źródło: www.sxc.hu
Dziś pomaga on w selekcji pracowników już w kilkuset polskich firmach. Czy w niedalekiej przyszłości zamiast rekrutującego decyzję o zatrudnieniu będzie podejmował komputer? Choć specjaliści od HR wciąż jeszcze dość sceptycznie odnoszą się do prowadzenia procesu rekrutacyjnego wyłącznie on-line, bez choć jednego spotykania z kandydatem, to technologia wspiera ich coraz częściej, szczególnie na etapie selekcji życiorysów czy pierwszych rozmów kwalifikacyjnych.
Internetowe systemy rekrutacyjne
Trend ten potwierdza badanie przeprowadzone przez Interaktywny Instytut Badań Rynkowych dla Grupy Pracuj: aż 62% specjalistów HR, którzy wzięli udział w badaniu uważa, że przeprowadzanie pierwszych etapów rekrutacji przez internet ma największe szanse na upowszechnienie się w praktyce rekrutacyjnej w ciągu najbliższych dwóch lat. Z różnego rodzaju systemów rekrutacyjnych korzysta 17% małych firm (zatrudniających od 10 do 50 pracowników), 21% średnich przedsiębiorstw (51-250 pracowników) i prawie co 3 duża firma (ponad 250 zatrudnionych). – Każdy z nas choć raz w życiu wypełniał formularz rekrutacyjny, co oznacza, że zetknął się bezpośrednio z podobnym narzędziem – mówi Marcin Sieńczyk, odpowiedzialny za rozwój systemu rekrutacyjnego eRecruiter.
Internetowe systemy rekrutacyjne, to specjalne platformy, dzięki którym specjalista HR właściwie jednym kliknięciem zamieszcza ogłoszenie w wybranych serwisach rekrutacyjnych i społecznościowych. System zbiera, a następnie analizuje przesłane życiorysy kandydatów wybierając te, które najlepiej odpowiadają kryteriom prowadzonej rekrutacji. Początkowo systemy te służyły jako miejsce przechowywania setek CV, które wpłynęły w odpowiedzi na ogłoszenia rekrutacyjne, dziś umożliwiają m.in. zbieranie ujednoliconych aplikacji za pomocą internetowego formularza, a nie poprzez skrzynkę e-mail. Takie rozwiązanie umożliwia pracodawcy szybkie zbudowanie firmowej bazy CV kandydatów i dalsze nią zarządzanie: porównywanie najlepszych aplikacji czy wysyłanie informacji do grupy wybranych kandydatów za pomocą jednego kliknięcia. Decyzji o tym, którego z kandydatów zatrudnić, jednak nie podejmą. – System rekrutacyjny podpowiada specjaliście HR najlepsze kandydatury, o tym jednak, kogo zaprosić na rozmowę kwalifikacyjną decyduje już człowiek. Czas zaoszczędzony na przeglądaniu życiorysów może on poświęcić na spotkanie z kandydatem – dodaje Sieńczyk.
Kandydat w sieci
Choć rozmowa z Cleverbotem – czyli myślącą maszyną jest już możliwa, to powstanie maszyny z ludzkim głosem, przeprowadzającej wstępną rozmowę z kandydatem i np. analizującej jego głos czy emocje to na dziś czyste science-fiction. Jednak także drugi etap procesu pozyskiwania kandydata, czyli spotkania rekrutacyjne, coraz częściej prowadzone są w sieci.
Szczególnie w USA, gdzie kandydaci poszukujący pracy są niejednokrotnie zmuszeni do przemierzenia tysięcy kilometrów, żeby spotkać się z potencjalnym pracodawcą, rozmowa przez Skype bądź inny komunikator jest ogromnym ułatwieniem. Istnieją i coraz większą popularnością cieszą się już specjalne platformy internetowe, które umożliwiają przeprowadzanie kolejnych etapów kwalifikacji w formie rozmów wideo. Amerykański potentat wśród sieci handlowych, koncern Wallmart, korzysta z systemu do wideorekrutacji. Jak szacuje firma, oszczędności z tytułu przeprowadzania rekrutacji z jego użyciem wyniosą w 2011 roku 2,2 miliona a w 2012 roku 3,1 miliona dolarów!
Platforma Hire Vue (www.hirevue.com), którą w procesie rekrutacji wykorzystują m.in. właśnie Wallmart, Dunkin Donuts czy AT&T, oferuje swoim klientom m.in. usługę „interwiev on demand”, z użyciem której rekrutujący zadaje wybranemu kandydatowi pytania, a on w wygodnym dla siebie czasie nagrywa wideo odpowiedź. Są już pierwsze krajowe serwisy, oferujące podobne usługi. Mogą się one stać odpowiedzią na główne zastrzeżenia rodzimych rekruterów do przesyłanych im wideo życiorysów. Prezentacja dotychczasowego dorobku zawodowego w formie krótkiego filmu nie jest bowiem najlepiej oceniana przez polskich specjalistów HR. Narzekają oni, że przeglądanie wideo życiorysów długo trwa i powoduje, że kandydat często nie podaje informacji, które są najistotniejsze z punktu widzenia pracodawcy.
Mimo, że w ostatnich dwóch latach kilka polskich urzędów pracy (m.in. stołeczny) uruchomiło punkty, w których można samodzielnie nagrać swoje wideo CV, ta forma wciąż jest także niedoceniana przez kandydatów. Na pytanie „czy zdarza się, że w odpowiedzi na oferty pracy, otrzymuje Pan(i) aplikacje kandydatów w jakiejś ciekawej, oryginalnej formie (np. krótkie filmy wideo o kandydacie, CV w nietypowej szacie graficznej itp.)?” najwięcej – bo aż ponad badanych specjalistów HR odpowiedziało: „tak, ale takie aplikacje należą do rzadkości”, a zaledwie jeden na dziesięciu pytanych odpowiedział, że podobnych życiorysów jest coraz więcej.
Zatrudnieni przez komputer
Niemal jedna piąta polskich rekrutujących ma doświadczenie w prowadzeniu całego procesu rekrutacyjnego on-line, bez spotkania z kandydatem, aż 23% badanych dopuszcza taką możliwość. – Jednak niemal trzy czwarte praktyków HR, których o to zapytaliśmy w naszych badaniach, nie wyobraża sobie przeprowadzenia całej rekrutacji wyłącznie wirtualnie – mówi Marcin Sieńczyk. Wygląda więc na to, że przynajmniej w najbliższej perspektywie to nie komputer będzie decydował o tym, czy firma nas zatrudni, czy też nie.
Nie ulega natomiast wątpliwości, że coraz więcej rekrutujących będzie korzystało z sieci i dostępnych tam narzędzi nie tylko po to, by zebrać kandydatów, ale także po to, by skrócić czas rekrutacji. – 37% badanych przez nas specjalistów HR, wskazując na trendy, które mają największe szanse na upowszechnienie się w praktyce rekrutacyjnej firm, wskazało na systemy rekrutacyjne – mówi Marcin Sieńczyk. Według rekrutujących podobne systemy ułatwiają preselekcję aplikacji, pomagają w określeniu źródeł najlepszych jakościowo aplikacji oraz porządkują proces poszukiwania pracownika. Od 2009 roku przy pomocy systemu eRecruiter zrealizowano ponad 15 tysięcy projektów rekrutacyjnych, na które wpłynęło niemal 1,5 mln aplikacji.