Prezentujemy sylwetkę Justyny i Marcina Radoń. To małżeństwo menedżerów współpracujących z firmą CaliVita Polska.
Na wywiad przyjechali nowym samochodem, ubrani w eleganckie, biznesowe stroje. Młodzi, piękni, zakochani, zwarci i gotowi do rozmowy. Dokładnie, wypisz wymaluj, jakby zeszli prosto ze zdjęcia, które widzimy na okładce tego periodyku. Zamówiliśmy dobrą kawę, herbatę i na dobry początek poprosiłem, żeby opowiedzieli o sobie… Jak na związek demokratyczny i egalitarny przystało, zaczęła Justyna:
„Poznaliśmy się w roku 2007, kiedy ja byłam na IV roku studiów. Marcin prowadził już wtedy własny biznes. Pobraliśmy się dokładnie 12 września 2009 roku. Jako ambitna studentka pedagogiki, zawsze marzyłam o tym, żeby pracować w wyuczonym zawodzie i zbawiać świat. Nie widziałam dla siebie innej drogi. Zawsze interesowała mnie pedagogika i wszystko co jest z nią związane. Dlatego też nie miałam problemu z wyborem kierunku studiów. Wówczas, ani przez myśl mi nie przeszło, że kiedyś będę się zajmowała poważnym biznesem, a studia dadzą mi jedynie tytuł magistra. W przeciwieństwie do rodziny Marcina, w mojej nikt nigdy nie pracował na swój własny rachunek. Natomiast ja, na dzień dzisiejszy nie przepracowałam ani jednej godziny w swoim zawodzie.
Teraz, z perspektywy czasu, nie żałuję, że tak potoczyła się moja zawodowa droga. Kiedy obserwuję moje koleżanki, z którymi studiowałam, i widzę albo słyszę o tym, jak mało satysfakcji mają ze swojej pracy i ile muszą wkładać wysiłku w to, co robią, to cieszę się, że mnie to nie dotyczy.
Nie ma się co oszukiwać: zawód nauczyciela nie jest ani ceniony, ani też dobrze opłacany. Dodatkowo, wymaga ogromnej cierpliwości i opanowania, bo przecież pracuje się z dziećmi i młodzieżą.” I już wiedziałem, z kim mam do czynienia. Ten początek rozmowy i błysk w oku Justyny powiedział mi wszystko. W karierze dziennikarskiej, od kiedy param się tematyką sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego, taki typ ludzi rozpoznaję po trzech sekundach rzucenia na nie wzrokiem i po wysłuchaniu dosłownie kilku, pierwszych zdań. Z takim podejściem do życia oni są po prostu skazani na sukces…
Kiedy kelnerka postawiła już na stoliku zamówione napoje i odeszła, pałeczkę w opowiadaniu historii przejął Marcin: „Z wykształcenia jestem magistrem inżynierem informatyki ze specjalizacją sieci i systemy komputerowe. Kończąc studia, jak każdy młody człowiek, rozpocząłem poszukiwanie pracy. I owszem, znalazłem ciekawą ofertę, ale za bardzo niską pensję. I w dodatku pracodawca wymagał ode mnie założenia własnej działalności gospodarczej – z oczywistych powodów dla nich byłoby to tańsze rozwiązanie. Założyłem własną firmę, nie po to, żeby pójść pracować dla kogoś, lecz po to, aby spróbować własnych sił na bardzo konkurencyjnym rynku. Jak w każdym biznesie początki były bardzo trudne, nie miałem doświadczenia, nikt mi nie chciał pomóc – bo każdy był przecież dla mnie konkurencją. Bardzo ciężko było mi przebić się na rynku. I wtedy usłyszałem o firmie CaliVita. Jej działalność i możliwości, jakie daje ta forma współpracy zaciekawiły mnie do tego stopnia, że zdecydowałem się spróbować. Zwłaszcza z tego powodu, że zobaczyłem w tym możliwość powiązania network marketingu z moim hobby, czyli nowymi mediami. Od pierwszego roku studiów interesowała mnie tematyka e-commerce i wykorzystanie możliwości, jakie daje nam internet. Nawet z Justyną poznaliśmy się, jak łatwo można się domyślić, przez sieć, a dokładniej przez serwis Sympatia.pl. Po dwóch latach znajomości wzięliśmy ślub.
