Piramida finansowa czy legalny biznes?

przez Tomasz Głowacki

Czy Open MLM to pomysł na dobry biznes lub tylko brzydko opakowane pudełko z pustą zawartością w środku? Od kilkunastu tygodni w branży MLM toczy się dyskusja na temat tego kontrowersyjnego przedsięwzięcia.

„Twoja brama do świata marketingu sieciowego.” Pod tego typu hasłami promują się w internecie Ci, którzy zainwestowali w Open MLM i szukają nowych uczestników systemu. Open MLM jest w Polsce dopiero od września 2009 roku, a już zdążyło się zrobić o nim głośno. Przede wszystkim właśnie dzięki działaniom promocyjnym w sieci.

Firma sprzedaje 4 produkty systemowe. W Czechach, na Słowacji i Ukrainie, podobno z powodzeniem sprzedaje usługi telekomunikacyjne oraz kosmetyki. Open MLM przedstawia się, jako projekt inny od wszystkich pozostałych network marketingów.


„Jego celem nie jest promowanie jednego konkretnego systemu w marketingu sieciowym, ale w zasadzie wszystkich istot i systemów prawnych, które należą do tej dziedziny” – informują nas twórcy Open MLM na stronie internetowej. Z tego wynika, że Open MLM zajmuje się wszystkim po trochu. Mój przyjaciel zawsze mawiał: „jak jesteś specem od wszystkiego, to jesteś specem od niczego.” Postanowiliśmy sprawdzić, czym tak naprawdę zajmuję się firma z Czech.

Produkt widzę, widzę produkt

Natknęliśmy się w internecie na taką reklamę firmy:
„Open Mlm jest jakby połączeniem Naszej Klasy w której tworzymy sieć znajomych oraz allegro w którym dokonujemy zakupów lub sprzedajemy, a to wszystko mamy w jednej firmie Open MLM z tą różnicą, że Open MLM płaci swoim uczestnikom za zapraszanie znajomych i płaci prowizje za zakupy twoich znajomych.”

Z opisu można uznać, że złapaliśmy byka za rogi. Jednak na czym polega ów połączenie? System Open MLM oferuje dwa podstawowe produkty. Są to narzędzia marketingowe w postaci subdomeny i zamówienia zestawu promocyjnego. Subdomena kosztuje 34,50 zł na okres 10 lat.

Jest reklamowane przez firmę, jako pierwsze tego typu narzędzie w Polsce, które zapewni nam krocie. W dalszej kolejności mamy produkty systemowe, takie jak: Affiliate Set, Network Set i Promo Set – wszystkie do nabycia w cenie po 232 zł. Musimy zaznaczyć, że jak na prosty i przejrzysty biznes, którym powinien być każdy network marketing, bardzo trudno było nam się dowiedzieć, co konkretnie kryje się pod tymi z angielska brzmiącymi nazwami produktów. Pomimo tego, że rąbek tajemnicy uchylił nam Kamil Zajdel w mailu z dnia 5 grudnia 2009 roku (kiedy chciał jeszcze rozmawiać z dziennikarzami) to i tak trudno jest cokolwiek zrozumieć:

„Affiliate Set – dla uczestników programów partnerskich, aby poprzez strony projektu OpenMLM.eu, przyłączyć do nich zainteresowane nowe osoby. Okres publikacji tak samo jak przy Promo Set. Cena każdego z tych produktów to: 232.05 PLN brutto – odnawiana co roku. Wykupując którykolwiek z Setów Promocyjnych, użytkownik ma dostęp do samodzielnego tworzenia informacji, poprzez umieszczenie formy opisowej, prezentacji audio, wideo.

Network Set – dla uczestników istniejących już MLM, aby za pośrednictwem OpenMLM.eu wypromować MLM w którym dany klient już uczestniczy. Publikacja tego produktu do momentu wprowadzenia ostatniej, 10-tej osoby, za pośrednictwem OpenMLM.eu niezależnie czy są użytkownikami OpenMLM.eu czy gośćmi odwiedzającymi stronę.

Promo Set – dla prowadzących jakąkolwiek działalność handlową aby
zainteresować nią uczestników oraz gości odwiedzających strony OpenMLM
i poprzez to sprzedać swoją usługę lub produkt niezależnie od
OpenMLM.eu.”

