Pozostałe wyniki badania również nie wprowadzają w euforię. Otóż 20% Polaków nie może sobie pozwolić na to, by wystarczająco ogrzać mieszkanie, 21% żeby przynajmniej raz na dwa dni jeść mięso, drób, rybę albo ich wegetariański, pełnowartościowy zamiennik, a 17% nie stać na samochód.
Po analizie tych wskaźników Eurostat policzył, że odsetek osób dotkniętych „materialnym niedostatkiem” wynosi w Polsce 32%, czyli należy do najwyższych w Europie. Oznacza to, że niemal co trzeci Polak pozbawiony jest, wbrew własnej woli, co najmniej trzech z dziewięciu dóbr materialnych różnych kategorii, które są wyznacznikiem poziomu życia.
Średnia dla UE to 17%, natomiast w Bułgarii ten wskaźnik wynosi 51%, w Rumunii 50%, na Węgrzech 37%, na Łotwie 35%. Najmniej osób, których nie stać na różnego rodzaju dobra, jest w Luksemburgu – 4% oraz w Holandii i Szwecji – po 5%.
Od materialnego niedostatku Eurostat odróżnia biedę, która jest pojęciem względnym i zagraża osobom osiągającym przychody poniżej 60% przeciętnego wynagrodzenia w danym kraju. Najwięcej tak rozumianej biedy jest na Łotwie – 26%, w Rumunii – 23% i w Bułgarii – 21%, podczas, gdy najmniej w Czechach – 9% oraz w Holandii i na Słowacji – po 11%, przy czym trzeba pamiętać, że próg ubóstwa różni się znacząco w poszczególnych krajach. Eurostat opublikował te dane z okazji inauguracji Europejskiego Roku Walki z Biedą i Wykluczeniem Społecznym pod auspicjami Komisji Europejskiej i hiszpańskiego przewodnictwa w UE.
Analizując takie dane statystyczne można się zapytać: czy tyle osób w Europie nie wie, że jest coś takiego, jak MLM (system, dzięki któremu przy bardzo małym wkładzie finansowym można osiągać bardzo duże dochody), czy najzwyczajniej w świecie bieda sprawia im przyjemność?