Kobieta trzy razy P. Piękna, Przedsiębiorcza, Profesjonalna. Całe życie łączy swoje dwie wielkie pasje – zamiłowanie do muzyki oraz jeździectwo. Jest szczęśliwą posiadaczką konia o wdzięcznym imieniu Cukierek. Lubi adrenalinę i współzawodnictwo – zwłaszcza sportowe, ale również grę zespołową – akompaniowanie na fortepianie innym instrumentom. Jako pianistka ukończyła akademię muzyczną, a ogromną satysfakcję daje jej przekazywanie swoich umiejętności innym ludziom, stąd cały czas ma kilku podopiecznych w tej dziedzinie. Uwielbiam podróżować, a dzięki pracy w network marketingu ma przyjaciół na całym świecie. Współpracuje z liderami w wielu krajach, między innymi w USA, gdzie sprawnie rozwija swój biznes. Oto Agata Uzarska, jedna z pierwszych osób, które wprowadziły polską firmę DuoLife na rynek amerykański…
Maciej Maciejewski: Ludzie różnie reagują, kiedy ktoś im powie o systemie MLM. Wszystko zależy od cech charakteru, wychowania, stygmatów, nastawienia do pracy… Jak to było w pani przypadku?
Agata Uzarska: Pierwszy raz o marketingu sieciowym dowiedziałam się jeszcze na studiach i od początku ten sposób na biznes mi się spodobał. Wynagrodzenie, które jest zależne wyłącznie od wyników – dla osoby ambitnej to zdecydowanie ciekawe wyzwanie. Zdecydowałam wtedy, że osiągnę w tej branży sukces, ale jak to często bywa, nie zostałam odpowiednio poprowadzona przez osobę, która była moim uplinem. Kolejne moje podejście było po wielu latach. Ale za drugim razem zrobiłam to już świadomie, sama zrobiłam research na rynku i poszukałam osoby, z którą będę mogła współpracować ramię w ramię – mając świadomość, jak ważna w MLM jest rola lidera. Wtedy poznałam Katarzynę i Leszka Narlochów oraz grupę Sukces Marketing, z którymi współpracuję do dzisiaj. W naszej organizacji dajemy partnerom wsparcie w postaci konkretnej wiedzy, szkoleń, materiałów edukacyjnych i co najważniejsze – liderów z doświadczeniem, do których nowe osoby mają dostęp na co dzień.
Maciej Maciejewski: Co panią zainspirowało w tym systemie pracy? Dlaczego postanowiła pani działać?
Agata Uzarska: Zawsze miałam duże marzenia. Jednymi z wartości, które cenię najbardziej, są wolność i niezależność, a nie znam drugiej takiej branży, która dawałaby wręcz nieograniczone możliwości wykorzystania dźwigni finansowej, czasowej, osobowej. Poza tym uważam, że w dzisiejszych czasach, żeby spać spokojnie, warto mieć dwa, trzy źródła dochodu.
Jeśli z jakiegokolwiek kranu kurek zostanie zakręcony, pozostają jeszcze inne. A biznes sieciowy daje możliwość stworzenia dodatkowego źródła dochodu. To jest model, którego ludzie w tej chwili szukają!
Teraz mamy niezwykły czas, w którym świat na chwilę się zatrzymał. Chyba po to, aby zaczerpnąć oddechu. Nigdy wcześniej na świecie nie było tak wielu osób niepewnych swojej sytuacji. Dla marketingu sieciowego najbliższy czas będzie okresem niesamowitych wzrostów. Już zaczynają się do mnie odzywać osoby, które wcześniej tylko się przyglądały temu projektowi nie wchodząc w niego z braku czasu, realizując się w swojej pracy. Teraz wiele branż, zawodów, zostało dosłownie zmiecionych przez wyjątkową sytuację na świecie i ci ludzie szukają alternatywnych rozwiązań. Pytają jak mogą wystartować…
Od dłuższego czasu pracuję online, na różnych kontynentach i oczywiście wymaga to mocnego zaangażowania z mojej strony, ale proszę sobie wyobrazić jaka to jest satysfakcja, gdy kładę się spać, a rano pojawiają się nowe awanse, bo w czasie, gdy ja spałam, moja grupa działała po drugiej stronie oceanu. Oczywiście, jeszcze raz podkreślam – nic nie dzieje się samo i często takie wspaniałe wyniki są poprzedzone zarwanymi nocami z obu stron. Ale warto. Bardzo często kieruję się powiedzeniem – pracuj mądrze, a nie ciężko, jednak im więcej człowiek chce osiągnąć, tym bardziej musi się nastawić na mądrą i czasem również ciężką pracę. Pytanie – czy jeśli lubimy to co robimy, to ta praca na pewno jest taka ciężka?
