Asy marketingu sieciowego

przez Maciej Maciejewski
2079 odsłony

Analizując temat sensowności edukacji w biznesie, nikt chyba nie ma wątpliwości, że jest ona niezbędna w każdym systemie i we wszelkim zakresie. A jak zapotrzebowanie na tą kwestię realizuje się w MLM? Czyli o tym, co daje coaching w marketingu sieciowym.

Wszyscy wiemy, że w tym przypadku zagadnienie szkoleń spoczywa raczej na barkach samych menedżerów, więc tylko od ich podejścia i profesjonalizmu będą uzależnione wyniki. Aczkolwiek, jest w Polsce jeden wyjątek…

Od lewej stoją: Paweł Bednarek, Kamil Krytowski i Szymon Gruszka
Od lewej stoją: Paweł Bednarek, Kamil Krytowski i Szymon Gruszka

Firma FM GROUP celem pomagania w coachingu swoim współpracownikom, postanowiła jakiś czas temu zatrudnić wykwalifikowanego szkoleniowca. To jego zadaniem jest objeżdżanie kraju – a ostatnio nawet świata, w celu motywowania i dostarczania niezbędnych do efektywnego działania w MLM – wiedzy i umiejętności.

Pomyślałem więc: być może warto przyjrzeć się temu bliżej i dokładniej, skoro po kilku latach budowania biznesu firma ma takie wyniki, jak przedstawiliśmy to w tym miejscu?

Nie zastanawiając się nad tym zbyt długo, spotkałem się zatem najpierw z „najemnikiem” od zadań specjalnych w FM GROUP, a nieco później z dwójką jego podopiecznych, których wybrałem nie przypadkowo. Dlaczego? Ponieważ z firmą działają od niedawna, od samego początku opiekuje się nimi „najemnik”, a wyniki w swoim biznesie MLM już mają nietuzinkowe. Oto efekt mojej pracy:

Maciej Maciejewski: Proszę Czytelnikom powiedzieć coś o sobie…

Szymon Gruszka: Mam 27 lat i jestem absolwentem politologii, którą ukończyłem na Uniwersytecie Wrocławskim. Wyspecjalizowałem się w przywództwie politycznym. Moja pierwsza praca to konsultant w Centrum Transferu Technologii na Politechnice Wrocławskiej. Byłem również dziennikarzem radiowym. Wcześniej dorabiałem jako barman, sprzątacz przemysłowy w Irlandii, organizator festiwali muzycznych. Interesują mnie podróże, strzelectwo i samochody.

Branżę MLM poznałem przez przypadek. Z racji kryzysu gospodarczego moi dotychczasowi klienci, którzy pochodzili z branży motoryzacyjnej, odwołali większość szkoleń. Pewnego dnia przeglądając gazetę znalazłem ciekawe ogłoszenie, ale nie wiedziałem nawet, że firma FM GROUP Polska, to przedsięwzięcie z sektora MLM. Zacząłem pracę. Początki były trudne – wtedy w FM GROUP nie było tylu młodych osób co teraz. Takich, którzy zaufaliby dość nowatorskim pomysłom oraz chcieli się szkolić w formie warsztatów. Ale dzięki wsparciu właścicieli firmy oraz topowej liderki Natalii Ryńskiej uwierzyłem, że taki człowiek jak ja – z zewnątrz, może również pomóc w rozwoju marketingu sieciowego w Polsce, a nawet na świecie.

MM: Więc zajmuje się pan coachingiem, nie buduje pan struktur. A jakie dzisiaj ma pan zdanie o MLM?

