Marzenia kontra cele. Jak wyjść z błędnego koła marzeń?

przez Maciej Maciejewski

Taka mała i ruda była. Piegowata pewnie też. Nic z niej być nie mogło. Bo niby jak? Sierotą była też, a dla niektórych przede wszystkim. A głowę pełną marzeń miała. A źle to, bo marzenia to mrzonki. No i taka mała zawładnęła duszami i umysłami wielu. Ania. Kto czytał, ten wie. Z Zielonego Wzgórza była…

źródło: Pixabay

Takie słowa zostały mi w głowie z dzieciństwa po przeczytaniu serii książek z nią w tytule: „Marzenia zawsze brzmią głupio, gdy się ujmie je w zwykłe słowa”. Może dlatego tak łatwo marzyć, a tak trudno realizować?

Są dwa oblicza marzeń. Po pierwsze ludzie marzą. To fakt. Po drugie marzenia nie mają ograniczeń przestrzennych, finansowych, czasowych, słowem – żadnych. W marzeniach człowiek robi, co chce i jest kim tylko zechce. Po co marzymy?

Funkcja marzeń bywa różna. Poniżej przedstawiam moje subiektywne ujęcie, możecie się z nim zgodzić, nie zgodzić lub dorzucić do tej listy coś od siebie. Będzie to cenny głos w dyskusji. Oto pozytywne funkcje marzeń:

  1. Dają nadzieję na lepsze życie – „Pojadę na koniec świata i nie będę musiał znosić tego ciasnego mieszkania!”
  2. Poprawiają samopoczucie – „Gdy myślę o tej podróży na koniec świata, czuję się tak wspaniale!”
  3. Poszerzają wizję życia – dzięki nim chcemy dążyć do rzeczy wielkich i niedostępnych – „Pojadę w podróż dookoła świata!”
  4. Podwyższają poprzeczkę naszego życia – „Gdy pojadę na koniec świata, będę kimś!”
  5. Generują potrzeby – chcemy więcej niż mamy – „Nie mam samochodu, ale go kupię, aby pojechać na koniec świata!”
  6. Dają poczucie wolności – „Na końcu świata będę wolny od tych wszystkich złych rzeczy, które mnie spotykają w życiu i będę robić to, co chcę!”
  7. Dają poczucie wyższości – „Mam marzenia, więc jestem lepszy od Ciebie, bo… kiedyś pojadę na koniec świata, a Ty tylko siedzisz przed telewizorem.”
  8. Dają poczucie wyjątkowości – „Gdy pojadę na koniec świata, to będzie coś!”
  9. Dają równouprawnienie – każdy może marzyć bez względu na wiek, płeć, status – wyrównują szanse na to, co niedostępne – „Marzę o podróży na koniec świata.”

A to negatywne funkcje marzeń:

  1. „Zapychacze” – dla ludzi, którzy nie chcą, ale twierdzą, że tak wypada –„Pojadę na koniec świata, ponieważ moje koleżanki z pracy tam jeżdżą.”
  2. Wymówka dla opornych – opór lub strach przed zmianą – „Kiedyś pojadę na koniec świata, muszę tylko zdobyć milion dolarów, być bogaty, mieć wspaniałą karierę, partnera i wychować dzieci.”
  3. „Odpychacze” – mówimy, że marzymy, aby inni dali nam spokój – „Przecież mówiłem Ci, że chcę z Tobą jechać na ten Twój koniec świata!”
  4. Nie odzwierciedlają naszych faktycznych potrzeb – „Nigdy nie widziałem końca świata, ale na pewno jest piękny, chcę go zobaczyć!”
  5. Hamują działania – nie realizujemy marzeń, bo ich spełnienie powoduje utratę czegoś bezpowrotnie – „Przecież muszę o czymś marzyć, jak to zrobię, to nie będzie już takie wspaniałe.”
  6. Oddalają od prawdziwego życia – „Ach, gdybym miał milion dolarów, to pojechałbym w podróż na koniec świata, ale że nie mam, posiedzę w domu.”
  7. Tworzą skomplikowaną „filozofię” do rzeczy, które mogą być proste –„Potrzebuję skończyć studia z geografii, zrobić kurs nurka i przewodnika, aby pojechać na koniec świata”.

