Więcej oznacza mniej, czyli paradoks „kryzysu”

przez Maciej Maciejewski

10.05.2009:Więcej oznacza mniej, czyli paradoks „kryzysu” Coraz więcej firm nie płaci pensji z powodu problemów finansowych lub zaprzestania działalności.

Coraz więcej ludzi traci pracę w Europie. Portal Money.pl sprawdził ile bezrobotnych przybyło w krajach Unii Europejskiej od początku kryzysu. Okazało się, że przybyło aż 3,6 mln bezrobotnych. Portal sprawdził również ile „ofiar” w postaci nowych bezrobotnych pochłonął kryzys. Za jego początek uznano październik 2007 roku, gdy na świecie padały banki, a indeksy ustanowiły wtedy historyczne rekordy, by zaraz po tym spaść i do dziś ich nie odzyskać. Według najnowszych danych, bez pracy w Europie znajduje się obecnie nieco ponad 20 mln osób. Innymi słowy, podczas trwającego kryzysu ich liczba wzrosła o 21%.

I w tym miejscu powstaje paradoks, albowiem według internetowego sondażu przeprowadzonego przez Business Centre Club, niby 89% polskich firm odczuwa skutki kryzysu, ale aż 69% przedsiębiorców nie widzi dla siebie poważnych zagrożeń. Sondaż został przeprowadzony pod koniec kwietnia br. wśród prawie 2 tys. członków BCC – menedżerów i właścicieli firm z całego kraju. Ponad połowa przedsiębiorców (53%), którzy zauważają kryzys, sądzi, że jest on poważny, ale nie zagraża przyszłości firmy ani bieżącej płynności finansowej. 16% twierdzi, że nie jest on poważnym problemem dla firmy, a tylko 13%, że jest poważny. Skoro jest tak dobrze, to dlaczego aż tyle firm nie płaci pensji swoim pracownikom? – pytam.

Za głównych winowajców odczuwanego kryzysu przedsiębiorcy uważają sytuację rynkową, rozumianą jako spadek zamówień, popytu, ograniczeń eksportu itp. (52% ankietowanych), w dalszej kolejności menedżerowie wymieniają niepewność (16%) oraz ograniczenia działalności kredytowej banków (9%).

Paradoks kryzysu pojawia się również analizując dane statystyczne i nastroje Amerykanów. Z jednej strony media zza oceanu informują, że u nich „Coraz szerszy zasięg recesji”, lecz z drugiej strony okazuje się, że kowboje i ich klacze mają się całkiem dobrze. Z sondażu „Washington Post” i telewizji ABC News wynika, iż  coraz więcej Amerykanów jest osobiście dotkniętych recesją i zmuszonych do zmiany stylu życia, ale jednocześnie nie tracą oni optymizmu.

23% ankietowanych odpowiedziało w kwietniu br., że w ciągu ostatnich kilku miesięcy stracili pracę. 35% obniżono pensje lub skrócono godziny pracy, a 43% ma mieszkających z nimi członków najbliższej rodziny w podobnej sytuacji. 63% Amerykanów zna kogoś z rodziny lub z bliskich znajomych, kto został zwolniony z pracy, a 66% kogoś, komu obcięto pensję. 56% respondentów poinformowało, że recesja zmusiła ich do znacznej zmiany stylu życia na bardziej oszczędny. Jedna czwarta tych osób przyznaje, że są tym sfrustrowani. Ale dwie trzecie Amerykanów to jednak optymiści, którzy – jak mówią – nie jest źle i wierzą, że ich sytuacja materialna poprawi się w ciągu najbliższych 12 miesięcy. To jest ten kryzys do cholery, czy go nie ma?

(Maciej Maciejewski)

Mogą Cię również zainteresować