…gdzie przewaga płci pięknej nad facetami jest tak druzgocąca, każdy jegomość jest rodzynkiem nader zjawiskowym. Dziś przedstawimy historię młodziutkiego chłopaka, którego ekipa składa się… raczej nikogo to nie zdziwi – z samych pań. Michał Alczyszyn to ambitny, przedsiębiorczy handlowiec, który buduje swój biznes współpracując z kosmetyczną firmą sprzedaży bezpośredniej Avon. Ma 17 lat i uczy się w XXVI LO w Warszawie.
Maciej Maciejewski: Skąd się u Ciebie wzięła smykałka do sprzedaży i biznesu?
Michał Alczyszyn: Gdy byłem małym chłopcem, nie miałem dobrze. Ani w domu, ani w szkole. Źle mnie traktowano, bo chodziłem w tanich, nie markowych butach, nie modnych spodniach, nie stać mnie było na telefon. W wieku 13 lat to wszystko skłoniło mnie do podjęcia pracy. Zacząłem od roznoszenia ulotek. Tak zarobiłem na buty, spodnie, czułem jakoś, że to co robię jest wartością dodatnią. Zacząłem się zmieniać, myśleć doroślej. Mając 14 lat zacząłem podczas wakacji pracować w handlu – sprzedawałem owoce, warzywa, zarobiłem pierwsze, większe pieniądze. Mogłem sobie pozwolić na telefon i komputer. Znajomi jednak wciąż się nabijali mówiąc: „idź na bazarek”. Nie załamywałem się tym, wierzyłem, że to co robię teraz, w przyszłości na pewno wyjdzie mi na dobre.
Nigdy się nie poddawałem, zawsze stawiałem sobie cel i uparcie go realizowałem.
Po wakacjach, już w roku szkolnym, zapisałem się do agencji aktorskiej. Dostałem kilka rólek, epizodów, zacząłem zarabiać w tym sektorze, jednak rodzice powiedzieli, że szkoła to przepustka do lepszego życia. Dla nich to było priorytetem. Szybko mnie wypisali z agencji i moje marzenia rozpłynęły się we łzach. Na przekór wszystkiemu chciałem się rozwijać, stwierdziłem, że te porażki mnie tylko wzmocnią. Na 16 urodziny (marzec 2010) zarejestrowałem się w firmie Avon, aby jako konsultant sprzedawać kosmetyki. Była to jedyna praca, której nikt nie mógł mi zabronić. Mogłem robić to codziennie idąc do szkoły, będąc w szkole i wracając w drodze powrotnej do domu. Rozdawałem katalogi, sprzedawałem kosmetyki, po prostu handlowałem.
MM: Domyślam się, że później nastąpił rozwój. Pod tym względem jesteś powolniakiem czy raczej młodym karabinem maszynowym?
MA: Szybko się uczyłem sprzedaży. Zacząłem w tym być naprawdę dobry, więc zaproponowano mi stanowisko lidera sprzedaży. Podpisałem umowę i zająłem się zapisywaniem ludzi, sprzedażą bezpośrednią, budowaniem struktury ludzi, pewnego rodzaju marketingiem sieciowym, który można budować będąc w Avon na tym stanowisku. W ciągu 6 miesięcy zainicjowałem ponad 100 osobową strukturę, co nie jest łatwe działając w stolicy Polski, gdzie rynek jest już przepełniony. Byłem nagradzany spotkaniami z najważniejszymi osobami w Avon. Spotykali się ze mną dywizyjny menedżer sprzedaży oraz menedżer regionalny, która pod swoimi skrzydłami ma połowę kraju. Mówili, że jestem najlepszy. Dostałem piękne prezenty. Na spotkaniach profesjonalnie motywowali mnie i zacząłem zarabiać coraz większe pieniądze. Rekord padł już w marcu 2011 roku, na moje 17 urodziny. Zarobiłem wtedy 3 647 zł w 21dni. Uczyłem się dobrze, czynnie działałem w harcerstwie, jeździłem na plan wznawiając umowę z agencja aktorską, więc pomyślałem: jest całkiem ok.
MM: Jakie masz wyniki aktorskie i jak godzisz to ze sprzedażą?