SG: Branżę charakteryzuje duża energia a networkerów chęć zmiany swojego dotychczasowego stylu życia, oznaczająca nie tylko większe pieniądze, ale większą władzę nad swoim życiem zawodowym i prywatnym. Podoba mi się, że młodzi ludzie świadomie budują swój sukces i wielu z nich wykazuje się również pokorą w stosunku do własnych osiągnięć. Niestety nadal jest zbyt dużo czarnych owiec, które próbują przez bezmyślność zepsuć dorobki innych, opowiadając bajki o tym, że nie robiąc nic, możesz być bogaty, że mercedesy są za darmo, a nie w nagrodę za ciężką pracę i wyniki. Martwi mnie, że popularny jest tak bardzo Robert Kiyosaki i Brian Tracy. Powinniśmy promować polskich liderów i mówców, ponieważ oni lepiej rozumieją realia w jakich przyszło nam budować ten biznes. Na szczęście dzięki działalności takich ludzi jak Maciej Maciejewski czy Bernard Jastrzębski to się zmienia. Powstał Klub TOP Liderów MLM. Trzeba również pamiętać, że same szkolenia nie wystarczą, trzeba przejść do działania, popełniać błędy, wyciągać z nich wnioski i ciągle się doskonalić. Chciałbym, aby na półkach polskich networkerków znalazły się również pozycje mówiące o inteligencji emocjonalnej oraz filozofii kaizen. Zauważam, że w MLM brakuje bardzo dużo jeśli chodzi o warsztat rozmowy z klientem, zarządzania grupami oraz rozwojem kompetencji przywódczych. Zbyt dużo mówi się o spełnianiu wielkich potrzeb, takich jak niezależność finansowa, a zbyt mało o potrzebach drobnych, które w MLM można spełnić od razu. Jeśli ktoś zauważy i zrealizuje małe marzenia – będzie chciał działać dalej. Więc radzę: mniej mówienia, więcej mądrego działania.

MM: Jakie są konkretnie pana zadania w FM GROUP? Jak wygląda pana praca?

SG: W firmie pracuję od 2009 roku. Na początku, jako trener wewnętrzny, a od stycznia 2010 roku jako kierownik działu szkoleń. Dodatkowo od lutego 2011 roku właściciele firmy powierzyli mi takie samo stanowisko w firmie w FM GROUP World. Początki były trudne, ponieważ musiałem przekonać nastawienie dystrybutorów do faktu, że człowiek z zewnątrz może pomóc w kształceniu umiejętności i poszerzaniu wiedzy. Na początku praca polegała na szkoleniach z zakresu prezentacji oraz rozmów z klientem, z czasem wdrożyłem autorskie programy dotyczące zarządzania grupą oraz rozwoju kompetencji przywódczych. Do moich obowiązków, oprócz kierowania działem, należy szkolenie oraz coaching kluczowych dystrybutorów w firmie. Poza szkoleniami w Polsce, miałem okazje szkolić w Grecji oraz na Cyprze, a teraz przygotowuje się do wyjazdu na Filipiny. Właściciele firmy narzucają wysokie standardy, dlatego cały czas doskonalimy nasze metody oraz wprowadzamy nowe pomysły w życie. Dzięki wspólnym sukcesom, nasz zespół powiększył się o 3 kolejnych trenerów, którzy każdego dnia są gotowi, aby pomóc współpracownikom bezpłatnie w rozwoju umiejętności oraz zdobyciu wiedzy. Rocznie nasz dział szkoli ok. 10 tysięcy dystrybutorów, choć na stałe szkolimy kilkaset kluczowych osób w trybie coachingowym.

MM: Czy jakiś pana podopieczny odniósł już namacalne sukcesy w MLM?

SG: Nie jakiś, ale konkretne grupy! Bo MLM to nie jednostki, a zespoły ludzkie. W dzisiejszych czasach, aby odnieść sukces w branży, trzeba stawiać na rozwój zespołów, gdzie tzw. lider jest tak naprawdę tylko jednym z członków całego zespołu. Często zdarza się, jak w przypadku Pawła i Kamila, z którymi będzie pan jeszcze rozmawiał, że choć zaczęli biznes w innym czasie, to teraz są na takiej samej pozycji w firmie. I to jest dowód na wielkie zmiany, jakie można osiągnąć dzięki szkoleniom swoich umiejętności.

Czasy jednostek odchodzą w zapomnienie – teraz sukcesy będą należeć do zespołów. W zespole znajdują się osoby, które wzajemnie uzupełniają swoje umiejętności stanowiąc tym samym bezkonkurencyjną siłę na rynku.