Teraz razem budujemy nasz biznes MLM. Z życia czerpiemy wszystko to, co najlepsze. Staramy się dobrze i w pełni wykorzystać każdy dzień. Codziennie budzimy się z głowami pełnymi nowych pomysłów.”
Maciej Maciejewski: W jakich dokładnie okolicznościach
poznaliście państwo system MLM?
Justyna Radoń: Kiedy moja edukacja zbliżała się ku końcowi, moje plany były coraz mniej realne do wykonania. Rynek pracy w moim zawodzie był totalnie zapchany, a pensja wręcz głodowa. Zrozumiałam, że szybko muszę zmienić plany zawodowe. W tym okresie właśnie poznałam Marcina. On już wtedy miał inne spojrzenie na świat niż większość młodych osób, które znałam. Zaraz po studiach odważnie założył swoją firmę, oferując usługi związane z branżą internetową. Równocześnie zaczął poznawać biznes MLM. W bardzo krótkim czasie odnosił coraz to lepsze efekty. Marketing sieciowy stał się jego pasją i ogromną przyjemnością. Udało mu się połączyć swoją wiedzę z ofertą i możliwościami, jakie daje branża sprzedaży bezpośredniej i network marketing. Tym wszystkim podzielił się ze mną. Jednak osobiście, początkowo nie wiązałam z tym wszystkim swojej przyszłości. Przerastało mnie to, wyrastało ponad moje wyobrażenie. Nie wierzyłam, że odniosę choćby najmniejszy sukces w tej dziedzinie. Dodatkowo Marcin mówił, że kiedy tylko skończę studia to założę swoją działalność i zacznę pracować na swój rachunek. Nie mieściło mi się to wszystko w głowie, a przede wszystkim długo nie wierzyłam, że to się uda. Krok po kroku poznawałam MLM, jeździliśmy (i wciąż oczywiście jeździmy) na szkolenia, zmieniamy myślenie swoje i innych osób, z którymi współpracujemy. Mamy swoje plany, marzenia, do których konsekwentnie dążymy. Zawsze dużo rozmawialiśmy z osobami, które odniosły już w tej branży ogromne sukcesy, a przede wszystkim – zwłaszcza Marcin, wkładamy w to wszystko dużo pracy, serca i energii.
Marcin Radoń: To, że zetknąłem się z tym biznesem, było zupełnym przypadkiem. Moja siostra przedstawiła mi plan marketingowy i produkty firmy. Ale od razu wiedziałem, że to jest to, czego szukałem.
MM: Co państwa zainteresowało w MLM?
Justyna: Dla mnie najważniejsza w tym biznesie jest niezależność i nieograniczone możliwości, także finansowe. Fascynujące jest to, że można cały czas się rozwijać, kształtować swoją osobowość, uczyć się od najlepszych. Praca w networku zmusza do ciągłego myślenia, poszukiwania, pracy. Tu też możemy wybrać sobie osoby, z którymi chcemy współpracować, z którymi chcemy działać. Wszystko jest nie tylko w naszych rękach, ale przede wszystkim w naszych głowach. My sami ustalamy dla siebie cele i albo do nich dążymy, albo z nich rezygnujemy.
Biznes MLM ma swoje określone zasady
i jeśli działamy według wskazówek to osiągniemy szczyty.
Marcin: Wcześniej nigdy nie współpracowałem z żadną firmą MLM i cała idea marketingu sieciowego od razu bardzo mi się spodobała. Rozpocząłem z ogromnym entuzjazmem i udało się. Szybko okazało się, że jest to biznes wręcz wymarzony dla mnie. Sam jestem szefem dla siebie, sam ustalam czas swojej pracy i co najważniejsze – ten biznes pozwala mi być kreatywnym, rozwija moje pasje, jest sprzymierzeńcem w realizowaniu ciekawych pomysłów i spełnianiu marzeń.
Obecnie współpracujemy z osobami, które tak jak my, chcą być ludźmi wolnymi. I dzięki naszej wspólnej pracy ten sukces prędzej czy później osiągną.
Dla ludzi młodych i nie posiadających pomysłu na to, co dalej, MLM jest wręcz idealną szansą. Tylko nieliczni po zakończeniu edukacji posiadają kapitał do zainwestowania w rozwój swojej firmy. W przypadku marketingu sieciowego jedyną inwestycją jest wykupienie niedrogiego pakietu startowego. Dodatkowo osoby, które na to się zdecydują, otrzymują sprawdzony pomysł na biznes i rewelacyjne produkty. W obecnych czasach na świecie mamy mnóstwo pomysłów na prowadzenie biznesu sieciowego. Odpowiedni wybór metody w połączeniu z pełnym zaangażowaniem i pasją jest gwarancją odniesienia sukcesu.