MA: Dostałem już poważniejszą rolę w jednym z najpopularniejszych polskich seriali. Zacząłem żyć. Obecnie mam głowę pełną spraw bieżących, które coraz ciężej mi uporządkować. Mam dużą strukturę w wieku 17 lat. Oprócz tego ludzie z całej Polski dzwonią, przyjeżdżają, umawiają się na spotkania. Wszystko kręci się wokół MLM – branży, która stale się rozwija i dla mnie z biznesowego punktu widzenia ma na świecie największe znaczenie. Z Każdym chce się spotkać, poświęcić chwilę uwagi jednak bardzo wiele osób, chce to wykorzystać nie dając nic od siebie. Obecnie mam świetnych ludzi, z którymi mam rewelacyjny kontakt, zaplanowaliśmy sobie konkretne awanse, w tym mój na menedżera zespołu. Mam takie marzenie, żeby w 2012 roku świętować jako menedżer w największej kosmetycznej firmie świata. Wierze, że ja i mój zespół podołamy postawionym sobie celom, a w marcu 2012 roku, kiedy stanę się pełnoletni, będę najmłodszym menedżerem w Avon.
MM: Jak myślisz, wygrałeś na loterii czy po prostu ciężko na to wszystko zapracowałeś?
MA: Tak, niektórzy myślą, że mam farta, a ja im mówię: „to nie fart, to ogrom pracy, masa wyrzeczeń, planowanie, stawianie sobie celów i wytrwałe dążenie do ich realizacji”. Myślę, że każdy jest w stanie osiągnąć sukces, ale to wymaga wielkiego poświecenia. Mam świadomość, że mój sukces, nie jest tylko moim sukcesem, jest to również sukces trzech najbliższych mi osób: mojej dziewczyny, która przez rok czasu była ze mną na dobre i na złe, pomagała mi we wszystkim – to uczucie dawało mi wiele siły. Drugą osobą jest kobieta, która wpakowała mnie w to wszystko, moja menedżerka, bardzo silna i mądra kobieta, która wspierała mnie w najtrudniejszych momentach. Trzecią osobą jest moja babcia, która niestety patrzy już na mnie z góry, ale wiem, że to ona oświetla mi drogę, którą powinienem podążać. Mam taki swój ulubiony cytat:
Jeśli chcesz osiągnąć sukces, wykreśl ze swojego słownika pojęcie NIEMOŻLIWE. Proszę pamiętać, że sekretem sukcesu jest wytrwanie przy celu.
Justyna Sulima: – Moja przygoda z AVON zaczęła sie od przyjaźni z Michałem. Przypadkowe spotkanie na promocji kosmetyków firmy w Centrum Handlowym, gdzie Michał roztoczył przede mną szereg możliwości, jakie oferuje ten system, zaowocowało i zostałam konsultantką. I tak się zaczęło. Mamie krem, koleżance tusz do rzęs i perfumy, a dla siebie zestaw SPA (mój ulubiony). Po trzech miesiącach Michał obdarzył mnie zaufaniem i uznał, że dzięki zaangażowaniu nadaję się na lidera zespołu. Korzystam z jego doświadczenia i podpowiedzi, jest moim wzorem do naśladowania w budowaniu własnego zespołu. Michał od pierwszych kroków stawianych w branży objął mnie swoją opieką, motywował do działania i namawiał do realizowania marzeń. Jest starszym liderem zespołu – moim liderem. Dzięki otwartości na ludzi, łatwości nawiązywania kontaktów i kreatywności, przyczynia się w dużej mierze do budowania swojej silnej grupy konsultantek i stara się realizować swoje, ale co ważne, również nasze cele, które mają nam pomóc w osiągnięciu wspólnego sukcesu.
Grażyna Raczyńska: – Jestem samodzielną księgową. Pewnego dnia postanowiłam się zapisać do Avon, nie dla zysku, ale dla tego, żebym mogła sama kupować taniej kosmetyki, które lubię. Dodam, że używam ich od lat. Jak to było? Kiedyś przed sklepem spotkałam młodego chłopaka. Zaprosił mnie do Avon, odpowiedziałam tylko, że mam mało czasu, jednak tego dnia podpisałam umowę. Następnego dnia zaniosłam katalog do pracy, co spowodowało, że zostałam konsultantką. Moje zakupy z dnia na dzień rosły. W kolejnych katalogach moja sprzedaż wzrastała, jak również kontakt z Michałem rozwijał się bardzo pozytywnie. Po jakimś czasie spotkanie z Michałem zaowocowało podpisaniem umowy na lidera zespołu. Zapewnił mnie, że będzie mnie wspierał. Aktualnie moja grupa jak i sprzedaż całego zespołu rozwija się w dość szybkim tempie. Z Michałem pracujemy nawet kilka razy w tygodniu nad rozwojem moich konsultantek i liderów. Naszym najbliższym planem jest mój awans na starszego lidera zespołu. Bardzo wierzę, że razem ze swoim zespołem osiągnę sukces, a Michał nadal będzie mnie wspierał tak, jak robi to teraz.
