Nadciąga technokapitalizm. Co na to sprzedaż bezpośrednia?

przez Kamil Sabatowski
1025 odsłony

Rynek zmienia się nieustannie, nieubłaganie i w zastraszająco szybkim tempie. Na przestrzeni zaledwie kilku ostatnich wieków możemy zaobserwować kilka rewolucyjnych epok. Od epoki przemysłowej przeszliśmy do epoki informacyjnej (nazywanej także światem 1.0). Rozwój sieci internet, globalna ekspansja Google’a, Facebooka i mediów społecznościowych w ogóle, a także wzrost innowacyjności nowoczesnych technologii sprawiły, że dzisiejszy świat nazywany jest przez ekspertów światem 2.0. i jest kolejnym etapem w rozwoju.

źródło: Flickr.comźródło: Flickr.com

Możemy obserwować tzw. „technokapitalizm”. Przedsiębiorca, chcący realizować zamierzone cele musi w sposób elastyczny dostosowywać się do trendów rynkowych, musi potrafić wykorzystywać nowe szanse na kreowanie wartości dodanej. Warto zatem przyjrzeć się temu trendowi nieco bliżej.

Kilka miesięcy temu w Stanach Zjednoczonych ukazała się książka polskiego ekonomisty, która od razu podbiła amerykański rynek. Zwróciła uwagę wielu menedżerów zarządzających, najbardziej doświadczonych CEO i elit rządzących na proces, którego dziś nie da się już zatrzymać.

Sergiusz Prokurat – wykładowca Euroregional University of Economy oraz Universidad de Jaume I w Hiszpanii, dyrektor Centrum Studiów Polska-Azja (z którym miałem przyjemność przeprowadzić jakiś czas temu wywiad o gospodarce Indonezji) napisał książkę na temat procesu automatyzacji pracy pt.: „Work 2.0: nowhere to hide”. Słowa naszego rodzimego ekonomisty zostały docenione przez rzesze Amerykanów – książka w zaledwie kilka miesięcy od momentu publikacji sprzedała się w ponad 17 500 egzemplarzy (dane na kwiecień 2014). Henry Ford zapytany o źródło sukcesu legendarnego modelu Forda T powiedział:

Gdybym na początku swojej kariery jako przedsiębiorcy zapytał klientów, czego chcą, wszyscy byliby zgodni: chcemy szybszych koni. Więc ich nie pytałem.

Podobnie Prokurat dostrzegł, że praca ma dziś kompletnie inny wymiar, niż jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu i ciągle się zmienia. Zakupy internetowe stały się codziennością. Nowoczesny biznes internetowy… E-klepy czynne są 24h na dobę przez 7 dni w tygodniu, przy zaangażowaniu znacznie mniejszych zasobów czynnika pracy (w porównaniu ze stacjonarnymi sklepami). Po torach poruszają się wagony metra, sterowane przez komputer. Przy liniach produkcyjnych pracują maszyny, sprawnie składając półprodukty w całość. A wszystko to za sprawą automatyzacji pracy.

INTERNET – GLOBALNA WIOSKA

Internet jest dziś powszechnie dostępny (mimo, iż wciąż oczywiście są kraje, w których dostęp do sieci jest mocno ograniczony) i to on stoi za tymi niezwykle dynamicznymi zmianami. Umożliwia bowiem równoczesne interakcje ludziom ze wszystkich krajów na Ziemi. Bezpośrednio przyczynił się do stworzenia koncepcji globalnej wioski (global village). Jak mówi sam autor:

Otóż Chińczycy już nie są gdzieś tam, daleko. Są naszymi bezpośrednimi sąsiadami. Rywalizujemy z nimi o pracę i… przegrywamy.

Należy sobie uświadomić, że konkurencja stała się globalna i ma to ogromne znaczenie także dla biznesu lokalnego. Wszyscy ludzie, którzy chcą odnieść sukces – przedsiębiorcy, producenci towarów, dostawcy usług, pracownicy, wykładowcy, konkurują między sobą – niezależnie od miejsca zamieszkania. W wielu sektorach konkurowanie na poziomie ceny całkowicie eliminuje z rynku osoby, pochodzące z krajów rozwiniętych, gdzie zazwyczaj cena jest wyższa, niż w krajach rozwijających się. O wiele taniej jest bowiem zatrudnić specjalistę ze Sri Lanki czy Indii do przygotowania animacji wideo w programie Adobe After Effects, niż skorzystanie z oferty krajowego podmiotu gospodarczego, oferującego taką usługę. Zatrudnienie Hindusa, Lankańczyka, Chińczyka, Indonezyjczyka, Bengalczyka jest naprawdę proste. Prokurat podkreśla, że konkurujemy także z robotami (których nie powinniśmy wcale utożsamiać z kultową postacią np. Terminatora – odgrywaną przez samego Arnolda Schwarzeneggera). Technologia, z którą rywalizujemy na rynku pracy to różnego rodzaju aplikacje, skrypty, algorytmy, wykonujące pracę sprawniej i wydajniej od ludzi.