Maciej Maciejewski: Jak konkretnie wyglądały w pani przypadku początki budowania tego biznesu?
Agata Uzarska: Jeśli mam być szczera… na początku było dużo działania, mało edukacji. Jak to mówią moje liderki – mam ognisty charakter i szybkie działanie „w terenie” jest dla mnie naturalne, ale dopiero po jakimś czasie przyszedł czas na pokorę, uważność na drugiego człowieka, dojrzałość do szkoleń, w których zaczęłam regularnie uczestniczyć. Na początku jako słuchacz, ale w związku z moimi wynikami, w niedługim czasie, już jako szkoleniowiec. To jeden z atrybutów, za który cenię branżę MLM. Tu uczysz się od prawdziwych praktyków. Od osób, które osiągnęły realny sukces i całą wiedzą jak to zrobiły się po prostu dzielą.
Maciej Maciejewski: A dlaczego akurat DuoLife? Co wyróżnia tę firmę od innych network marketingów działających na rynku?
Agata Uzarska: Kluczem dla mnie jest przekonanie do produktów. Własną markę osobistą budujemy całe życie i jeśli mam cokolwiek komukolwiek polecać, to moje przekonanie musi być na 100%. Pasjonuję się zdrowym stylem życia od wielu lat. Zdrowa dieta, sport, holistyczne podejście do organizmu było dla mnie zawsze ważne i miałam świadomość również tego, iż uzupełnianie niedoborów witamin i minerałów jest konieczne. Zatem najpierw postanowiłam wypróbować produkty i gdy już w pierwszym miesiącu poczułam, że mam więcej energii, budzę się dobrze wyspana, mam lepszy humor, po prostu przekonałam się do tych preparatów. Bardzo ważnym aspektem mojej decyzji był też fakt, że jest to firma polska, a właściciele są otwarci na dialog i sugestie liderów. Stworzyli rewelacyjny plan kompensacyjny, który pozwala szybko i skutecznie wystartować nowym partnerom. Bardzo mocno ich wspiera i od początku ułatwia budowanie biznesu.
Jednym z najbardziej znanych haseł w DuoLife jest zdanie powiedziane kiedyś przez prezesa Bartosza Królikowskiego – „Robimy biznes ze sobą, czy na sobie?” Każdy z czterech prezesów firmy ma bardzo czyste intencje budowania relacji biznesowych, bardzo ich za to cenię. Ich nie da się nie lubić!
DuoLife to firma, która z polską marką wychodzi na świat, a ja lubię wyzwania, działanie na dużą skalę. Poza tym w dzisiejszych czasach, w związku z ogólnoświatowym kryzysem najczęściej wyszukiwane hasła w internecie to te związane z budowaniem odporności oraz pracą online, pracą zdalną. A ten projekt jest odpowiedzią na obie potrzeby.
Maciej Maciejewski: Jaka jest różnica między pracą w MLM a biznesem tradycyjnym i pracą u kogoś na etacie? Co pani zdaniem jest lepsze?
Agata Uzarska: W marketingu sieciowym przede wszystkim nie ma sufitu finansowego! Gdy człowiek ma świadomość tego, że jest to biznes jak każdy inny, tylko bez ryzyka utraty kapitału początkowego, to podchodzi do projektu na poważnie. Tutaj dostaje się pomoc lidera, któremu zależy na Twoim rozwoju, bo jeśli ty masz wyniki, to on również jest lepiej wynagradzany. Uważam, że jest to najbardziej sprawiedliwa forma wynagradzania – twoje zarobki rosną, gdy pomożesz wystarczającej ilości ludzi pomóc osiągnąć ich cele. Czy w klasycznym biznesie mamy takie wsparcie? Nie. Najczęściej działa się metodą prób i błędów, a za konsultacje biznesowe z praktykami trzeba płacić słone pieniądze… Czy pana znajomy, który prowadzi konkurencyjną działalność, podzieli się swoim know- how? Raczej będzie się bał o swój status.
