„Aż 90% prezesów i właścicieli dużych firm zrzeszonych w radzie wymieniłoby złotego na euro nawet jeśli wyhamowałoby to wzrost gospodarczy i przejściowo pogorszyło koniunkturę.” – czytamy. Niektórzy zgodziliby się nawet na recesję. Najczęściej prezesi byliby skłonni zaakceptować spadek wzrostu gospodarczego do 2%.
Jednak wiceminister finansów Dominik Radziwiłł stwierdził, że Polska może najwcześniej przystąpić do Europejskiej Unii Monetarnej (EMU) w roku 2014, ale 2015 jest bardziej realny: – „W kwestii podejścia rządu do wejścia do strefy euro nie ma zasadniczej zmiany w stosunku do tego co było wcześniej. Jest wola pełnej i jak najszybszej integracji. Musimy z większą pokorą do tego podejść, co nie ujmuje chęci jak najszybszego wejścia do strefy euro. Realnie patrząc, najwcześniejszym rokiem jest 2014, chociaż bardziej realistyczną datą to byłby rok 2015.” Tymczasem premier Donald Tusk powiedział dwa tygodnie temu, że mapa drogowa przyjęcia wspólnej europejskiej waluty nie jest obecnie priorytetem.