Źródło: Pixabay
Nieoczywiste jest to, do czego ta linia jest nam potrzebna i dlaczego nazywamy ją „linią życia”. Czy to znaczy, że bez niej umrzemy? Nie. Nie umrzemy, ale nasz biznes MLM będzie przechodził turbulencje podobne do tych z sytuacji, jakie doświadczają dzieci z niepełnych rodzin.
W momencie, gdy samotna matka wychowuje jedno lub kilkoro dzieci, nie mając przy tym wsparcia rodziców, dziadków, wujków, czyli swojej rodziny, pojawiają się często problemy wychowawcze. Dzieci potrzebują wsparcia, akceptacji i wzoru nie tylko od matki. W każdej rodzinie potrzebny jest autorytet. Gdy tego nie ma, dzieci podatne są na wpływy zewnętrzne, najczęściej podwórkowo-towarzyskie, a te są prawie zawsze negatywne. Nie ma co głębiej wchodzić w temat – możesz sobie o tym poczytać w badaniach naukowych i wypowiedziach fachowców.
A co dzieje się w Twoim biznesie, gdy nie masz sponsora? Albo masz go np. w innym kraju i jesteś w Polsce sam? Tudzież firma dopiero startuje i jesteś pierwszy? Lub masz go, tylko pokłóciliście się i nie macie ze sobą żadnego kontaktu? I co wtedy?
Wtedy rozumiesz sens porzekadła – „nie można być prorokiem we własnym kraju”. Odkrywasz nagle, że Twoi partnerzy nie słuchają Twoich podpowiedzi. Nie gracie jednym systemem, tylko każdy ma swoje pomysły. Przez jakiś czas pracujesz z nimi, starasz się im wytłumaczyć zasady, ale przecież nikt nie może zedyfikować Ciebie przed nimi. Tak jak nikt nie powie dzieciom samotnej matki – „słuchajcie jej, bo to wspaniała kobieta, która Was kocha i ma rację”.
Wyobraź dobie, że budujesz nogę sam. Startujesz ludzi, pracujesz nad głębokością pod nimi. Twoi ludzie zaczynają zarabiać i obrastają w piórka. Teraz to orły. Zapominają kto ich karmił i opiekował się nimi, gdy jeszcze pełzali. Jak byli pisklakami. To nie problem do momentu, w którym kierowani poczuciem własnej wspaniałości zaczynają wymyślać nowe, własne systemy (zapominając, że są w Twoim biznesie, a nie odwrotnie) oraz przeciągać ludzi do swojej nowej strategii.
POSŁUCHAJ. PO 80 LATACH MLM I MILIONACH LUDZI WYMYŚLAJĄCYCH WSZELKIE MOŻLIWE SKRÓTY, NIKT JUŻ NICZEGO NOWEGO NIE WYMYŚLI. A JUŻ NA PEWNO NIE ZROBI TEGO ZADARTONOSY MŁOKOS, ZARABIAJĄCY PARĘ TYSIĘCY MIESIĘCZNIE. ALE ON TEGO NIE ROZUMIE.
Rozwala taki mądraliński biznes MLM swój i innych osób. Potem chowa się albo przenosi do innej firmy. Ty nic na to nie poradzisz – jesteś jak samotna matka. Co innego, gdy jesteś częścią silnej linii sponsorowania, sklejonej jednym systemem, jedną strategią i jednym celem. W takim biznesie działają zasady edyfikacji. Wiadomo, kto jest mentorem, kto odpowiada za strategię. I to nie podlega dyskusji.
W zespołowej strategii partner, który zapadł na chorobę wielkiej gwiazdy, dość szybko trafia na dywanik do upline’a i dostaje darmowe konsultacje przypominające mu zasady współpracy. To nie zawsze są miłe rozmowy. Sens ich jest jeden – nie rozwalaj nam biznesu. Nie podobają Ci się zasady i kodeks etyczny – proszę bardzo, rób sobie zakupy i nie ruszaj naszych partnerów. Nie podoba Ci się takie rozwiązanie? – do widzenia.
Twarde? Tak. Ale chroniące biznes. Widziałem na własne oczy liderów z odpałem wielkości i nieomylności, którzy tracili biznesy prowadząc swoich ludzi na manowce. Najczęściej to wydarzało się w niepełnych rodzinach biznesowych – nie było upline’a na miejscu, nie było strategii zespołowej…
O czym to ja mówię? O prostej, praktycznej strategii – trzymaj się Twojej linii rekomendacji. Bądź w stałym kontakcie ze swoimi upline’ami, bądź z nimi kompatybilny. To dla Ciebie linia życia. To pozwoli Ci rosnąć szybciej i unikać problemów lub rozwiązywać je łatwo. To daje przykład Twoim ludziom. Ty trzymasz się Twoich upline’ów, Twoi ludzie trzymają się Ciebie.
Razem tworzycie pełnowartościową, wielopokoleniową rodzinę biznesową z tradycjami, wartościami i planami na przyszłość. Jesteście nie do zatrzymania. Tego Ci życzę.
Autor tekstu od ponad 20 lat aktywnie buduje swój biznes w systemie MLM na terenie wielu krajów. Brał aktywnie udział w tworzeniu pierwszych struktur sieciowych w Polsce w latach 90-tych, później na Ukrainie i w Rosji. Widział rozwój tego biznesu od podstaw na rynkach o różnym potencjale ekonomicznym. W tym czasie jego organizacje rozwinęły się na rynkach zachodniej i wschodniej Europy, a teraz rozwijają się nadal. Prowadzi wykłady w trzech językach i wie, że wiedza praktyczna jest dla osób działających w network marketingu bezcenna. Prowadzi ciekawy blog pod adresem: www.marekstaszko.pl.