źródło: Pixabay
Eksperci komentujący wyniki ostrzegają, że to jeszcze nie koniec podwyżek, a ich szczyt może nastąpić dopiero na przełomie sierpnia i września br. Po głębszej analizie bieżących danych dostrzegają też, że wojna w Ukrainie zaczyna negatywnie wpływać na ceny Polsce.
Ponad 16% wzrost
Jak wykazał cykliczny raport pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH” (ICwSD), autorstwa UCE RESEARCH i Wyższych Szkół Bankowych, w maju br. na rynku było drożej średnio o 16,7% niż rok wcześniej. Łącznie zestawiono ze sobą blisko 24 tys. cen z prawie 40 tys. placówek należących do 63 sieci handlowych. Badaniem objęto wszystkie, działające w 16 województwach, dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience oraz cash&carry.
– Na wzrost cen dóbr konsumpcyjnych głównie wpływają dynamicznie rosnące opłaty za energię elektryczną i drożejące paliwa. Kluczowe znaczenie mają też ekonomiczne skutki wojny toczącej się za granicą. Do tego drożyznę podbijają takie czynniki, jak nieznany poziom produkcji zbóż w br. w Ukrainie i nieuregulowana forma ich transportu – mówi dr Hubert Gąsiński z Wyższej Szkoły Bankowej w Warszawie.
Według poprzednich raportów, w kwietniu br. ceny w sklepach były wyższe o 21,8% rdr. Natomiast w marcu zanotowano wzrost o 15,6%. Jak zauważa dr Tomasz Kopyściański z WSB we Wrocławiu, ostatnio dynamika wzrostu cen w skali roku była nieco mniejsza niż dwa miesiące temu, patrząc na to rok do roku. Niestety jest to głównie efektem tego, że w ub.r. w sklepach było drożej w maju niż w kwietniu.
– Od wielu miesięcy drożały surowce rolne, aż znalazły się na rekordowych poziomach. Dotyczyło to zbóż, mięsa, produktów mlecznych i roślin oleistych. Dynamiki wzrostu cen w relacji rocznej sięgały w niektórych przypadkach nawet 60-70%. Podwyżki w sklepach rdr. mogą różnić się w poszczególnych miesiącach m.in. z powodu polityk promocyjnych sieci handlowych. Jednak wspólnym mianownikiem dla większości art. spożywczych jest ogólnie wysoki wzrost cen – podkreśla Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego w Santander Bank.
Największe podwyżki
Na 12 monitorowanych kategorii w maju po raz kolejny w skali roku najmocniej poszły w górę art. tłuszczowe – średnio o 54,8%. Wśród nich znowu najbardziej zdrożał olej – o 57,9%. Po nim znalazło się masło z podwyżką o 52,7%.
– Na rosnące ceny art. tłuszczowych mocno wpływa wojna za wschodnią granicą. Ukraina i Rosja miały wcześniej bardzo duży udział w ich produkcji i eksporcie do Polski. Dodatkowo na ceny tłuszczy silnie oddziałują czynniki z ostatniego kwartału 2021 roku. Wówczas mocno podrożały oleje pochodzenia roślinnego na globalnych rynkach z powodu niskich zbiorów rzepaku – wyjaśnia ekspert z WSB we Wrocławiu.
W ścisłej czołówce drożyzny znajdują się też tzw. inne produkty z podwyżką o 36,9% rdr. W tej grupie towarów karma dla psów średnio zdrożała o 61,8%, a dla kotów – o 14,8% rdr. Natomiast pieluchy dla dzieci zanotowały wzrost o 17,6% rdr.
– Wzrost cen karm dla zwierząt domowych spowodowany był tym, że podrożały surowce potrzebne do ich produkcji. Co więcej, wytwarzanie tych towarów pochłania znaczną ilość energii, która również ostatnio istotnie zdrożała – tłumaczy dr Gąsiński. Natomiast na trzecim miejscu w zestawieniu najbardziej drożejących kategorii znalazło się pieczywo. Poszło w górę średnio o 29,9% rdr.
– Wzrosły ceny mąki i jaj, a także energii elektrycznej. Do tego zdrożał koszt transportu. Konsumenci powinni się nastawić na powolny, ale sukcesywny wzrost cen wszelkiego rodzaju pieczywa. Zatrzymać go może dopiero ustabilizowanie cen mąki oraz ropy – oznajmia ekspert z WSB w Warszawie.