MM: Ludzie z różnych powodów wahają się rozpocząć biznes MLM. Najczęściej jest to spowodowane obawą, że nie poradzą sobie na samym starcie. Jakie były państwa początki?
Justyna: Początki w tym biznesie nie były dla mnie łatwe. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia ze sprzedażą… że o marketingu sieciowym w ogóle nie wspomnę. Nie miałam pojęcia, że coś takiego istnieje. Bardziej kojarzyło mi się to z akwizycją i z naciąganiem ludzi niż z biznesem. Dlatego najpierw musiałam zmienić swoje myślenie o tym i nastawienie, żeby móc wyjść do ludzi i nie mieć oporów przed mówieniem, czym się zajmuję.
Wejście do biznesu MLM oznaczało dla mnie totalną zmianę sposobu myślenia. Musiałam przestać myśleć jak wszyscy, żeby osiągać więcej niż inni.
Ze studentki skupiającej się na znalezieniu państwowej posady nagle stałam się właścicielką działalności gospodarczej. Był to dla mnie trudny okres, ponieważ wiele osób z mojego otoczenia nie wierzyło w moje przyszłe powodzenie. Dziwili się, że porywam się na taki rodzaj biznesu, nie widzieli w tym żadnych pozytywów, ale same negatywne strony. Straciłam w tym okresie wiele koleżanek, które wcześniej wydawały mi się bliskie. Wówczas nie rozumiałam tego i bardzo często zastanawiałam się, czy rzeczywiście nie powinnam pójść do „normalnej” pracy, i jak większość pracować na etacie. Dziś wiem, że wybrałam dla siebie najlepszą drogę zawodową, jaką mogłam, a najwspanialsze jest to, że idziemy tą drogą razem – wspólnie z mężem, ponieważ nie ma nic wspanialszego niż wsparcie najbliższej osoby. Nie denerwuje się, kiedy Marcin pracuje całymi dniami, kiedy bywają dni, że praca pochłania go w 100%. Widzę, jak cały oddaje się biznesowi i wspólnie z nim cieszę się i świętuję kolejne sukcesy. Marcin jest tytanem pracy, wie czego chce i wie, jak to osiągnąć. Jestem dumna z takiego męża.
Marcin: Początki, jak w każdym biznesie, były ciężkie, ponieważ na efekty swojej pracy i zaangażowania należało poczekać. Ale cały czas miałem tego świadomość, że pracując dużo i „mądrze”, po prostu nie może się nie udać. Oczywiście się udało. Na samym początku, oprócz CaliVita prowadziłem równolegle swoją działalność tradycyjną, jednak po bardzo krótkim czasie zdecydowałem, że nie warto się „rozdrabniać” i całą swoją energię skoncentrowałem w jedną firmę MLM.
MM: Jakie macie państwo osiągnięcia w MLM na dzień dzisiejszy?
Marcin: W chwili obecnej jesteśmy najmłodszymi menedżerami srebrnej grupy w całej firmie CaliVita (a działa ona w ponad 30 krajach). Jesteśmy jednymi z najdynamiczniej rozwijających się menedżerów w firmie CaliVita International. W przeciągu niecałych czterech lat osiągnęliśmy to, na co ludzie pracują latami. Jako top liderzy współpracujemy z najlepszymi.
Nie tylko uczestniczymy, ale prowadzimy szkolenia dla przyszłych liderów. Codziennie pomagamy dziesiątkom osób w sprawach związanych z naszym biznesem. Każdego dnia przyłączają się do naszej struktury nowe, dynamiczne osoby, mające w życiu marzenia i konkretne cele do zrealizowania. Jesteśmy również członkami jedynego na świecie „Klubu Top Liderów MLM”. Klub ten został stworzony przez redakcję „Network Magazynu” – niezależne pismo o branży direct selling & network marketing – i skupia wyłącznie najlepsze osoby zajmujące się MLM w Polsce.
MM: Jak wygląda obecnie, na tym poziomie, państwa dzień pracy w biznesie MLM?
