Ale poruszając się w kręgu branży sprzedaż bezpośrednia i marketing sieciowy od lat i patrząc na jego wyniki, wiedziałem, że aby dojść tak wysoko, same relacje nie wystarczą. Dlatego drążyłem temat dalej. Bingo! – Żarty na bok – sygnalizuje Dariusz, zanim przechodzi do konkretów. Mówi powoli, ale pewnie, starannie dobierając słowa, bo lata doświadczenia zrobiły swoje. – Do tego biznesu nadaje się każdy, ale musi go zrozumieć i podjąć świadomą decyzję „Działam!”. Inaczej nic z tego nie będzie – tłumaczy.
Maciej Maciejewski: Z branżą MLM związany jesteś od 2004 roku. W pierwszej firmie, w której działałeś, w ciągu niecałych trzech lat osiągnąłeś najwyższą możliwą wówczas pozycję…
Dariusz Respondek: Dziś widzę, że można było to zrobić szybciej. Popełniłem wtedy mnóstwo podstawowych błędów, nie miałem wsparcia w moim sponsorze, który zapisał mnie i powiedział „Rób!” Po kilku miesiącach miałem już w strukturze kilkaset osób, wszystkie podpięte pod siebie, klasyczne „słoneczko”. Pieniądze były, ale zdecydowanie nie takie, jakich oczekiwałem. Widziałem, że inni zarabiają, więc jest to możliwe. Musiałem tylko dowiedzieć się, jak mam to zrobić dobrze. Sam usiadłem do planu marketingowego i go analizowałem. Zrobiłem swój plan działań i zacząłem pracę na nowo, już według konkretnych punktów. I zadziałało. W Prouvé już tych błędów nie popełniłem. Zbliżony poziom obrotów uzyskałem po ośmiu miesiącach od startu.
Maciej Maciejewski: Czyli drugi marketing przyszedł Ci łatwiej?
Dariusz Respondek: Absolutnie nie! To chyba największy mit tej branży. Miałem duże doświadczenie, ale po pierwsze – budowałem rynek od podstaw, z nowymi osobami, po drugie postawiłem na firmę, która dopiero raczkowała. Wiele rzeczy nie działało w niej jeszcze tak jak powinno, nie była do końca przygotowana na rynki zagraniczne, a ja byłem mocno nastawiony na biznes międzynarodowy.
Maciej Maciejewski: To co Cię skłoniło do porzucenia świetnego poziomu w firmie o ugruntowanej pozycji dla projektu, który mógł się po kilku miesiącach wypalić?
Dariusz Respondek: Intuicja biznesowa. Kiedy usłyszałem, że Katarzyna Trawińska otwiera swój własny projekt, zadzwoniłem i zapytałem się, czy to prawda. Kilka minut rozmowy i już wiedziałem, że znalazłem swoje nowe miejsce. Poszedłem „w ciemno” bo ją znam, szanuję ją i jej ufam. Ale miałem też świadomość tego, że będę musiał sam wszystko zrobić od początku.
Maciej Maciejewski: I mimo to się zdecydowałeś?
Dariusz Respondek: Mam spore doświadczenie biznesowe. Sprawdziłem się w tradycyjnym biznesie, działałem między innymi na rynku ubezpieczeniowym, w budowlance, prowadziłem sieć siłowni, solaria i salony fryzjerskie. MLM to był mój świadomy wybór. Ale dzięki temu, że to doświadczenie mam, to widzę więcej niż inni, jestem w stanie przewidzieć konsekwencje różnych działań w dłuższej perspektywie. Dlatego już wcześniej zacząłem szukać nowej firmy, z którą mógłbym się związać.
Jestem ogromnie wdzięczny poprzedniej ekipie, dziękuję mojej grupie, z którą odniosłem tam sukces ale w biznesie zawsze trzeba być o kilka kroków przed wszystkimi. Myślę, że z czasem coraz więcej osób zacznie dostrzegać to, co ja widziałem i też przyjdzie dla nich czas na zmiany. I wtedy będę mógł im powiedzieć – „zapraszamy do nas, do Prouvé”, ze świadomością tego, że zapraszam ich do bardzo dobrego, perspektywicznego biznesu, w którym ja i podobni do mnie liderzy już sukces osiągnęli. I będzie mnie cieszyć, że będą mieli większy komfort pracy, niż ja go miałem.
Maciej Maciejewski: Nie zadziałało na Ciebie to, że będziesz pierwszy, przyjdziesz z gotową grupą i spijesz śmietankę?