Sztandarowym zaś produktem spółki ma być Open Rentier, również do nabycia za 232 zł. „Kupując go, już z początkiem następnego miesiąca, stajesz się twórcą własnej renty na okres wykupionego do niej, corocznie odnawialnego prawa.” – czytamy w materiałach informujących o Open Rentier.


Jest super, więc o co Wam chodzi?

Open MLM wprowadził produkt Open Rentier, który ma być gwarancją udziału w 10% zysku firmy. „Produkt ten nie jest akcją a rozszerzeniem planu motywacyjnego za aktywność budowania struktur.” – tłumaczy na portalu Suportio.pl Kamil Zajdel, twórca projektu.

„Dzielenie zyskami wygląda następująco: kwotą z powyższych usług dzielimy się z uczestnikami sieci wg. planu marketingowego” – wyjaśnia dalej Zajdel. „Planujemy dodanie następnych usług i produktów towarowych (nie wirtualnych, z własnym dla danych produktów planem marketingowym), które będą mogły być dalej odsprzedawane w formie elektronicznej lub DS w zależności od produktu.”

Skoro jest tak pięknie to dlaczego od razu nasuwają się wątpliwości? Prześledźmy model funkcjonowania Open MLM: na początku wartość rotacyjną tworzy jeden partner, po tym, jak wykupił zestaw promocyjny. Jednak w tej firmie nie widać wartości prowizyjnych w następnych miesiącach. W marketingu sieciowym chodzi o to, żeby prowizje były wypłacane kilkukrotnie od uczestnika systemu. A w tym przypadku można się spodziewać wypłaty jednorazowej. Brak tu opcji, która jest tak bardzo ważna dla branży MLM – samo nakręcającego się systemu, skupionych wokół ludzi. Prowizja jest tylko w przypadku przystąpienia nowych członków do systemu. A poprzednicy? Są, tylko nieużyteczni. No i kwestia produktu, którego sprzedaż musi się odbywać, aby można było mówić o MLM, a nie o piramidzie. Jest czy go nie ma? Ja go nie widzę…

Gwarancja bez gwarancji

Każdy kto wchodzi w biznes MLM spodziewa się prędzej czy później konkretnych efektów swojej pracy. Tutaj jednak nie dostajemy gwarancji na przypływ gotówki. Produkt opatrzony 10 letnią gwarancją nie zachęca do inwestowania. Choć Open MLM kusi zarobkiem od kilkuset do kilkunastu tysięcy złotych. Kolejnym punktem spornym jest zabezpieczenie włożonej przez nas gotówki. Open MLM nie jest spółką z o. o. ani jawną, że o akcyjnej nie wspomnę, zatem nie daje nam gwarancji czy to od Komisji Nadzoru Finansowego czy od Skarbu Państwa. KNF podchodzi do sprawy chłodno, aczkolwiek rzeczowo:

– Na pierwszy rzut oka nie wygląda na to, aby spółka prowadziła działalność, na której prowadzenie konieczna jest zgoda KNF – komentuje Katarzyna Biela z biura prasowego KNF. Mimo to zachodzi pytanie, co się stanie, gdy właściciel zechce uciec z pieniędzmi? Bez poręczenia, nietrudno o porównania z piramidą finansową. Na tego typu sądy jest stanowczo za wcześnie, ale wstępując w szeregi Open MLM trzeba się mieć na baczności. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przestrzega w rozmowie z nami, że każda piramida finansowa grozi jej twórcom, jak i członkom polecającym ten system dalej więzieniem do lat 8.

Prawie jak strona

Open MLM przedstawia się, jako firma międzynarodowa z olbrzymim doświadczeniem. Czyli jasno wynika, że powinna wiedzieć, jak ważny jest wizerunek branży, w której działa. Twórcy Open MLM podkreślają, żę głównym celem jest rozreklamowanie tego typu przedsiębiorczości. „Mamy taki program i produkty, które wypromują każdy rodzaj działalności. Co więcej, ludzie będą sami szukać Twoich usług lub ofert.” Dlatego postanowiliśmy się przyjrzeć stronie internetowej firmy. Przecież to ona ma przyciągać, kusić i czarować przyszłych współpracowników grupy.