Justyna: Nasz dzień zaczynamy inaczej niż większość ludzi, ponieważ nie wyrywa nas do pracy ze snu budzik. Bez napięć i stresów zaczynamy każdy dzień. Mimo, iż moglibyśmy pracować w domu to mamy biuro, w którym spędzamy mnóstwo czasu. Bardzo zależało mi na tym, aby oddzielić pracę od domu. Oczywiście nie jest to całkiem możliwe, bo nawet po powrocie z biura do domu często pracujemy i rozmawiamy o sprawach dotyczących biznesu, również ze znajomymi, którzy nas odwiedzają. Ja zajmuję się bardziej zdrowotną stroną biznesu. Odbieram telefony, maile od osób poszukujących pomocy, doradzam im w kwestii suplementów, przyjmuję i realizuję ich zamówienia.
Marcin natomiast jest mózgiem całego przedsięwzięcia. To on w głównej mierze jest autorem nowych pomysłów, zajmuje się także stroną biznesową, opiekuje się przyszłymi liderami. Kiedy jest potrzeba, spotykamy się z naszymi liderami, nawet tymi, którzy mieszkają daleko od nas. Mimo iż praca, a właściwie styl życia, jaki prowadzimy, wypełnia nam prawie cały czas, to jak wszyscy młodzi ludzie, jeśli tylko możemy, wychodzimy do kina, pubów, restauracji czy dyskotek. Bardzo lubimy też poznawać nowych ludzi, poznawać ich sposób myślenia.
MM: Co trzeba konkretnie robić, żeby w MLM odnieść sukces? Jakie czynniki na to wpływają? Jaki człowiek odniesie sukces w networku?
Justyna: Jest wiele cech i czynników, które są potrzebne do tego, aby odnieść sukces w marketingu sieciowym. Bez wątpienia, każdy kto zaczyna działać w networku powinien nastawić się na ciężką pracę. Konkurencja nie śpi i trzeba nieustannie być krok przed nią. Tak też zaczynał Marcin, który poświęcił się totalnie CaliVicie. Całymi dniami zajmował się tylko tym. Kładł się spać i myślał, wstawał i myślał, a swoje pomysły nieustannie zamieniał w rzeczywistość. Pasjonowało i wciąż pasjonuje go to, co robi i zaraża tym innych. Ważna jest także kreatywność, pomysłowość i odwaga. Czasami trzeba wprowadzić w życie pomysły, które inni uznają za nierealne. Jeśli jednak jesteśmy przekonani o tym, że warto i wierzy się w słuszność swoich racji – odniesiemy sukces. Należy również być człowiekiem otwartym na inne osoby, na sposób ich myślenia, należy również umieć słuchać tego, co się do nas mówi.
Sukces w MLM oznacza bycie liderem, czyli osobą wyróżniającą się spośród tłumu, która nie będzie bała się wyjść do ludzi i do nich mówić. Osoby, które chcą odnieść sukces w tej dziedzinie muszą działać szybko, wytrwale i konsekwentnie.
Marcin: Sukcesy kochają zawodowców. I taka musi być osoba, która chce odnieść sukces w MLM. Musi być profesjonalistą i zawodowcem. Jeżeli podejdziemy do marketingu sieciowego jako zawodowcy, to tylko kwestią czasu będzie to, kiedy odniesiemy sukces. Oczywiście, aby być zawodowcem musimy spełniać sporo innych warunków. Najważniejszym z nich jest to, żeby skupić się wyłącznie na tym to co robimy i robić to z ogromną pasją. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś, kto chce odnieść sukces, pracował na etacie lub działał w kilku firmach MLM. Tylko profesjonalne, zawodowe podejście do biznesu jest kluczem do osiągnięcia sukcesu.
MM: Jakie macie państwo plany na najbliższych kilka lat?
Justyna: Na najbliższe lata, jeśli chodzi o plany związane z firmą, to w dalszym ciągu chcemy rozbudowywać swoją sieć i zdobywać kolejne tytuły. Jeśli natomiast chodzi o prywatne plany, to na pewno podróże, no i powiększenie rodziny.
Marcin: Z punktu widzenia biznesowego, oczywiście będziemy dążyć do tego, aby cały czas się rozwijać i szkolić oraz piąć się w hierarchii firmy CaliVita. W naszych głowach cały czas pojawiają się nowe pomysły, które chcemy zrealizować wspólnie z naszą całą grupą.
Justyna i Marcin są członkami elitarnego, zainicjowanego przez „Network Magazyn” Klubu TOP Liderów MLM. Artykuł pochodzi z najnowszego, 26 wydania drukowanego „Network Magazynu”.