Siekierą w łeb Czyli świat i Rzeczpospolita Polska w dobie kryzysu gospodarczego

przez Piotr Hoffmann

Siekierą w łebCzyli świat i Rzeczpospolita Polskaw dobie kryzysu gospodarczegoPiotr Hoffmann Czy ktoś z Was pamięta nurt polskiego punk rocka z lat 80? Istniała wtedy taka zapomniana, garażowa kapela Apatia. „Siekierą w łeb” to jeden z ich świetnych, lecz mało znanych utworów.

Wszyscy mówią o światowym kryzysie finansowym. Ale jakie są przyczyny, że się w ogóle pojawił? Diagnozę próbują postawić ekonomiści i publicyści. Nawet politycy próbują. Często słychać o błędach rynku, chciwości finansistów czy wręcz o klęsce kapitalizmu. Zdaniem innych, np. specjalistów z portalu Bankier.pl to tylko część prawdy.

Komu, komu, bo idę do domu!

W opinii fachowców prawdą jest, że błędnie oszacowano ryzyko związane z rynkiem kredytów hipotecznych. Proces, w którym dłużne papiery wartościowe, takie jak obligacje, certyfikaty inwestycyjne są sprzedawane bezpośrednio inwestorom zamiast rozproszyć ryzyko, zgromadziły je na Wall Street.

Katastrofalne skutki przyniosła wiara w wieczny wzrost cen domów oraz system udzielania kredytów, w którym nikt nie ponosił ryzyka, zaś bankierzy za krótkoterminowe wyniki dostawali premie liczone w milionach dolarów.

Zupełnie zawiodły agencje ratingowe, które bezwartościowym papierom przyznawały najwyższe oceny. Bezradny okazał się też nadzór finansowy w postaci SEC oraz Fed. Nie wykazali się audytorzy, którzy aprobowali manipulacje księgowe banków inwestycyjnych. To wszystko prawda, ale są to mechanizmy powstania kryzysu, lecz nie jego przyczyny. W końcu, czy większe pretensje można mieć do wilka pożerającego owce, czy do pasterza, który świadomy zagrożenia pozostawia je bez opieki?

Czy ktoś widział Fannie Mae?

Zdaniem analityków, aby zrozumieć rzeczywiste przyczyny obecnego kryzysu, należy cofnąć się do dość odległej przeszłości. Amerykański system finansowania rynku nieruchomości powstał po Wielkim Kryzysie w latach 30-tych XX wieku. Z inicjatywy prezydenta Franklina D. Roosevelta została utworzona agencja Fannie Mae, której zadaniem było wsparcie Amerykanów marzących o własnym domu. Fannie skupowała od banków kredyty hipoteczne i korzystając z gwarancji rządowych, tworzyła z nich obligacje (MBS), które następnie sprzedawała inwestorom. Dzięki wiarygodności rządu USA papiery te zapewniały tanie refinansowanie akcji kredytowej, co z kolei obniżało oprocentowanie i zwiększało dostępność kredytów mieszkaniowych.

System działał bez zarzutów przez przeszło 70 lat, dopóki korzystały z niego osoby o dobrej wiarygodności kredytowej, a banki skrupulatnie oceniały ryzyko. Sytuacja uległa zmianie pod koniec ubiegłego stulecia. W roku 1999 pod naciskiem administracji prezydenta Billa Clintona, Fannie Mae poluzowała kryteria, według których oceniała kupowane kredyty. Banki zostały oficjalnie zachęcone do udzielania pożyczek osobom o słabej kondycji finansowej. Nikt nie ukrywał, że chodziło o to, by przedstawiciele mniejszości etnicznych mogły łatwiej i taniej dostać kredyt mieszkaniowy. Ówczesny szef Fannie Mae nazwał nowy rynek skromnym mianem „subprime”. Zadziwiające jest, że wszyscy zdawali sobie wówczas sprawę z ryzyka tej decyzji.

Ten tekst jest jedynie fragmentem całego artykułu, który znajdziesz w
wydaniu drukowanym Network Magazyn nr 18/2008

 

Mogą Cię również zainteresować