Dobrze jest marzyć. Ale… Dobrze jest też żyć. To, co jest uznane za marzenia w głowie może zyskać rangę dalekiego, nieosiągalnego. Konsekwencją takiego myślenia może być brak działania. To, co mogłoby być możliwe, staje się niedostępne. To, co mogłoby być proste, staje się skompilowane.

Jak może zmienić się Twoje podejście do snucia marzeń, jeżeli znasz ich pozytywną i negatywną funkcję? Zastanów się nad tym koniecznie!

Marzenia są piękne, ponieważ mają w sobie nutkę tajemnicy, nieuchwytności, oczekiwania…  Gdy zamieniasz je w zwykłe słowa, tracą swoją niezwykłość. Brzmi to brutalnie. Ale chyba się ze mną zgodzisz, że nie da się – przy obecnym poziomie techniki, chociaż może już niebawem się to zmieni – nie robiąc nic, coś zrobić. Z poziomu bujania w obłokach schodzisz na ziemię. W taki sposób powstają cele. Zdefiniowanie celu to początek drogi. Pierwszy ważny krok. Kolejne to już realizacja.

Teraz można rozpocząć akcję marzenia vs. cele czyli błędne koło marzeń. Zaczyna się pojedynek – marzenia kontra cele. Marzyć czy robić? Wchodzisz w błędne koło marzeń. A po czym poznasz, że się w nim znalazłeś? Myślisz, że marzenia ubrane w zwykłe słowa kojarzą się ze zwykłym życiem. A Ty może wcale nie chcesz być zwykły? Mówisz innym, że marzysz, ale tak naprawdę nie chcesz sięgnąć po marzenia? Mówisz, że marzysz i szukasz wymówek, aby potwierdzić to, że nie możesz osiągnąć marzenia? Marzysz i narzekasz, jak to Ci źle, jakich nie masz możliwości, tylko po to, aby pozostać tam, gdzie jesteś? Zamiast szukać rozwiązań skupiasz się tylko na przeszłości i na generowaniu problemów?

Jeżeli chociaż na jedno z tych pytań odpowiedziałeś twierdząco, jest prawdopodobne, że zamknąłeś się w błędnym kole marzeń. Teraz już wiesz, gdzie jesteś w tym pojedynku między marzeniami a celami. Możesz to wykorzystać.

To, co deklarujemy, jest czasami sprzeczne z tym, czego faktycznie, wewnętrznie chcemy. Dlatego nie robimy nic i pogrążamy się w narzekaniu. Błędne koło marzeń zbudowane jest na różnych uczuciach: współczuciu, zazdrości, chęci wywyższania się, lenistwu, niechęci do zmiany i nowego, chęci bycia w centrum uwagi, itp. A Ciebie co zachęca, aby pozostać w błędnym kole? Co sprawia, że nie trzeba Cię motywować do tego, żebyś kręcił się pośród swoich niezrealizowanych marzeń? Zamknij oczy i odpowiedz sobie na pytanie: ilu ciekawych rzeczy doświadczysz w życiu, jeśli tylko wyjdziesz z tego koła? Co zrobić, aby wyjść z błędnego koła marzeń? Jest tylko jeden sposób. ZAMIEŃ MARZENIE NA CEL I DZIAŁAJ.

Autorka tekstu jest doświadczoną i wykwalifikowaną specjalistką ds. coachingu i HR, która pomaga ludziom realizować cel w życiu osobistym i zawodowym. Wszystko robi z wielką pasją i oddaniem. Każda pozytywna zmiana, której dokonują jej klienci sprawia jej ogromną radość i daje siłę do działania. Ciągle się rozwija i podnosi poziom swoich umiejętności oraz wiedzy w oparciu o najnowsze i nowatorskie narzędzia coachingowe. Akredytowany coach ACC ICF, członek ICF Global, trener biznesu i rozwoju osobistego, ekspert HR. Jej doświadczenie coachingowe to ponad 4 000 godzin przeprowadzonych sesji coachingowych opartych o standardy i kodeks etyczny ICF. Więcej informacji na stronie www.upcoaching.pl.

Mogą Cię również zainteresować