I co? – Otóż strona nie sprawia wrażenia przemyślanej i profesjonalnie wykonanej, przez co nie wzbudza mojego zaufania – stwierdza Tomasz Wawer z WebSearchFactory, firmy specjalizującej się marketingiem w sieci. – Link do rejestracji nie jest w żaden sposób wyróżniony. Poprzez wyeksponowanie pola do logowania strona wspiera raczej użytkowników już zarejestrowanych. Informacje w menu nie są pogrupowane, przez co menu posiada za wiele elementów i jest nieczytelne. W końcu elementy graficzne są bardzo spartańskie – wylicza Wawer.

Po słowie czyli komentarz

Kontaktowaliśmy się kilkukrotnie z Kamilem Zajdlem, żeby zadać mu kilka konkretnych pytań i dać mu szansę na rozwianie wszelkich wątpliwości na temat jego projektu. Jedyne co zdołaliśmy od niego uzyskać, to brak jakiekolwiek chęci na udzielenie wywiadu dla „Network Magazynu”. „Niestety, ze względu na licznie pojawiające się, negatywne opinie ze strony redaktora naczelnego NM, zarówno na Suportio.pl, jak i w grupie Marketing Sieciowy – MLM, na portalu Goldenline.pl, nie udzielimy wywiadu przez telefon.” – czytamy w wiadomości nadesłanej przez szefa Open MLM na Polskę.

Na koniec takie spostrzeżenie: Open MLM jawi się wszystkim, jako „Robin Hood” branży MLM. Odbiera bogatym i wręcza biednym, jak na razie tylko u naszych południowych sąsiadów. „Naszym współpracownikom daliśmy najtańsze rozmowy telefoniczne na terenie Czech a właściciele tego abonamentu w cenie około 9,- zł miesięcznie mogą między sobą rozmawiać za darmo! Wszystko dlatego, że networkerzy pracują głównie za pomocą telefonów!” – czytam na stronie Open MLM. Wspomniany już wyżej przyjaciel, od razu przypomniałby sobie czasy PRL – propaganda w najlepszym wydaniu. Bo my moi drodzy, jesteśmy w RP, nie w Czechach i nas interesują fakty mówiące o tym, czym firma handluje w Polsce. A jak widać na załączonym obrazku poniżej, na razie niczym.


Szkoda, że Kamil Zajdel nie chce rozmawiać z dziennikarzami. Wszak należy mu zadać pytanie podstawowe: skoro, jak widać powyżej, firma ma dwóch klientów na krzyż korzystających z oferowanej przez Open MLM usługi, to ile osób dotychczas zarejestrowało się w tym systemie i wpłaciło 232 zł lub 464 zł lub nawet 4 x 232 zł? Odpowiedź na to pytanie dałoby automatycznie odpowiedź na pytanie zasadnicze: Piramida finansowa czy legalny biznes?

Jeszcze jedna sprawa. Szlag nas trafia zawsze w redakcji, kiedy ludzie reklamując np. w internecie MLM, jako poważne przedsięwzięcie, np. na portalach biznesowo-gospodarczych, urządzają z tego systemu kpinę. Hasła typu, jak na screenie poniżej:


„Nie musisz prowadzić działalności gospodarczej” lub „Nie musisz posiadać żadnej firmy” robią z tego poważnego biznesu pośmiewisko. Wiemy, że niewyedukowanych pseudo-znawców biznesu w naszej branży jest niewielu i czyni tak tylko margines. Ale nie o to przecież chodzi w budowaniu wizerunku branży. Zwracamy się więc do wszystkich Czytelników „Network Magazynu” – piętnujcie takie dziadostwa w zarodku. Niech społeczeństwo i specjaliści od biznesu widzą, że walczymy z głupotą.

Liczymy na fachowe komentarze w tej sprawie, wszak prawdziwych specjalistów od MLM na Suportio.pl nie brakuje. Najciekawsze dołączymy do publikacji w drukowanej wersji „Network Magazynu” już w wydaniu kwietniowym, które będzie dostępne na początku maja br.

Mogą Cię również zainteresować