Anita Roddick Biznes inny niż zwykle

przez Agnieszka Janiga

Anita Roddick to z pewnością niezwykła kobieta w świecie biznesu. Karierę zaczęła od małego sklepiku kosmetycznego w Brighton, na południu Anglii. Misją jej działania była „Firma, która się różni od innych”.

Body Shop intensywnie dba o ochronę środowiska, jak również angażuje się w rozmaite akcje społeczne. Walczy o prawa człowieka, zwalcza testowanie kosmetyków na zwierzętach. Proekologiczne działania Anity Roddick – jak obrona Puszczy Amazońskiej – przeszły już do historii. A wszystko to ponieważ, jej jedynym celem nie jest zysk, lecz produkt oraz ekologiczne i etyczne myślenie w biznesie.

 

Czy można zachowywać się w prawdziwie etyczny sposób, jeśli jest się częścią systemu ekonomicznego, mierzącego wartość poprzez wzrost dochodu? W sieci Body Shop próbowano odpowiedzieć na to pytanie poprzez politykę intensywnego uświadamiania klientów na temat społecznych i etycznych zagadnień w handlu, co w rezultacie dało 300 mln dolarów obrotu z 10% marżą.
(Anita Roddick)

Anita Roddick urodziła się w październiku 1942 roku w Littlehampton, w Anglii. Gdy miała 26 lat poznała swego przyszłego męża Gordona, z którym założyła małą restaurację i kilkupokojowy hotelik. Wkrótce potem jej małżonek wyjechał na wyprawę do Nowego Jorku. Anita w tym czasie sama zajmowała się rodzinnym interesem. W biznesie nie układało się najlepiej. Aby podołać finansowemu kryzysowi Anita zaczęła wyrabiać domowym sposobem kosmetyki – mydła i mazidła z tego, co było pod ręką, by potem je sprzedawać Gdy kilka miesięcy później wrócił z podróży jej mąż, Anita miała już dwa sklepy. Było to 30 lat temu. Nikt, nawet sama Anita, nie przypuszczał, że biznes, który miał podreperować domowy budżet stanie się jedną z najbardziej znanych i cenionych marek na świecie.

Sklepik z kosmetykami

Pierwszy sklep mieścił się w angielskim uzdrowisku Brighton, pomiędzy dwoma zakładami pogrzebowymi, co ze względu na jego nazwę – Body Shop, nie było najszczęśliwszym rozwiązaniem. Działalność sklepu wywoływała niesmak i protesty właścicieli zakładów pogrzebowych. Do dziś Anita wspomina, jak dla żartu osobiście zadzwoniła wtedy do gazety z protestem, aby donieść na nieetyczne działanie sklepu pani Roddick. Nie przypuszczała, że mała burza medialna spowoduje ogromny napływ nowych klientów.

Mogą Cię również zainteresować