źródło: www.sxc.hu
O przeprowadzenie badania postarała się firma 4P Research Mix. Dokonała go na grupie ponad 750 polskich małych i średnich firm. Badanie umożliwiało wskazanie kilku odpowiedzi. Jak z niego wynika, drobni przedsiębiorcy są bardzo obojętnie nastawieni na przyszłoroczna imprezę.
Aż 60% badanych uważa, że najwięcej na organizacji Euro 2010 zarobią światowe koncerny. Zaledwie 25% uważa, że jest to okazja na zarobek dla małych polskich firm. Jednocześnie aż 83% badanych odpowiedziało, że Euro nie jest szansą na rozwój ich firmy. Przeciwnego zdania było zaledwie 6% respondentów. Z kolei 87% badanych na pytanie: czy w związku z Euro 2012 planuje jakąkolwiek akcję marketingową, zdecydowanie odpowiada „nie”.
Jedno z pytań badania dotyczyło tego, czy firma uzyskała już zlecenia związane z Euro. Pozytywnie odpowiedziało 3% badanych. „Nie wiem” zadeklarowało 2%. Reszta takich zleceń nie otrzymała w ogóle. Zdaniem ekspertów mamy do czynienia z dwoma zjawiskami. Pierwsze to tzw. efekt sekatora, czyli założenie od początku, że się nie uda, więc nie ma sensu próbować. Jednocześnie taka sytuacja może wynikać z braku wiedzy na temat możliwości prowadzenia biznesu podczas tej imprezy. I jest to uwaga bardziej do miast czy organizatorów Euro, niż do samych przedsiębiorców.
Brak wiedzy o prowadzeniu biznesu w trakcie Euro jest problemem wskazywanym przez samych przedsiębiorców. Na pytanie czy wiedza na temat prowadzenia biznesu jest ogólnie dostępna pozytywnie odpowiedziało zaledwie 13% badanych, 52% uważa, że nie jest ona dostępna, a 35% nie ma zdania na ten temat. Na razie przedsiębiorcy są sceptyczni wobec swoich szans biznesowych. Na pytanie: czy uważają, że Euro to okazja do pozyskania zleceń dla 31% pytanych nie ma na to szans. Natomiast aż 47% uważa, że szansa wprawdzie jest, ale wyłącznie w roli podwykonawców.