Pierwsze sukcesy odnosiłem z grupami Natalii Ryńskiej, jednak największe – póki co, po rocznej współpracy – to z grupą Pawła Bednarka i Kamila Krytowskiego. Aby udowodnić niedowiarkom, że odpowiednie metody są skuteczne, już niedługo powtórzymy te sukcesy z grupami Macieja Rasia oraz Wojciecha Paciorka, którzy znajdują się całkowicie w innych liniach sponsorowania. Sukcesy te są inspiracją dla innych grup, dzięki temu nasze kalendarze są zapełnione po brzegi. To duże wyzwanie i szansa, aby ludzie w końcu zrozumieli, że warto szkolić się w formie warsztatów z informacją zwrotną. Nie tworzymy jednego standardu, doskonalimy indywidualny charakter każdego menedżera. Sukcesem można nazwać to, że dzięki naszej pracy reszta oddziałów FM GROUP World również postanowiła zainwestować w działy szkoleń, które świadczą bezpłatne usługi dla dystrybutorów.

MM: Rok 2010 był magicznym rokiem dla branży w Polsce. Nigdy wcześniej nie wydarzyło się w ciągu jednego roku tak wiele ważnych przedsięwzięć. Marketing sieciowy pojawił się wreszcie na uczelni wyższej (WSB). Z resztą jest pan jednym z wykładowców tego kierunku. Co pan o tym sądzi?

SG: To ewidentnie jeden z najlepszych pomysłów ostatnich lat. Na dzień przed zajęciami czułem się jak nowicjusz. Tyle osób z doświadczeniem i osiągnięciami chcących dalej się kształcić. I to z tylu firm. Bardzo dobrze. Dzięki temu widać, że branża dojrzewa. A to wyraźny sygnał, że stajemy się poważna siłą napędu polskiej gospodarki. Dajemy możliwości, których próżno szukać w pracy na etacie. Bardzo dobrze, że główny pomysłodawca tego kierunku – Bernard Jastrzębski, zaprosił również wykładowców spoza branży, bo dzięki temu można złapać dobry dystans do rzeczy, które robimy. Oczywiście nie można zapominać, że same studia nie wystarczą. Nadal potrzeba dużo pracy, ale jest ona teraz o wiele łatwiejsza niż jeszcze choćby pięć lat temu. Z niecierpliwością czekam na następny rok akademicki. To jedno z najważniejszy wydarzeń w naszej branży od lat.

MM: Jakie pan ma plany na najbliższą przyszłość?

SG: Chcę konsekwentnie realizować swoje cele, a priorytet to dalsze wsparcie dla dystrybutorów FM GROUP World. Wyszkolenie trenerów w innych oddziałach FM GROUP na świecie. Wyszkolenie trenerów wewnątrz grup dystrybutorskich. Chciałbym zainicjować przy wsparciu Klubu TOP Liderów MLM oraz redakcji „Network Magazynu” serię konferencji merytorycznych dotyczących rozwoju kompetencji przywódczych. Ambitnym celem, jaki sobie stawiam, jest stworzenie studiów podyplomowych z zakresu przywództwa, skierowanych dla osób ze świata biznesu tradycyjnego oraz MLM, sportu i polityki samorządowej. W naszym kraju brakuje cały czas miejsc, gdzie osoby mogłyby doskonalić swoje umiejętności przywódcze.

Nasza gospodarka ma szanse na przetrwanie w erze globalizacji tylko wtedy, jeśli będzie miała silne i wykształcone kadry. Prywatnie chciałbym za kilka lat otworzyć własny lokal gastronomiczny we Wrocławiu. Niektórzy mogliby stwierdzić, że dużo osiągnęliśmy w FM GROUP, ale my dopiero zaczynamy się rozkręcać. Więc chciałbym, aby firma stała się symbolem polskiego sukcesu na rynkach międzynarodowych i została liderem nie tylko branży sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego, ale i polskiej gospodarki.

Kamil Krytowski

Jest podopiecznym Szymona Gruszki. Ma 24 lata, mieszka we Wrocławiu, jest studentem V roku. Mimo młodego wieku spróbował w swoim życiu wielu różnych biznesów, także pracował na wielu stanowiskach, jako pracownik etatowy. O MLM dowiedzą się przez przypadek od kolegi, z którym mieszkał w akademiku. Przedstawił mu wtedy możliwości jakie daje marketing sieciowy, co mu się od razu spodobało. Szybko poznawał system, ale – jak wspomina – nie podobał mu się produkt, który oferowała przedstawiona przez współlokatora firma…

– Wtedy przyszedł do mnie Paweł Bednarek i powiedział, że znalazł MLM z produktami, które mogą się spodobać ludziom. Postanowiliśmy spróbować.

