Zapachy cyfrowe przyszłością internetu i aromamarketingu

przez Aleksandra Potrykus-Wincza

Czyżby w kierunku sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego nieuchronnie zbliżała się rewolucja? Czy sprzedaż w firmach kosmetycznych naszego sektora nagle znacznie wzrośnie? Możliwe, iż opracowywana technologia zapachów cyfrowych przyczyni się do zrewolucjonizowania internetu i przekazu sieciowego…

źródło: Flick.comźródło: Flick.com

Wszystko na to wskazuje, iż w niedługim czasie firmy kosmetyczne – oczywiście również te poruszające się w systemie DS/MLM – dostaną do rąk narzędzie, które zrewolucjonizuje ich działalność. A jest o co walczyć, gdyż w całej branży sprzedaży bezpośredniej i network marketing w Polsce aż 76,9% sprzedawanych produktów to właśnie kosmetyki.

Już niebawem może się okazać, że nos będzie tak samo zaangażowany w doświadczanie internetu, jak teraz zaangażowane są nasze oczy oraz uszy. Dzięki badaniom naukowców prowadzonym w wielu krajach na całym świecie, znacznie przybliżamy się do przesyłania zapachów drogą elektroniczną. Możliwe będzie wówczas stworzenie odpowiedniej i niepowtarzalnej gamy zapachów przy grach wideo, filmach czy muzyce. Wprowadzenie zapachów cyfrowych będzie wiązało się także z ogromnym biznesem, o który z pewnością walczyć będą wszystkie innowacyjne przedsiębiorstwa. Wszak biznes to inteligencja i odpowiednie kompetencje.

W dzisiejszych czasach ludzie spędzają niemal tyle samo w świecie wirtualnym, co realnym. Surfując jednak po stronach internetowych czy też grając w gry wideo łatwo zauważyć, że środowisko to pozbawione jest wielu niezwykle cennych atrybutów i aspektów świata rzeczywistego. Można chyba śmiało powiedzieć, że główną wadą cyberprzestrzeni jest brak realizmu. Człowiek rodzi się z pięcioma zmysłami, które pozwalają mu postrzegać otoczenie – internet natomiast oferuje nam obecnie mniej niż połowę z nich.

Globalna sieć jaką jest internet, skupia się głównie na przekazie wizualnym oraz dźwiękowym. Mimo stałego postępu technologicznego, strony internetowe głównie składają się ze słów, obrazków czy też filmików i ew. dźwięków. Jako trzeci zmysł, którego używamy do obsługi komputera, można dodać jeszcze dotyk, ale w tym przypadku chodzi bardziej o obsługę interfejsu, taką jak myszka, klawiatura czy ekran dotykowy. Od początku rozwoju internetu mogłoby się wydawać, że inżynierowie i programiści zapomnieli kompletnie o zmysłach węchu albo smaku.

Przeciętnemu człowiekowi trudno wyobrazić sobie realny świat bez zapachów. Ciężko byłoby się obyć na przykład bez aromatu domowych wypieków, kwiatów czy też letniego deszczu. Z pewnością zapach wnosi do naszego życia wiele doznań. Ponadto zmysł smaku jest prawie całkowicie zależny od zapachów. Świat bezwonny to świat internetu – czy taki stan długo się jeszcze utrzyma?

Od kilku lat naukowcy pracują nad technologiami cyfrowych zapachów, które mogą wszystko diametralnie zmienić. Możliwe, iż już niebawem będziemy mogli korzystać z dwóch rewolucyjnych rozwiązań, które sprawią, iż nos będzie tak samo zaangażowany w doświadczenie internetu, jak teraz zaangażowane są nasze uszy oraz oczy. Czy czujecie w tym aspekty biznesowe? Czujecie już jak pachną te pieniądze i wzrosty?

Człowiek zdolny jest do rozpoznawania tysięcy zapachów. Duża część naukowców oraz specjaliści od marketingu sensorycznego potwierdza dodatkowo, że zapach ma ogromną moc uwalnia wspomnień. Pomyślmy zatem jak wiele zastosowań może stworzyć technologia, która będzie potrafiła przenieść aromaty na komputer i internet.

Zastanówmy się, w jaki sposób można by było odczuwać zapachy korzystając z komputera i połączenia internetowego. Sama sieć nie daje takiej możliwości. Niezbędne byłoby podłączenie dodatkowego sprzętu, który potrafiłby generować aromaty i mógł rozpylać je tak, aby wyczuwał je ludzki nos. Tego typu dyfuzor można byłoby umieścić w pobliżu komputera, co umożliwiłoby odczuwanie zapachów. Takie urządzenie mogłoby działać na dwa różne sposoby.