ReklamaReklama

CAŁA NADZIEJA W INNOWACYJNOŚCI

Nowoczesne technologie towarzyszą nam każdego dnia. Budzimy się ze smartfonem w ręku, dokonujemy płatności bankowych jadąc autobusem – po czym rozmawiamy z kontrahentem z Nowej Zelandii pijąc kawę z automatu. Dzięki automatyzacji pracy spada potrzeba wykonywania pracy odtwórczej – rutynowej. Wzrasta natomiast popyt na kreatywne myślenie i innowacje. Problemem jest to, że nie wszyscy są kreatywni. Warto zastanowić się zatem, czy nie powinniśmy kłaść większego nacisku na pobudzanie kreatywności u małych dzieci. To bez wątpienia problem obowiązującego systemu edukacji – który nie stymuluje do twórczego myślenia i wychodzenia przed szereg. Po raz kolejny otrzymujemy dowód na to, że rynek pracy zdecydowanie wyprzedza jakiekolwiek próby reformowania szkolnictwa na świecie.

źródło: Flickr.comźródło: Flickr.com

Sergiusz Prokurat to człowiek, od którego bez wątpienia warto się uczyć. Jeszcze w czasach studenckich, będąc na stypendium na Uniwersytecie Udayana w Indonezji zaczął udowadniać, że Polacy to niezwykle przedsiębiorczy naród, sprowadzając do kraju nad Wisłą kontenery pełne m.in. jawajskich towarów. Praktyka biznesowa, rozmowy z menedżerami wysokiego szczebla w ramach współpracy z Harvard Business Review Polska oraz ogromna wiedza naukowa pozwoliły autorowi przewidzieć kierunek nadchodzących zmian. Co więcej, książka nie została oparta jedynie na przypuszczeniach – jako materiał do analizy posłużyły bowiem liczne dane makroekonomiczne (przytoczone w książce) oraz bogata bibliografia. To wszystko sprawia, że „Work 2.0: nowhere to hide” nie należy do książek z działu science-fiction, tylko do wartościowej biznesowej literatury naukowej.   

HIPERSPECJALIZACJE

Według Prokurata obserwujemy „wzrost znaczenia kapitału w stosunku do wartości pracy”. Posiadacze kapitału, będą w stanie wykreować jeszcze więcej bogactwa, niż dotychczas. Nadeszły czasy, w których prowadząc własny biznes możemy uzyskać niesamowite korzyści ekonomiczne. Ciężkie czasy natomiast czekają miliony pracowników na świecie, którzy zostaną zastąpieni przez specjalistyczne oprogramowanie. Bycie posiadaczem nowocznesnych, innowacyjnych technologii, będzie stanowiło o przewadze konkurencyjnej przedsiębiorstw. A może już tak jest?

ReklamaReklama

Niewykwalifikowana siła robocza ucierpi najbardziej. Niemal całe branże będzie można automatyzować. Ogromne znaczenie będą miały natomiast działy kreatywne oraz tzw. hiperspecjalizacje (opisane w książce „Work 2.0: nowhere to hide”). W artykule opublikowanym przez Sergiusza Prokurata na łamach portalu internetowego Instytutu Obywatelskiego możemy przeczytać, że „dwóch oksfordzkich badaczy – C.B. Frey i M.A. Osborne, stworzyło model obliczający prawdopodobieństwo zastąpienia pracownika w danej branży. Doszli do wniosku, że aż 47% pracujących czynnie (w transporcie, produkcji, sprzedaży i usługach) może być w przyszłości zastąpionych przez maszyny.”

Automatyzacja pracy jest dzisiaj niepodważalnym faktem. Wystarczy chociażby przyjrzeć się temu, w jakim kierunku rozwijają się największe transnarodowe koncerny. Poniżej przykład firmy Amazon:

AUTOMATYZACJA PRACY W SEKTORZE SPRZEDAŻY BEZPOŚREDNIEJ

Przykładem pracy, którą w sektorze sprzedaży bezpośredniej i MLM roboty odebrały ludziom, mogą być np. skomplikowane systemy IT. Zdecydowana większość firm, które liczą się dziś na rynku (o ile nie wszystkie!) korzystają ze spersonalizowanego oprogramowania – którego funkcje ułatwiają konsultantom oraz kadrze pracowniczej wykonywanie swoich codziennych obowiązków.

Zastanówmy się nad tym, ile osób musiałoby być zatrudnionych do wyliczania prowizji, wynikających z obrotów poszczególnych sieci sprzedażowych. Dzięki opracowaniu algorytmu na podstawie danego planu marketingowego – komputer robi to o wiele sprawniej i miejmy nadzieję bezbłędnie. A więc sama funkcjonalność rozliczeń z partnerami zastępuje w firmach z tego sektora ogromny dział finansowo-rozliczeniowo-księgowy. Sklepy online, automatyczne call center to tylko kolejne przykłady na to, że automatyzacja pracy nie omija tego sektora.

Zatem:

  • Jak bardzo proces automatyzacji pracy jest już dostrzegalny w Polsce?
  • Jaki to wszystko może mieć wpływ na dalszy rozwój branży sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego w przyszłości?

Aby pobudzić kreatywność Czytelników „Network Magazynu” pozostawiam te pytania bez odpowiedzi i zachęcam do sięgnięcia po książkę „Work 2.0: nowhere to hide” (wkrótce dostępna także w języku polskim).

Autor tekstu prowadzi bloga pod adresem: www.sabatowski.com

Mogą Cię również zainteresować