Teraz już wiem, że network marketing jest lepszym systemem do zarabiania pieniędzy niż etat, firma tradycyjna czy franchising. Sam jestem tego dowodem.

A co mi się w MLM podoba? W naszym biznesie nie ma sztywnych reguł, nikt nikomu nie narzuca, jak ma się ubierać, z kim i gdzie spotykać, wszystko jest „na luzie”… Dlatego cały czas przybywa nam zwolenników i osób chcących pracować w tym sektorze. Ważne są także elastyczne godziny pracy. Tutaj sam decydujesz o tym, kiedy chcesz pracować oraz sam wybierasz intensywność pracy w zależności od celu, jaki chcesz osiągnąć w określonym czasie. Pozwala to np. na dopasowanie pracy w MLM do naszego dotychczasowego zajęcia – możliwości pogodzenia tych dwóch rzeczy na raz.

Jakim trzeba być człowiekiem, żeby osiągnąć sukces w tym biznesie? Wytrwałym. W MLM nie masz szefa, nie ma osoby, która mogłaby Cię „wyrzucić z pracy za słabe wyniki”. W tradycyjnym systemie ludzie harują bo wiedzą, że jeżeli czegoś nie zrobią to mogą stracić źródło dochodu. Tutaj sam dla siebie jesteś szefem i sam musisz siebie motywować. To jest największa trudność, ale jeżeli jesteś w stanie to zrobić to jesteś na dobrej drodze do osiągnięcia sukcesu w MLM.

Biznes w MLM to przede wszystkim rozmowa z ludźmi. Czy to sam na sam podczas prezentacji biznesu naszym nowym, potencjalnym partnerom biznesowym, czy do setek ludzi lub nawet tysięcy – podczas konferencji. Jeżeli umiesz rozmawiać z ludźmi i nie boisz się tego, to nie masz trudności w tym biznesie. Ważne jest to, aby przede wszystkim słuchać dystrybutorów rozpoczynających swoją przygodę, a nie liderów z kilkuletnim stażem, ponieważ to właśnie dzięki osobom, które właśnie wchodzą do MLM oraz zapraszają swoich znajomych, mamy zapewniony rozwój struktur oraz obrotu. Dlatego powinniśmy sprawić, aby było im jak najłatwiej.

Zawsze powtarzam, że ich biznes jest moim biznesem, dlatego staram się im pomóc z całych sił, żeby mogli jak najlepiej wystartować.

Co zawdzięczam Szymonowi Gruszce? Pomoc. Bezcenną pomoc szkoleniową, którą mogę wykorzystać nie tylko na płaszczyźnie biznesowej, ale także w życiu, w radzeniu sobie w najróżniejszych sytuacjach. Szymon to szkoleniowiec, który bez problemu wciela się w rolę każdej osoby i stwierdza co można poprawić, aby być menedżerem jeszcze lepszym. On sam uważa, że całe życie powinien się rozwijać, uczyć, osiągać coraz więcej, a to pozwala mu być lepszym szkoleniowcem każdego dnia.

Paweł Bednarek

Paweł również jest człowiekiem młodym, ma 23 lata. Od 4 lat mieszka we Wrocławiu. Podczas całego swojego okresu edukacji cały czas szukał możliwości tworzenia własnego biznesu i rozwoju w duchu przedsiębiorczości, a rozpoczął już w wieku 7 lat od straganiku z zabawkami. Na początku studiów (Akademia Ekonomiczna) prowadził wesela, aby wreszcie obecnie wraz ze swoimi przyjaciółmi budować biznes MLM.