Mocne zwyżki
Dalej w rankingu widać kolejne, mocne dwucyfrowe wzrosty w skali roku. Na czwartej pozycji znalazło się mięso, które średnio zdrożało o 26,8% rdr. Wołowina skoczyła o 36%. Drób podrożał – o 25,1%. Wieprzowina stała się droższa o 12,7%.
– Mięso zdrożało głównie przez silne wzrosty kosztów produkcji, w tym cen pasz. Maleje rentowność wytwarzania, czego przejawem jest ograniczanie w skali światowej liczby gospodarstw rolnych i przedsiębiorstw skoncentrowanych na produkcji wyrobów mięsnych – wskazuje dr Tomasz Kopyściański.
Na piątym miejscu jest nabiał, który średnio zdrożał o 24,1% rdr. Dalej w rankingu są produkty sypkie ze wzrostem o 22,4% rdr. Ostatnio najmocniej w górę poszła mąka, bo o 47,7%. Cukier podrożał o 41,5%, a makaron – o 30,7%. Z kolei sól średnio potaniała o 9,8%. Za nim są używki – 13,4%, a także dodatki spożywcze – 11,8% rdr.
– Wyższa cena mąki to skutek ograniczonego dostępu do produktów zbożowych. Cukier zdrożał przez mniejszą dostępność buraków. Istotne były też obawy odnośnie możliwości uzupełnienia i zapewnienia trwałych dostaw w kolejnych kwartałach. Sól jest wyjątkiem, bo zapotrzebowanie na nią w całości zaspokaja produkcja krajowa – przekonuje ekspert z WSB we Wrocławiu.
Mniejsze skoki i spadek
Ze wszystkich badanych kategorii najmniej zdrożała rok do roku chemia gospodarcza – średnio o 4,9%. Niewielki wzrost rdr. zanotowały napoje – o 7,6%, a także warzywa – średnio o 9,2%. – Ceny ww. kategorii najsłabiej rosną, bo nie są mocno uzależnione od dostaw z krajów objętych konfliktem zbrojnym. Dodatkowo ostatnio maleje popyt na produkty chemii gospodarczej. W przypadku warzyw znaczenie miał wzrost podaży. W maju pojawiały się już w sklepach produkty z nowych krajowych zbiorów – zwraca uwagę dr Kopyściański.
Spośród 12 monitorowanych kategorii 11 wyżej wymienionych zdrożało rdr. W kwietniu wszystkie były na plusie. Natomiast ostatnio potaniały owoce – średnio o 6,4%. – Nieznaczny spadek cen owoców był spowodowany zwiększeniem importu cytrusów z krajów Morza Śródziemnego oraz nadprodukcją jabłek w Polsce, których nie można było eksportować do Rosji i Białorusi. Do tego w maju pojawiły się pierwsze tegoroczne krajowe truskawki – komentuje dr Hubert Gąsiński.
Dalsze prognozy
Eksperci z WSB ostrzegają, że najgorsze podwyżki są dopiero przed nami. Jak stwierdza dr Kopyściański, każdy tydzień konfliktu zbrojnego za naszą wschodnią granicą będzie podbijał coraz wyżej ceny detaliczne w sklepach. W razie dalszego blokowania możliwości importu zbóż i tłuszczy z Ukrainy, zwłaszcza po sezonie zbiorów, sytuacja na rynku żywności może ulec dramatycznemu pogorszeniu.
– Pod dużym znakiem zapytania są możliwości eksportu płodów rolnych z Ukrainy. Z powodu zamknięcia ukraińskich portów na Morzu Czarnym, kraj ten planuje jak najwięcej surowców przenieść na transport kolejowy. Pojawiają się jednak wątpliwości dotyczące logistyki. Jest prawdopodobne, że Ukraina nie będzie w stanie zrealizować w pełni dostaw eksportowych, co będzie miało wpływ na ceny produktów spożywczych – stwierdza analityk z Santander Bank.
Jak podsumowuje dr Gąsiński, szczyt wzrostu cen detalicznych może wystąpić na przełomie sierpnia i września, po ustaleniu wielkości zbiorów produktów rolnych. W ocenie eksperta będą one bezpośrednim czynnikiem dalszych zmian w indeksach cen produktów dóbr konsumpcyjnych.