źródło: www.flickr.com
W przyszłym roku plac Solny we Wrocławiu ma zostać całkowicie wyłączony z ruchu kołowego. Potem zakaz wjazdu samochodów zostanie rozszerzony na ulice Krupniczą, Kazimierza Wielkiego, a za cztery lata na cały teren między fosą a Odrą. Wjeżdżać tam będą mogli tylko pracownicy służb miejskich, mieszkańcy i auta dostawcze. Do wyrzucenia aut z centrum miasta przymierza się także Gdańsk. Dziś zakaz wjazdu obowiązuje tam zaledwie na kilku uliczkach starówki, jednak władze chcą zamknąć cały teren między Podwalem Przedmiejskim, Okopową, Świętojańską i Pobrzeżem. Całkowity zakaz wjazdu aut do centrum Gdańska mógłby zacząć obowiązywać za pięć lat.
Podobne ograniczenie chce już w te wakacje wprowadzić Poznań. „Strefa 30” obejmie obszar między ulicami Solną, al. Marcinkowskiego, św. Marcin i al. Niepodległości. W ciągu dwóch lat miasto zamknie ulicę Wrocławską łączącą Stare Miasto i ulicę Półwiejską. Z tworzeniem strefy wolnej od samochodów startują też Kielce. Od czerwca ruch aut zostanie zakazany na ulicach Dużej, Rynek, Leśnej i Małej. Ostateczne decyzje w tej sprawie mają zapaść do końca maja. W ciągu najbliższych lat strefa wolna od aut będzie się powiększać.
Tymczasem Warszawa strefy tworzyć nie zamierza, chce za to do 2015 roku wprowadzić opłaty za wjazd do centrum. Urzędnicy z Krakowa, gdzie już działa malutka strefa z zakazem wjazdów aut oraz strefa, gdzie prędkość jest ograniczona do 20 km/h, przestrzegają kolegów z innych miast, że nie wystarczy wprowadzić obostrzeń, ale trzeba też umieć je egzekwować.
Rafał Muszczynko z warszawskiej Masy Krytycznej mówi, że polskie miasta dopiero zaczynają dostrzegać potrzebę ograniczania ruchu samochodowego w swoich centrach, tymczasem Europa dawno już to zrobiła. Tego typu strefy są już w większości europejskich miast. Niektóre miasta pobierają opłaty za wjazd do centrum, inne po prostu zakazują wjazdu samochodów. Jeszcze w innych do centrum mogą wjeżdżać tylko auta spełniające określone wymogi o niskim zanieczyszczaniu powietrza.