– Uważam, że marketing sieciowy jest wspaniałą formą promowania przedsiębiorczości. Tutaj młodzi ludzie mogą nauczyć się wszystkich mechanizmów niezbędnych w prowadzeniu własnego biznesu. Wielu moich rówieśników zdaje sobie sprawę z ograniczeń, jakie daje etat. Doskonale wiedzą, że na etacie nigdy nie wykorzystają swojego potencjału tak, aby w pełni rozwinąć skrzydła. Część z nich pragnie więc zaraz po studiach otworzyć własną firmę czy franczyzę. Często brak im jednak umiejętności i kapitału. MLM pozwoli na zdobycie obu rzeczy. Praca z ludźmi, codzienne wyzwania i sukcesy, które budują pewność i przekonanie biznesowe mogą okazać się kluczowymi elementami w każdej karierze.

W MLM świetne jest to, że uczymy się odpowiedzialności. Nie za siebie, ale za swój zespół – ludzi którzy nam zaufali i dla których jesteśmy wzorcem.

Jednak muszę powiedzieć, że nie wszyscy w tym biznesie odniosą sukces. Podstawą jest to, że w MLM każdy zaczyna od tego samego pułapu. Każdy ma te same wątpliwości, lęki, chwile zawahania. Mówię tutaj o prostych sprawach, takich jak zorganizowanie spotkania czy zaproponowanie biznesu, które zwłaszcza dla początkujących są trudne do nauczenia. Ja również miewam ciężkie momenty i nie uważam tego za nic złego. Jednak ci, którzy będą chcieli osiągnąć sukces i przełamią swoje bariery, to nie ma możliwości, żeby nie wejść na szczyt. W sensie biznesowym jak i prywatnym. Dla jednego będzie to wystąpienie na konferencji organizowanej przez mojego sponsora na 1 000 osób, a dla drugiego podejście do atrakcyjnej dziewczyny na mieście i zdobycie jej numeru telefonu. Niezależnie od tego kim jesteśmy, jaki mamy poziom w naszej firmie – takie rzeczy będą budować naszą pewność siebie i poczujemy ogromny przypływ energii. Jeśli każdego dnia chcemy otrzymywać falę nowych doznań, które pozwolą nam na nowo odkryć swoją osobę –zapraszam do MLM.

Na jakie trudności natrafiam i jak sobie z nimi radzę? Podstawa to nie szukać problemów w innych, lecz w sobie. Większość trudności przychodzi ze względu na nasze słabości. Nie ma w tym nic dziwnego – już od dzieciństwa zamiast być wspieranymi jesteśmy krytykowani za błędy na każdym szczeblu edukacji. Natomiast edukacja jaką daję MLM uczy tego, jak radzić sobie z samym sobą. Jak stać się silnym, pracowitym liderem, który mimo trudności wejdzie na szczyt. A gdy już tam będzie –znajdzie kolejny. Zgodnie ze słowami mojego mentora i sponsora Marka Osysko – ja dopiero zaczynam.

Poza tym należy zdać sobie sprawę, że przyszłość MLM leży w rękach ludzi młodych. Nie jesteśmy skażeni stereotypami czy starym systemem pojmowania biznesu. Zamiast podkładać sobie kłody szukamy współpracy. Nie mamy zobowiązań. Jesteśmy głodni wyzwań. Chcemy podbijać nowe rynki i budować swoją markę. Robimy to dobrze, ponieważ mamy więcej do zdobycia niż do stracenia. Jesteśmy w stanie osiągnąć największe szczyty a co najważniejsze – szczerze w to wierzymy. Liderzy i właściciele firm, którzy to zrozumieją i zyskają sympatię młodych, zdobędą całe pokolenie.

Co zawdzięczam Szymonowi Gruszce? Szymon to wspaniały trener, a przede wszystkim mój przyjaciel. Ciężko mówić o zasługach Szymona w kontekście mojej osoby. On stworzył i wykreował setki wspaniałych, młodych liderów, którzy potrafią radzić sobie w każdej sytuacji. Jest dodatkowym akumulatorem, który napędza ogromne struktury. Dzięki swojej pracy, naturalnej chęci niesienia pomocy i wizji z jaką tworzy swoje dzieło, w niedalekiej przyszłości będzie jednym z najbardziej rozchwytywanych trenerów biznesowych w Polsce. Dlaczego? Bo Szymon nie mówi wiele o sobie. Za Szymonem stoją rekordowe wyniki, które wspierane działaniem liderów pozwalają osiągać wybitne sukcesy.

Mogą Cię również zainteresować