W pierwszym przypadku, dyfuzor mógłby mieć zaindeksowane tysiące zapachów, które zapisane byłyby za pomocą struktury chemicznej i posiadałyby tzw. widmo zapachowe. Każdy z aromatów mógłby być zakodowany i zdeskretyzowany w pliku elektronicznym. Taki plik, mógłby z kolei być osadzany w strukturze strony internetowej lub na przykład e-mailu. Internauta mógłby zatem aktywować zapach za pomocą kliknięcia dedykowanej ikonki bądź po prostu otwarcia poczty elektronicznej. Urządzenie wyemituje wtedy odpowiednią dawkę aromatu w pobliżu użytkownika. Aby taka czynność mogła nastąpić, dyfuzor powinien posiadać wewnętrzny kartridż (podobny jak w drukarce). Taki kartridż mógłby tworzyć różnego rodzaju zapachy odpowiadające aromatom towarzyszącym życiu codziennemu, bazując na palecie 128 woni podstawowych. Zapachy bazowe miesza się, aby uzyskać dokładne kopie popularnych aromatów złożonych, które spotykamy w życiu codziennym, i które przypisane są danym produktom. Kartridż zapachowy oczywiście należałoby uzupełniać lub wymieniać, aby utrzymać precyzyjne odwzorowania.

Innym ciekawym sposobem, który umożliwiałby odczuwanie zapachów za pomocą internetu być może będą specjalne drukarki, które drukować będą na grubszym papierze włóknistym zapachy zapisane wcześniej w plikach elektronicznych. W ten sposób, przekazywane zapachy mogłyby być dodatkowo połączone z atrybutami smakowymi – poprzez polizanie takiego wydruku, internauci mogliby przekazywać sobie zarówno zapach jak i smak oraz je próbować.

Stale opracowywana technologia zapachów cyfrowych już niedługo może zrewolucjonizować nie tylko świat internetu i e-commerce, ale wpłynie także na przesyłanie i kreowanie doznań użytkowników sieci. Pomyślmy na przykład, jaki wpływ zapachy cyfrowe mogłyby mieć na odczucia związane z oglądaniem filmów przez internet lub za pomocą odtwarzania DVD z podłączonym dyfuzorem zapachowym. Oglądając na przykład filmy akcji, moglibyśmy czuć zapach prochu strzelniczego, przy scenach z filmów popularnonaukowych zapach oceanu, a w przypadku filmów osadzonych w wątku kulinarnym, zapach gotowanych potraw. Głównym założeniem jest zwiększenie realizmu i udoskonalenie wrażeń z oglądania ulubionych filmów.

Podobny efekt mogliby uzyskać także fani gier wideo. Popularne od lat konsole w połączeniu z zapachami cyfrowymi mogłyby wprowadzić świat gier, na zupełnie nowy poziom odbioru. Wyobraźmy sobie, że możemy poczuć swąd spalonych opon lub zapach benzyny ścigając się bolidem Formuły 1, bądź też wyczuć złego bohatera, który zbliża się do nas w grze przygodowej. Odczuwanie doznań związanych z grami byłyby wtedy o wiele większe.

Najprawdopodobniej zapachy cyfrowe zostaną wprowadzone na początku przez agencje reklamowe, które produkują realizacje krążące w internecie. Tak jak wcześniej wprowadziły one technologię „zdrap/potrzyj i powąchaj”, tak istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że już niebawem zaczną używać technologii zapachów cyfrowych do promowania swoich produktów. Dałoby to ogromne możliwości przy propagowaniu produktów z różnych branż i segmentów. Przełoży się to z pewnością także na funkcjonowanie sklepów internetowych, które będą mogły oferować błyskawiczne próbki zapachów i smaków. Klienci będą mogli przed zakupem w internecie otrzymać na przykład zapach kwiatów, perfum, kawy i wielu innych produktów (nie tylko spożywczych). W sprzedaży bezpośredniej i MLM narzędzie będzie to miało z kolei olbrzymi wpływ na przebieg rozmów rekrutacyjnych. Mocniejszy przekaz gwarantuje lepszy sukces i w konsekwencji wyniki pracy.  

Różnego rodzaju technologie związane z przekazywaniem zapachów cyfrowych, w dalszym ciągu testowane są przez instytuty naukowe lub też działy badawcze innowacyjnych korporacji. Już niebawem powinniśmy zobaczyć tego efekty i przekonać się sami za pomocą komputera, jak pachnie np. unikalny kwiat rosnący tylko w Australii, czy też najnowszy zapach perfum, który nie trafił jeszcze do sprzedaży.

Autorka tekstu jest specjalistką w zakresie zarządzania, marketingu sensorycznego oraz sprzedaży. Od 10 lat związana z Mood Polska, początkowo jako sprzedawca, następnie sales manager, a od 2011 roku po wprowadzeniu odważnych zmian, które doprowadziły do szybkiego rozwoju spółki, awansowana na szefa polskiego oddziału Mood. Jako country manager, odpowiedzialna za rozwój firmy na rynku polskim, budowanie marki, sprzedaż i marketing oraz kontakty z organizacjami praw autorskich.

Mogą Cię również zainteresować