Oczywiście nie twierdzę, że praca na etacie czy w korporacji jest zła. Ja po prostu zarówno w życiu jak i w biznesie cenię sobie niezależność –zwłaszcza jeśli chodzi o czas i miejsce pracy – oraz wolność finansową, która również jest dla mnie ogromnie ważna. Poza tym nie wyobrażam sobie mieć nad sobą szefa. Wszelkie formy współpracy w moim życiu opieram na partnerstwie i tak też jest w DuoLife. Już wspomniałam, że za to cenię chociażby naszych prezesów – otwartość na drugiego człowieka, ogromny szacunek dla ludzi, oni są partnerami do współpracy niezależnie czy człowiek jest na pozycji dyrektorskiej, menadżerskiej czy jest początkującym partnerem biznesowym. Takie podejście zdecydowanie wyróżnia ich na tym rynku i takie są różnice.
Maciej Maciejewski: Jakie cechy powinien mieć człowiek, aby w network marketingu odnieść sukces?
Agata Uzarska: Właśnie ostatnio miałam rozmowę z jedną z moich partnerek biznesowych na ten temat. I wie pan co jej powiedziałam? Musisz być WYTRWAŁA! Tak. Zdecydowanie uważam, że bez tego nie ma szans na sukces. Oczywiście liczy się również empatia, umiejętność budowania relacji, ambicja, szybkość reakcji, umiejętność zażegnania konfliktów, cierpliwość. Trzeba też być dobrym strategiem i mieć wiele innych cech, ale gwiazd szybko wschodzących i równie szybko upadających było już w tej branży sporo… Pozostali jednak ci najbardziej cierpliwi oraz konsekwentni. To jest podstawa sukcesu w MLM!
Maciej Maciejewski: Skąd brać nowych ludzi do swojej struktury? Jakie metody pani stosuje, aby pozyskiwać nowe osoby do biznesu?
Agata Uzarska: W tej chwili mam strukturę, w której kolejni partnerzy pozyskują następnych i moje zaangażowanie w biznes polega głównie na pomocy osobom z mojego zespołu w osiągnięciu ich celu. Na wspólnej, codziennej pracy. Gdy pojawia się nowa osoba pomagam jej się rozwijać przekazując wiedzę, swoje doświadczenie, pracując ramie w ramię. Zawsze powtarzam, że biorę odpowiedzialność za sukces ludzi w moim teamie i jeśli nowy człowiek się zaangażuje na 100%, to moje zaangażowanie będzie na 150%.
A jeśli chodzi o nowe osoby… Często one same po prostu się do mnie zgłaszają. Jednak nie podejmuję współpracy ze wszystkimi. Nie zwracam uwagi na to, co dana osoba mówi, tylko na jej realne działania. Uznaję zasadę „jak robisz cokolwiek, tak robisz wszystko”. Najważniejszym kryterium dla mnie jest to, czy mój nowy partner biznesowy dotrzymuje obietnic, czy będę mogła na niego liczyć, czy jest prawdomówny, szczery i czy dobrze się w towarzystwie tej osoby czuję. Resztę można wypracować!
Maciej Maciejewski: Jakie ma pani plany na przyszłość?
Agata Uzarska: Dobre pytanie. Lubię je sobie często zadawać. No to konkretnie… Chcę doprowadzić osoby z mojej struktury z USA, Irlandii, Hiszpanii, UK, Szwajcarii i Polski do pozycji dyrektorskich. Osoby, z którymi współpracuję wiedzą, że przede wszystkim dbam o ich wyniki, a moje kolejne awanse są po prostu wypadkową pracy u podstaw w teamie. Gratyfikacja finansowa nie jest dla mnie wyznacznikiem działań. Nadal mam w planach regularnie robić sobie „reset” w postaci wyjazdów w moje ulubione, ciepłe miejsca na całym świecie. Chociaż muszę się przyznać, że często nawet pod palmami potrafię rozłożyć laptopa i poprowadzić prezentacje czy konsultacje dla osób z mojego zespołu. Po to właśnie rozwijam ten biznes – żeby pracować z dowolnego miejsca na świecie i realizować marzenia. Zarówno swoje, jak i pomagać w realizacji marzeń innym ludziom.
Maciej Maciejewski: Dziękuję za rozmowę.
Ekipa z grupy Sukces_Marketing