Dariusz Respondek: Zapraszam każdego, kto tak uważa, do pracy w firmie, która dopiero startuje. Równolegle z Prouvé wystartowało jeszcze kilka innych projektów, których już dziś na rynku nie ma. Nowa firma to zawsze duże ryzyko dla lidera i odpowiedzialność wobec osób, którym się proponuje współpracę. Ja zaczynając nie szukałem sposobu, jak przenieść grupę, ale poszedłem do liderów takich jak ja – którzy rozumieją ten biznes, są świadomi ryzyka i są w stanie je podjąć i będą pracować mimo to… Do takich, którzy wiedzą, że trzeba zbudować rynek zbytu dla nikomu nieznanego produktu, trzeba ludziom ten produkt pokazać i trzeba sprawić, żeby chcieli go kupić, polecić innym. A to dopiero początek.
Maciej Maciejewski: To Cię ostatecznie skłoniło do Prouvé?
Dariusz Respondek: Po pierwsze zaufanie do Katarzyny Trawińskiej, z którą znamy się już wiele lat i zawsze nam się dobrze współpracowało. Po drugie – na rozmowie dostałem próbkę produktu. Zacząłem z nią jeździć i widziałem jak, mówiąc oględnie, „robi robotę”. Czyli dobry produkt. Po trzecie – poznałem założenia planu kariery. Te trzy elementy razem zadecydowały, że jestem teraz w Prouvé.
Maciej Maciejewski: Nie przeszkadzała Ci nawet perspektywa ciężkiej pracy?
Dariusz Respondek: W poprzedniej firmie miałem ustabilizowane grupy i dochody, które co prawda malały, ale nadal były spore. Decyzja więc nie była prosta. Zwłaszcza, że zmieniła się moja sytuacja rodzinna. Zaangażowałem się w nowy związek, pojawiły się wspaniałe dzieci, a wraz z nimi nowy rodzaj odpowiedzialności. Ale też zupełnie nowa energia do działania i motywacja. Kiedyś robiłem wszystko z innym nastawieniem – luksusowy dom, w garażu pięć Mercedesów, Porsche. Dziś ważne jest dla mnie przede wszystkim szczęście mojej rodziny i czas z nią spędzony. I pod tym względem bardziej nam odpowiadają wartości, które stoją za Prouvé, bo to firma nastawiona na tworzenie, współpracę, wsparcie. Z drugiej strony nigdy nie bałem się ciężkiej pracy. Jako młody chłopak wyjechałem do Niemiec i tam stawiałem pierwsze kroki w biznesie. Myślę, że ta niemiecka mentalność mnie ukształtowała – staranność, uczciwość, prostota, doprowadzanie wszystkiego do końca.
Maciej Maciejewski: Długo mieszkałeś w Niemczech?
Dariusz Respondek: 25 lat. Były to bardzo barwne czasy. Mogę się pochwalić? Byłem Mistrzem Niemiec w Tajskim Boksie. Mówili na mnie „Polski Byk”. Mam też mistrzowski pas w kung-fu. Jak patrzę wstecz, to te doświadczenia z ringu i z sali treningowej uformowały mnie do tego, żeby osiągać sukcesy nie tylko na ringu, ale też w biznesie i w życiu osobistym. Ja mam dużą świadomość tego, że na wszystko w życiu trzeba zapracować i wiem, co to walka z samym sobą. I tak, jak robisz jedną rzecz w życiu, tak robisz wszystko. Albo całym sobą, albo odpuszczasz. Jeśli przez ostatnie miesiące przed walką nie przykładałeś się do treningów, nie trzymałeś diety, nie masz motywacji, to w końcu nadejdzie moment próby, który to wszystko obnaży. To samo jest w biznesie.
Nie można udawać zaangażowania, nie można markować pracy. Jeśli gdzieś jestem, to jestem na 100%. Bo trzeba być odpowiedzialnym.
Maciej Maciejewski: To powiedz mi jeszcze, co człowiek, który już osiągnął tak wiele, ma w planach na przyszłość?
Dariusz Respondek: Może tu Cię zaskoczę, ale moje plany są takie, jak większości osób, z którymi współpracuję – chcę mieć spokojne, dobre życie. Chcę robić to, co lubię, rozwijać się, ale i mieć czas dla mojej rodziny. Chcę zapewnić im to, co najlepsze. Tylko tyle i aż tyle.
Maciej Maciejewski: Dziękuję za rozmowę.
Imponująca kolekcja trofeów sportowych Polskiego Byka