby kontrolującej – dodaje Karolina Stankiewicz. – Aplikacje na komputer zapisują wszystkie naciśnięcia klawiszy, generowane zrzuty ekranu oraz informacje o rodzaju otwieranych programów – funkcja bardzo przydatna, gdy mamy do czynienia z osobą uzależnioną od gier.

Czy zjawisko siecioholizmu będzie narastało? Zdaniem terapeutów tak. Przyczyną będzie postępująca ingerencja technologii informatycznych w kolejne obszary naszego życia, przeniesienie niektórych aktywności, jak czytanie prasy i życie towarzyskie do internetu, rozwój portali społecznościowych i na końcu rosnąca ilość posiadaczy urządzeń mobilnych. 

Mogą Cię również zainteresować