Na proste pytanie: „Co zrobiłbyś z dużą sumą odziedziczonych pieniędzy?” Polacy odpowiadają, że najchętniej założyliby własną firmę. Blisko połowa z nas chętnie zamieniłaby etat na samozatrudnienie. Skąd w nas taki pęd do bycia na swoim? – Polacy tak naprawdę zawsze mieli w sobie żyłkę do interesów, zamiłowanie do ryzyka, tak niezbędne w biznesie. Przy czym u nas przedsiębiorczość objawiała się w rozumieniu romantycznym, w tym, że zawsze coś wykombinujemy, damy sobie radę – wyjaśnia „Gazecie Prawnej” profesor Leszek Giejko, socjolog gospodarki.
Według profesora to nas różni od mieszczańskiej mentalności naszych sąsiadów: Czechów i Niemców. W porównaniu z innymi krajami również nie wypadamy źle. Na przykład tylko 6% Duńczyków chce się zająć własnym biznesem. Dlatego też Komisja Europejska od lat ubolewa nad tym, że przedsiębiorczość Starego Kontynentu w porównaniu z USA, Kanadą czy Chinami jest na słabym poziomie. Zaledwie 10% Europejczyków jest samozatrudnionych, a w Kanadzie 40%.