Siekierą w łeb? Ale po co? Kryzys? Jaki kryzys?

przez Daniel Kubach

Siekierą w łeb? Ale po co?Kryzys? Jaki kryzys? Sprzedaż bezpośrednia i marketing sieciowy sposobem na kryzys finansowy (gospodarczy)Daniel Kubach Wiele się ostatnio pisze i mówi o kryzysie. Czasem już mamy tego dosyć.

Jeżeli przyjrzymy się sytuacji na rynku to stwierdzimy, że większość wydarzeń dzieje się na świecie cyklicznie. Raz jest hossa, a raz bessa. Przez jakiś czas ceny akcji idą w górę, a nagle spadają w dół. Kiedy gospodarka światowa się rozwija, to ceny akcji, nieruchomości, surowców rosną, ponieważ wzrasta na nie popyt. Dochody społeczeństw rosną, więc również wzrastają wydatki, zwiększają się inwestycje, wysokości kredytów. Nawet osoby o niższych dochodach kupują nieruchomości, oczywiście na kredyt 100%, w wyniku czego ich ceny idą w górę.

Ludzie o ponad przeciętnych dochodach wydają więcej na dobra luksusowe, dając zarobić firmom, które takie artykuły lub usługi oferują. Jeżeli przedsiębiorstwa zwiększają zyski, to ich akcje rosną. Ludzie oraz fundusze kupują ich akcje ponieważ mają na to kapitał. Wartość akcji zostaje dynamicznie nadmuchana, a ich ceny stają się nierealne i mimo to wciąż stale rosną. Firmy zatrudniają ludzi, potrzebują więcej surowców, w wyniku czego te również drożeją i koncerny podnoszą pensję aby przyciągnąć oraz utrzymać najlepszych specjalistów. Generalnie wszystko zmierza w dobrym kierunku i mamy ogólne zadowolenie.  I wtedy przychodzi krach!!!

Trzeba zadać sobie pytanie: Czy to kogoś w ogóle dziwi?

Otóż historia odnotowuje również inne cykliczne wydarzenia. Takie jak recesja, bessa, spadek cen surowców, akcji i nieruchomości. Pamiętam ostatni tzw. „krach”, który miał miejsce w latach 2000-2001. Pęknięcie bańki internetowej. Akcje mocno potaniały. Dużo firm zmniejszyło swoje zyski. Ludzie potracili pracę. Do tego jeszcze zamachy terrorystyczne. Powstała ogólna panika. Dlaczego więc nie wyciągamy lekcji z historii?

Od 2003 roku gospodarka znowu zaczyna się rozwijać, w roku 2004 Polska weszła do Unii Europejskiej i wszyscy nabraliśmy wiatru w żagle. Zatrudnienie wzrosło, akcje zdrożały, zapotrzebowanie na surowce podskoczyło. Zarabialiśmy coraz więcej i kupowaliśmy coraz  więcej. Znowu wszystko zmierzało w dobrym kierunku, aż do lipca 2007 roku, kiedy ceny akcji nagle spadły w dół. W ślad za nimi powoli spadły ceny nieruchomości. Banki zaczęły ogłaszać upadłość, firmy motoryzacyjne traciły płynność finansową.

Jak pojawiającym się zza wzgórza, jaskrawym blaskiem kłujące w oczy słońce, wyłoniło się w światowej gospodarce spowolnienie. W 2009 roku ma być jeszcze gorzej… Tylko powstaje pytanie: dla kogo?

Co ma wspólnego MLM ze sposobem na kryzys finansowy?

Otóż ma, i to bardzo dużo. Sprzedaż bezpośrednia i multi level marketing bardzo dynamicznie rozwijają się właśnie w czasie kryzysu. Kiedy większość dużych koncernów jest zmuszona wyrzucać swoich pracowników na bruk, firmy z naszej branży nie potrzebują tego robić, ponieważ każdy współpracownik biznesu direct selling i network marketing nie zalicza się do kosztów stałych przedsiębiorstwa. Firmy nie muszą za nich płacić składek na ubezpieczenie społeczne, stałych pensji ani podatków. Każdy współpracownik przynosi firmie dochód. Dlatego koncerny z tego sektora są dużo lepiej przygotowane na każde spowolnienie gospodarcze. Mają dużo niższe koszty prowadzenia swojej działalności, a współpracujący z nimi menedżer adekwatne do tego aspektu korzyści osobiste.

Czy słyszeliście kiedyś Drodzy Czytelnicy o dobrej firmie MLM, która w wyniku osłabienia koniunktury wypowiada umowy swoim współpracownikom, członkom, agentom, partnerom czy konsumentom? Czy koncerny sprzedaży bezpośredniej zwracają się z prośbą o dofinansowanie od swojego rządu? Czy zmniejszają swoje budżety lub wstrzymują produkcję? Czy na przykład takie firmy jak AVON, ORIFLAME, BETTERWARE, EuCO, COLWAY, AKUNA, OVB, AMWAY, HERBALIFE i wiele innych, w przypadku kulejącej gospodarki zmniejszą prowizję swoim menedżerom? Oczywiście, że nie.

Dlatego krach nie dotyczy liderów MLM!!!

Podczas spowolnienia gospodarczego ludzie pracujący na etacie tracą robotę, ewentualnie zmniejszają się im dochody. Często zastanawiają się, co z nimi będzie? Przecież mają kredyty, zobowiązania, rodzinę. Zapytajcie się ich, czy są w jakiś sposób przed tym zabezpieczeni? Jestem pewien, że powiedzą Wam, iż nie mają na to wpływu. Są pracownikami u kogoś. I zgodzę się z nimi. Na swoją pracę etatową wpływu nie mają, lecz na sytuację finansową owszem tak! 

Dlaczego tej sytuacji nie wykorzystać do rozbudowy swojej grupy? Przecież miliony osób na całym świecie będzie teraz szukać dodatkowej pracy lub dodatkowego dochodu. Edward Ludbrook w swojej książce „Shakeout” napisał, że:
Większość ludzi pracujących w systemie DS i MLM robi to, ponieważ szuka dodatkowego dochodu w wysokości 300$. To jest powód, dla którego osoby pracujące na etacie powinny z Wami współpracować.

Ten tekst jest jedynie fragmentem całego artykułu, który znajdziesz w
wydaniu drukowanym Network Magazyn nr 18/2008

Mogą Cię również zainteresować