Samochód jutra? W biznesie MLM dużo jeździmy. Zatem usiądź na chwilę i przeczytaj uważnie. Bo już nie zaśniesz za kierownicą

przez Maciej Maciejewski

Co dziesiąty wypadek na autostradach i co dwunasty na drogach ekspresowych jest wynikiem zmęczenia lub zaśnięcia kierowcy. Rozwiązaniem problemu są elektroniczne systemy, które utrudniają zaśnięcie w trakcie jazdy. Już niebawem staną się standardowym wyposażeniem wszystkich nowych pojazdów.

źródło: Pixabay

Z danych Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS wynika, że 10% wypadków na autostradach i co dwunasty wypadek na drogach ekspresowych jest wynikiem zmęczenia lub zaśnięcia za kierownicą. Z kolei analizy Komisji Europejskiej wskazują, że nawet 20% wypadków może być spowodowanych zmęczeniem.

Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest długa i monotonna jazda, która sprzyja utracie koncentracji. Szacuje się, że kierowanie pojazdem przez kilkanaście godzin porównywalne jest z jazdą po spożyciu alkoholu. Paradoksalnie, im większe zmęczenie, tym nawet 6-krotnie większa skłonność u kierowców do podejmowania ryzyka dalszej jazdy – tak wynika z europejskich badań ESRA. To poważny problem, dlatego od połowy 2022 roku wszystkie nowo homologowane pojazdy w Unii Europejskiej będą wyposażane w detektory monitorujące stan skupienia kierowcy i w razie potrzeby ostrzegą o senności lub zmęczeniu.

– To kolejny krok na drodze cyfrowej ewolucji transportu kołowego, który ma być bezpieczniejszy i zrównoważony. Proszę zwrócić uwagę, że z każdą generacją pojazdów przybywa wszelkiego typu elektronicznych asystentów, których zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo już nie tylko kierowcy i pasażerów, ale i pozostałych uczestników ruchu. Ta mnogość systemów stopniowo przybliża nas do pojazdów samosterujących, które zapewnią nam jeszcze większą ochronę – zauważa prof. Marcin Ślęzak, dyrektor Instytutu Transportu Samochodowego.

Takie rozwiązania obecnie są opcjonalnym wyposażeniem wielu pojazdów, a w niektórych przypadkach (w wyższych poziomach wyposażenia) standardem. System, oceniając ruch kierownicy sprawdza, czy prowadzący wykonuje precyzyjne manewry i jak często koryguje tor jazdy. O potencjalnym zagrożeniu informuje kierowcę za pomocą sygnału dźwiękowego i komunikatu tekstowego – „czas na przerwę”. W niedalekiej przyszłości systemy te zostaną wzbogacone o kamery oraz optyczne czujniki montowane w kabinie pojazdu, które dzięki specjalnym algorytmom będą nieustannie czuwać nad stanem kierowcy, śledząc jego wzrok oraz ruch głowy.

Jednak wraz z rozwojem technologii, również tej wykrywającej zmęczenie, pojawia się obawa, że  ich powszechne zastosowanie może być niebezpieczne, m.in. w zakresie cyberbezpieczeństwa. Z samochodu przejętego przez hakera można będzie pozyskać np. obrazy rejestrowane przez wewnętrzne kamery.

– Istotna zatem staje się kwestia zabezpieczenia aut przed takim scenariuszem, zanim trafią na drogi. Między innymi to zagadnienie jest przedmiotem analiz projektu „AV-PL-ROAD – Polska droga do automatyzacji transportu drogowego”, który realizujemy wspólnie z ministerstwem infrastruktury i wydziałem transportu Politechniki Warszawskiej. Wyniki prac naszego projektu będą swoistym almanachem wiedzy na temat bezpiecznego wdrażania do ruchu drogowego nowoczesnych pojazdów zautomatyzowanych, a w przyszłości autonomicznych, również pod kątem aspektów prawnych i cyberbezpieczeństwa – tłumaczy dr inż. Mikołaj Kruszewski z Instytutu Transportu Samochodowego.

Przypomnijmy, że zgodnie z unijnymi założeniami, poza detektorami wykrywającym senność i zmęczenie kierowcy, w pojazdach będą musiały pojawić się także systemy odpowiedzialne za kontrolę prędkości, utrzymanie auta na pasie ruchu oraz rejestrację parametrów samochodu w momencie zderzenia (tzw. czarne skrzynki). Przepisy zaczną obowiązywać od połowy 2022 roku i dotyczyć będą wszystkich nowych typów samochodów.

Mogą Cię również zainteresować