Nowa ustawa konsumencka okiem klienta i sprzedawcy

przez Ewa Mąka

Choć na obowiązującą od końca zeszłego roku ustawę o prawach konsumenta trzeba było czekać, to jak mówi stare porzekadło – „lepiej późno niż wcale”. Bo nowe regulacje to przede wszystkim uporządkowanie i uproszczenie praw przysługujących kupującym.

źródło: Flickr.comźródło: Flickr.com

A jakie zmiany nowe przepisy przyniosły przedsiębiorcom? Odpowiada Tomasz Kaczorowski, adwokat w kancelarii JKP Adwokaci we Wrocławiu. 

Nowa ustawa weszła w życie w konsekwencji wdrożenia dyrektywy wspólnotowej 2011/83/UE, która w Polsce została jednak wprowadzona ze znacznym opóźnieniem w stosunku do innych krajów członkowskich UE. Nowym przepisom podlegają więc wszystkie zawarte po 25 grudnia 2014 r. umowy na linii konsument-przedsiębiorca. Wszyscy, którzy dokonali zakupu przed wskazaną datą, musza dochodzić swoich praw na podstawie obowiązującej ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz zmianie kodeksu cywilnego.

W zgodzie z postępem

Zwraca uwagę fakt, że ustawa podąża za rozwojem technologii i sposobów sprzedaży odpowiednich dla naszych czasów. Jej przepisy tworzą szeroką sferę uprawnień dla coraz szerszej grupy konsumentów zawierających umowy przez internet lub poza lokalem przedsiębiorstwa. Co istotne, odpowiednią ochronę zapewniają również grupie konsumentów tradycyjnych, którzy korzystają  z utrwalonych przez wiele lat form zawierania umów.

Na mocy aktualnych przepisów, klienci sklepów internetowych czy serwisów aukcyjnych muszą być informowani o wszystkich kosztach związanych z zawarciem umowy w sposób pełny i przejrzysty. Ten sam obowiązek informowania dotyczy wszystkich praw konsumenta, w tym regulacji związanych z odstąpieniem od umowy czy reklamacją. Przedsiębiorcy muszą pamiętać, że brak odpowiedniej informacji pociąga za sobą negatywne skutki. Konsumenci powinni natomiast mieć świadomość, że wszystkie udogodnienia i zmiany wynikające z ustawy dotyczą sytuacji, w której klient zawiera umowę z przedsiębiorcą. Nie będą one miały jednak zastosowania w przypadku umów pomiędzy osobami nieprowadzącymi działalności gospodarczej.

14 dni na zwrot

Jedną z najistotniejszych zmian jest wydłużenie okresu, w którym konsument może odstąpić od umowy zawartej na odległość (np. przez internet) lub poza lokalem przedsiębiorstwa, bez podawania przyczyny i bez ponoszenia kosztów. Dawniej miał na to 10 dni, dziś 14. Co więcej, jeśli sprzedający nie poinformował konsumenta o tym uprawnieniu – ten ma prawo odstąpić od umowy nawet w ciągu 12 miesięcy od upływu 14-dniowego okresu określonego w ustawie. Wzór oświadczenia o odstąpieniu jest dołączony jako załącznik nr 2 do ustawy. Bez kłopotu można znaleźć go również w internecie, co znacząco ułatwia podjęcie decyzji o zawarciu umowy oraz ewentualne od niej odstąpienie. 

Na korzyść konsumenta zmieniły się również zasady reklamacji w przypadku stwierdzenia wad produktu. Przed wprowadzeniem obecnych przepisów w pierwszej kolejności sprzedawca miał obowiązek naprawy lub wymiany rzeczy, a konsument nie mógł od razu odstąpić od umowy. Nowa ustawa przyznaje uprawnienie do żądania obniżenia ceny lub odstąpienia od umowy. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy sprzedawca niezwłocznie i bez nadmiernych niedogodności dla kupującego wymieni rzecz wadliwą na wolną od uszkodzeń albo tę wadę usunie.

Jak twierdzą eksperci, mimo że nowe przepisy nakładają na przedsiębiorcę szereg obowiązków informacyjnych i tych związanych z reklamacją, a także zwiększają ryzyko odstąpienia od umowy bez podawania przyczyny, to rzetelni przedsiębiorcy nie mają się czego obawiać. Po spełnieniu wszystkich obowiązków informacyjnych nie ponoszą bowiem negatywnych konsekwencji zmian. Co ważne, prawa przedsiębiorców (sprzedawców) wobec konsumentów nadużywających swoich uprawnień również są chronione.

Obowiązki konsumenta

Obecna ustawa określa jasno nie tylko obowiązki sprzedającego, ale również kupującego. I tak, prawidłowo poinformowany przy sprzedaży konsument, który następnie odstępuje od umowy, poniesie koszty związane z obniżeniem wartości rzeczy sprzedanej, na skutek korzystania z niej w sposób wykraczający poza konieczny do stwierdzenia charakteru, cech i funkcjonowania przedmiotu (tj. oceny czy jest on zgodny z opisem i informacjami przekazanymi przez sprzedawcę). Co prawda, przedsiębiorca zobowiązany jest do zwrotu kosztów dostarczenia towaru od sprzedawcy do konsumenta, ale tylko w wysokości najtańszej opcji transportu. Jeśli kupujący wybrał droższy transport, to różnica będzie obciążać właśnie jego. Na odesłanie rzeczy do sprzedawcy konsument ma natomiast 14 dni od daty odstąpienia od umowy i, co istotne, to on ponosi koszty przesyłki zwrotnej, chyba że sprzedawca zgodził się ponieść je sam.

Umowa tylko na piśmie

Nowe przepisy uniemożliwiły również przeprowadzenie procedury zawierania umów wyłącznie przez telefon. Doświadczenia ostatnich lat pokazały, że był to niemały problem, bowiem zdarzali się nieuczciwi przedsiębiorcy, którzy wykorzystywali naiwność niektórych nieświadomych niczego klientów. Obecne przepisy stanowią, że jeżeli przedsiębiorca proponuje zawarcie umowy przez telefon, to ma obowiązek potwierdzenia jej treści na papierze lub innym trwałym nośniku. Dopiero dokument podpisany przez konsumenta będzie uważany za zawartą umowę. Nie wystarczy już zatem oświadczenie uzyskane przez telefon.

Niewątpliwie nowa ustawa przyznaje liczną grupę uprawnień, które w założeniu mają chronić prawa konsumentów i bezpieczeństwo zawieranych umów. Nie powinny jednak przy tym stanowić żadnych ograniczeń dla uczciwych i rzetelnych przedsiębiorców. 

Mogą Cię również zainteresować