Zróbmy portret pamięciowy „Pierdzio”

przez Maciej Maciejewski

23.06.2008: Zróbmy portret pamięciowy „Pierdzio”   „Gazeta Wyborcza” doniosła o nowej piramidzie finansowej. Ludzie mieli zarabiać pieniądze na promowaniu włoskiej firmy i jej wody mineralnej, jeżdżąc swoimi samochodami z naklejoną reklamą.

Firma Pier_Gio oszukała kilka tysięcy osób. Po wpłaceniu kaucji miały otrzymywać pieniądze za umieszczenie reklamy na samochodzie. Od jesieni 2007 r. na ulicach polskich miast z każdym miesiącem przybywało aut z naklejkami: na drzwiach – woda Aloe Vera. Na tylnej szybie prostokąt w barwach włoskiej flagi i napis: „Dzięki tej reklamie zarabiam 888 zł miesięcznie. www.pier-gio.pl”.

W internecie firma przedstawiała się: „Jesteśmy dystrybutorem naturalnego napoju wyprodukowanego na bazie aloesu – Aloe Vera, zależy nam na efektywnej reklamie”.

Specjalnych wymogów co do aut, które mają wozić reklamy, nie było: „Najważniejsze, by samochód był sprawny i robił w ciągu miesiąca 1000 km”. Przed podpisaniem dwuletniej umowy właściciel auta musiał wpłacić kaucję – 2664 zł.

– Przez chwilę się zastanawiałem, czy nie wejść w te naklejki – mówi Andrzej Grzenia z Sopotu. – Ale uznałem, że coś jest nie tak, bo nikt tyle nie płaci. Normalne firmy za reklamę dają 200-300 zł. No i nie chcą tak wysokich kaucji. A przede wszystkim nie reklamują produktów, których nie ma w sprzedaży. Konia z rzędem temu, kto natknął się gdzieś na wodę Aloe Vera.

Policjanci weszli w piątek do wszystkich oddziałów Pier & Gio, gdy okazało się, że telefony stacjonarne i komórkowe są głuche, a strona internetowa wyłączona.

– Choć wszystko od początku wyglądało jak piramida finansowa zasilana nie zyskami ze sprzedaży, a wpłatami kolejnych uczestników, nie mogliśmy nic zrobić – mówi oficer gdańskiej policji. – Naklejki, reklamy, umowy – wszystko było zgodne z prawem. A że to przekręt, potwierdziło się, gdy klienci zaalarmowali nas o zamkniętych biurach.

– Z informacji, które na razie otrzymaliśmy z policji, wynika, że możemy mieć do czynienia z przestępstwem oszustwa – mówi prokurator Ewa Burdzińska, wiceszefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście. – Grozi za to do ośmiu lat więzienia.

Pier & Gio nie tylko wyłudzała kaucje za naklejki. Brała także zaliczki na nowe fordy fusion. Miały być sprzedawane na raty. Ale najpierw trzeba było wpłacić 5600 zł.

– Pieniądze wpłaciłem w kwietniu. Auto miałem odebrać na początku lipca – mówi Mateusz Czapiewski z Gdańska. Ile jest takich osób – jeszcze nie wiadomo.

W zeszłym roku podobny skandal wybuchł na Węgrzech. Dwie firmy – Ill Ferro i Hirauto – w identyczny sposób oszukały swoich klientów. Poszkodowanych jest ponad 8 tys. osób. – Naiwnością jest twierdzenie, że człowiek kieruje się tylko przesłankami racjonalnymi – komentuje dr hab. Cezary Obracht-Prondzyński z Uniwersytetu Gdańskiego. – W każdym z nas jest odrobina chciwości. Gdy pojawia się możliwość zarobienia bez wysiłku, wielu nie może się temu oprzeć. Takie oszustwa zdarzają się i będą się zdarzać.”

W zeszłym tygodniu do naszej redakcji dotarło kilka listów na temat tej piramidy finansowej. Jednak dziennikarze „Gazety Wyborczej” wykazali się profesjonalizmem i tym razem byli szybsi od nas. I bardzo dobrze. O takich przekrętach należy informować za każdym razem i jak najszybciej od momentu ich ujawnienia. Żeby jak najmniej naiwnych osób traciło pieniądze, a przedsiębiorczy oszuści trafiali tam, gdzie ich miejsce – do ciasnej, przepełnionej celi.

Czekamy na komentarze naszych Czytelników w tej sprawie. Być może, ktoś z prenumeratorów miał styczność z tajemniczym Piergiorgio Lavezzi`m. Tutaj liczymy na dokładne wskazówki odnośnie jego wyglądu w celu sporządzenia portretu pamięciowego. Dlaczego? Może się okazać, że „Pierdzio” to stary naciągacz, o którego przedsięwzięciach już informowaliśmy w naszym piśmie i na policji. Zastanawiający jest bowiem system oraz terytorium działania tej piramidy. Jeśli to prawda, to trzeba będzie drukować jego zdjęcie w każdym magazynie. Ostatnio zdemaskowaliśmy przecież kilka poważnych piramid finansowych i systemów argentyńskich, po czym ich inicjatorzy mieli być sądzeni, ale z różnych powodów prokuratorzy im odpuścili. Liczymy na Waszą pomoc, Drodzy Czytelnicy.

(Maciej Maciejewski)

Mogą Cię również zainteresować