Peter Thiel
Dokonać ma tego poprzez Seasteading Institute, fundację założoną przez Patti Friedman, wnuczkę słynnego amerykańskiego ekonomisty Miltona Friedmana. Głównym celem działania tej organizacji jest stworzenie całkowicie suwerennych, mobilnych społeczności na wodach międzynarodowych. Te mikro-państewka miałyby znajdować się na konstrukcjach podobnych do platform wiertniczych z czego każda ważąca 2000 ton, zasilana olejem napędowym platforma, miałaby pomieścić do 270 mieszkańców.
Peter Thiel wierzy, że państwa te będą świetnym polem do prowadzenia eksperymentów dotyczących wprowadzania ciekawych rozwiązań, które w normalnie funkcjonujących państwach raczej nie zostaną zbyt szybko wprowadzone. Chodzi na przykład o całkowity brak opieki socjalnej, brak płacy minimalnej, mniejszych ograniczeniach na posiadanie broni oraz bardzo luźnym podejściu do zezwoleń na budowę.
Libertarianizm jest uważany za skrajną formę liberalizmu. Jedynym ograniczeniem, jakie nakładają sobie wyznawcy tej filozofii politycznej jest wolność drugiej jednostki.
Nie powinien dziwić fakt, że Peter Thiel postanowił zainwestować w Seasteading Institute. Już wcześniej dawał on spore ilości pieniędzy na takie przedsięwzięcia jak komercyjne loty w kosmos czy próby sekwencjonowania DNA.
Jeżeli chodzi o najnowszy pomysł, to plan jest bardzo sprecyzowany. W przyszłym roku z portu w San Francisco pragnie on wypuścić swoją pierwszą pływającą wyspę, która do roku 2019 ma zostać całkowicie zaludniona. Do 2050 zaś planuje on posiadać już 10 milionów obywateli w swoim „sztucznym” państwie. Sam miliarder twierdzi, że nie ma sensu przejmować się tymi, którzy nie wierzą w powodzenie tego projektu, gdyż przez to, że nikt nie wierzy, nikt nie będzie próbował go powstrzymać.