Przeciętny Europejczyk robiący zakupy online wydał w 2010 roku średnio 1 072 euro, o jedną piątą więcej niż rok wcześniej. Kupił za nie 25 produktów. Jednak dynamika wzrostu internetowego rynku zakupów jest u nas najbardziej imponująca. Ubiegły rok to skok o 35%, a w tym o kolejne 33%. I rynek ten ma być wart już 4,5 mld euro.
źródło: www.sxc.hu
Zakupy online stanowiły w zeszłym roku 2,5% całkowitej wartości handlu w Polsce.
Wciąż jednak na zakupy w sieci zdecydował się zaledwie jeden na trzech Polaków. Reszta obawia się skomplikowanych procedur i nie jest przekonana do samego bezpieczeństwa takiej formy zakupów. Resort spraw wewnętrznych przygotował założenia do nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Wszystkie e-sklepy będą musiały podawać oprócz adresu mailowego także inne dane umożliwiające nawiązanie szybkiego kontaktu.
Usługodawca ma też udostępnić klientom takie możliwości techniczne, które pozwolą na sprawdzenie, czy dane wpisane podczas składania zamówienia są poprawne oraz umożliwią ich korektę. Chodzi o to, aby klienci mieli pełną informację o etapach składania zamówienia oraz mogli weryfikować i poprawić dane przed ich ostateczną wysyłką.
Jednak zdaniem ekspertów wiele e-sklepów nadal jako najlepszą formę komunikacji uznaje jej brak. I nie chodzi nawet o to, że nie udostępniają swoich numerów telefonów czy formularzy kontaktowych. Owszem, oferują różne formy kontaktu, tyle tylko, że po prostu zbywają pytania klientów lub odpowiadają na nie ze sporym opóźnieniem. Więc to nie samo nowe prawo, ile jego egzekucja będzie w tym przypadku najważniejsza.