źródło: www.sxc.hu
…się na Facebooku, jak zainteresować sobą ludzi i jak nie wywołać sytuacji kryzysowej na własnym profilu? Wystarczy zastosować 10 prostych zasad, aby nasza praca w społeczności zaowocowała sukcesem i zadowoleniem klienta.
Ustal target
Najpierw należy zadać sobie jedno ważne pytanie: czy moi potencjalni klienci są użytkownikami Facebooka? Jeżeli są, możemy kontynuować. Jeżeli natomiast odpowiedź jest przecząca – spokojnie najedź myszką na X w prawym górnym rogu. W Polsce liczba użytkowników Facebooka przekracza 5,5 mln i są to w większości osoby w wieku 18-24, 25-34 lat. 54% członków wymienionej społeczności stanowią kobiety.
Mając te podstawowe dane możemy zastanowić się:
1. Czy w serwisie istnieje target dla naszych działań?
2. Jak możliwie najprecyzyjniej możemy określić i zawęzić naszą grupę odbiorców?
3. Jak powinna wyglądać koncepcja promocji produktu zgodna z zainteresowaniami dobranej grupy?
Pamiętasz reklamę: „Jeżeli coś jest do wszystkiego to jest do niczego”? Parafrazując, kieruj się maksymą – jeżeli chcesz zainteresować wszystkich, nie zainteresujesz nikogo.
Daj się zauważyć
Grupa docelowa buszuje po Facebooku, like page już stworzony, więc nie pozostaje nic innego jak dać się zauważyć. Umieść link swojego profilu społecznościowego na Twojej firmowej stronie internetowej. Jeżeli działasz mailingowo – roześlij do klientów stosowną informację z zaproszeniem. Na forach i portalach społecznościowych już trwają dyskusje na temat Twojej marki? Tym lepiej dla Ciebie. Zapraszaj uczestników tych rozmów, oni zapewne chętnie dołączą do dyskursu.
Początkowo zapraszaj znajomych, znajomych znajomych, pracowników firmy, współpracowników, broń Boże nie po to, aby zasypywali stronę pozytywnymi opiniami, ale po to, żeby zapoczątkowali społeczność naszej marki i ośmielili przyszłych „fanów”. Nie da się ukryć, że najskuteczniejszym rozwiązaniem jest płatna reklama, którą również umiejętnie należy stargetować.
Bez pracy nie ma kołaczy
Nie oczekuj już na początku działalności spektakularnych efektów, burzliwych dyskusji, pytań od fanów oraz tysięcy nowych „lajków”. Na początku tej drogi to Ty będziesz zmuszony trochę się napracować. W pierwszym etapie musisz opracować długofalowy scenariusz like page, a przynajmniej konkretne założenia i konsekwentnie się ich trzymać. To Ty musisz rozpocząć rozmowę, sprowokować dyskusje, zainteresować społeczność i zachęcić ją poprzez organizowanie konkursów.
Mów, pisz, działaj
Po założeniu swojej strony musisz być przygotowany na ciągłe jej monitorowanie i intensywne w niej uczestniczenie. Pytania i dyskusje bez odpowiedzi w zaskakująco szybkim tempie zniechęcają i sprawiają, że społeczność traci zainteresowanie, a szansa, że powrócą do nas, jest bardzo znikoma.
Nie walcz z negatywnymi opiniami i nie bój się ich
Nie ma firmy idealnej. Byłoby wręcz podejrzane, gdyby społeczność wychwalała Twoją markę pod niebiosa i bezustannie głaskała. Pamiętaj jednak, że to nie hyde park, a strona reklamowa – nie możesz pozwolić na zupełną samowolkę. Agresywne, obraźliwe i rasistowskie wypowiedzi muszą być natychmiast kasowane. Krytyka owszem, byle konstruktywna. W końcu od kogo dowiesz się więcej na temat braków i niedociągnięć produktów, jak nie od ich użytkowników? Klient prawdę Ci powie.
Nie zadawaj zbyt wielu pytań
Pytania owszem, są ważne, bo nie tylko animują społeczność zmuszając do odpowiedzi, ale też dają wiele cennych uwag dotyczących marki, produktu i samych użytkowników. Wystarczy tylko być uważnym. Jednak wszystkie posty kończące się znakiem zapytania mogą zrazić i zirytować użytkowników. Daj im czasem trochę wolności w dyskusji.
Proś swoich „fanów” o pomoc
Nie, nie wysyłaj błagalnych wiadomości typu „proszę kupcie mój produkt”. Chcesz zmienić design swojego produktu albo go ulepszyć, szukasz nowej siedziby na biuro? Skonsultuj się ze swoimi klientami. Kto chętniej i szczerze opowie Ci o produktach, jeśli nie sami użytkownicy? Pamiętaj, nie proś o ocenę (bo sam możesz sprowokować falę krytyki, której nie chcesz) poproś o konsultację. Konsumenci poczują się docenieni i zaangażowani w proces tworzenia Twojej marki, dzięki czemu bliżej się z nią zwiążą.
Nie bombarduj „fanów” reklamami
Twój like page to nie billbord. Staraj się budować społeczność wokół zainteresowań jej członków. Dzięki temu Twoja marka będzie kojarzyć się im z czymś interesującym i ciekawym. A kiedy przyjdzie odpowiedni czas na wybór produktu, możesz być pewny, że wybiorą właśnie Twój.
Nie nastawiaj się od razu na liczenie zysków
Tworzenie społeczności wymaga postawienia się na miejscu odbiorców. Społeczność przynajmniej na początku powinna zaoferować coś swoim „fanom” . Coś niepowtarzalnego, ciekawego. Niekoniecznie chodzi o materialne prezenty w postaci kubków czy długopisów firmowych. Konkursy i animacje, gdzie nagrodami są prezenty, są potrzebne aby zainteresować sobą potencjalnych „fanów”. Pamiętaj jednak, że nie gwarantują one długotrwałej lojalności względem marki. Łowców nagród i chętnych na konkursy nie brakuje, ale to nie oni są interesującym dla Ciebie, w długofalowej działalności, targetem. Stara zasada „pieniądz robi pieniądz” ma w tym przypadku swoje zastosowanie. Zainwestuj swoje pieniądze tak, aby później same na siebie zarabiały.
Pozwól ludziom komunikować się ze sobą.
Daj „fanom” możliwość podyskutowania o Twojej marce, o produktach, o ich zamiłowaniach. Dzięki temu nie stracą zainteresowania uczestniczeniem w społeczności, którą tworzysz, a Ty wnikliwie ją obserwując poznasz potrzeby swoich klientów i uzyskasz wiele cennych informacji.