Marlena Zawiślak: – Jestem studentką pierwszego roku studiów magisterskich na kierunku zarządzanie zasobami ludzkimi. Swoją współpracę z Avon rozpoczęłam w lutym 2011 roku. Jako, że straciłam konsultantkę, sama wybrałam się do siedziby firmy, gdzie poznałam Michała, a ten od razu przyjął mnie pod swoje skrzydła. Na początku chciałam zamawiać kosmetyki tylko dla siebie i siostry, ale jak tylko koleżanki na uczelni i w pracy zobaczyły katalogi od razu moje zamówienia zaczęły rosnąć. Z każdym katalogiem zamówienia były coraz większe. Gdyby nie to, że Michał cały czas mnie motywował i napędzał, mówił „dasz radę uzbierać te 1 000 zł w katalogu”, nigdy bym nie uwierzyła, że tak się stanie. Każde spotkanie z nim i rozmowy, wskazówki jak zdobywać nowych klientów i zamówienia, bardzo mi ułatwiają pracę. Dzięki szkoleniom, których Michał pilnuje, zdobywam naprawdę dużo ważnych informacji na temat kosmetyków, dzięki czemu mogę powiększać swoje zarobki. Od jakiegoś czasu Michał bardzo dobitnie daje mi do zrozumienia, że nadaję się na lidera zespołu, takim jakim on sam jest. Twierdzi, że sprzyja temu kierunek moich studiów, że ułatwi mi to współpracę z zespołem. Zastanawiam się nad tym, czy podołam temu trudnemu zadaniu, ale wierzę w to, że mój lider mi w tym pomoże.
Aleksandra Wolak: – Aktualnie uczęszczam do Liceum im. Roberta Schumana w Warszawie. Tata bardzo mnie rozpieścił i zawsze dostawałam to, o co poprosiłam. Ale zaczęłam dorastać i bardzo chciałam mieć własne oszczędności, gdyż głupio było mi prosić o wszystko rodziców tak, jak robi każdy nastolatek. Gdy miałam 15 lat poznałam Michała. Po jakimś czasie zaproponował mi, żebym została konsultantką. Z początku nie chciałam bo pomyślałam, że to trudne. Michał robił duże zamówienia. Zastanowiłam się i uznałam „a co mi szkodzi, zaryzykuję i spróbuję – jemu się udało to mi też się uda”. I tak w listopadzie 2010 roku podpisaliśmy umowę. Na początku wstydziłam się pytać ludzi czy są zainteresowani produktami. Ale kilka dni po podpisaniu umowy zaczęłam rozdawać katalogi. Moimi pierwszymi klientkami były panie z osiedlowych sklepów. Michał dużo pomagał mi w pozyskiwaniu klientów, zanim zostałam konsultantką przypatrywałam się jak on to robi. W pewnym momencie klienci zaczęli zamawiać mniej, a wtedy Michał powiedział: „chodź, pozyskamy nowych klientów”. Pamiętam to jak dziś. Chodził ze mną i mi pomagał. Rozdaliśmy ok. 30 katalogów spacerując po centrum Warszawy. Po paru dniach przyszliśmy odebrać katalogi z zamówieniami. Uzbierałam zamówień na kwotę ok. 1 000 zł. Przełomem były wakacje. Starałam się robić jak najwięcej aby zarobione pieniądze przeznaczyć na obóz. Udało się. Dzięki temu, że zostałam konsultantką, zarobiłam na obóz i kieszonkowe.
Jestem bardzo wdzięczna Michałowi za wsparcie jakie mi daje, za pomoc. To dzięki niemu mogę pozwolić sobie na lepsze buty czy torebkę. W katalogu 12 weszłam do prestiżowego programu dla najlepszych konsultantek do Avon Club – obecnie Klub Róży, na poziom pierwszy. Moim celem na ten rok jest wspiąć się wyżej i otrzymać nagrodę. Będę do tego dążyła, ponieważ bardzo podoba mi się praca w sprzedaży, pomaga mi wielkie wsparcie, jakie mam w Michale. Wierzę w mój sukces, bo wiem, że ten sukces to nasz sukces.