Sprzedać słowa czyli „mówisz i masz”. Część II

przez Alina Wajda

Każdy sprzedawca, menedżer czy zwykły człowiek zgodzi się z tym, że wypowiadane słowa mają olbrzymi wpływ na osiągnięcie sukcesu lub na jego brak.

Zawsze występują różnice w znaczeniu wyrazów, ponieważ nawiązują one do odmiennych doświadczeń. Istnieje rozbieżność między słowem a doświadczeniem, lecz również między moim doświadczeniem a doświadczeniem innej osoby, odnoszącym się do tego samego słowa. Jest sprawą bardzo ważną, by cały czas wzbogacać i rozwijać własne słownictwo, a nie opierać się jedynie na schematycznym przekazywaniu informacji, bądź zanudzaniu słuchacza.

Ogromną siłę dają mądrze dobierane słowa.
Napoleon Hill

W poprzedniej części artykułu podkreśliłam istotną rolę słów w kształtowaniu przekonań i ich wpływie na podejmowane działania. W sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowym „słowo” odgrywa szczególnie ważną rolę, gdyż sukces w tej branży zależy od umiejętności dobierania słów, a także poszerzania możliwości ich wyboru.

Ludzie o ubogim słownictwie prowadzą ubogie życie.
Anthony Robbins

Jeśli Twój obecny sposób komunikowania się nie przynosi oczekiwanych efektów, to jest to poważny sygnał do zmiany używanego słownictwa. Oczywiście pod warunkiem, że inne elementy składające się na komunikację są już opanowane.

Komunikacja międzyludzka odbywa się w sposób werbalny (słowa) i niewerbalny (mowa ciała, gesty, głos, itp.). Na 100% przekazu, komunikat składa się w 55% z języka ciała, w  38% z tonu, tembru głosu i zaledwie w 7% ze słów. Tak więc, jedynie kilka procent naszej komunikacji, to wypowiadane słowa i nie ma o czym dyskutować. Wystarczy zastanowić się, ile zysku może przynieść te „marne” 7%, gdy zweryfikujesz i zrozumiesz procesy wpływające na jakość nadawanych (do klientów, współpracowników) komunikatów.

Warto poważnie przyjrzeć się temu, co przynosi Ci obecny sposób  komunikowania się (nie tylko w pracy, ale z partnerem lub z innymi ludźmi), czy istnieje w tym procesie potrzeba głębokiej zmiany lub niewielkiej korekty. Tu posłużę się porównaniem: czy jeśli wysłużony samochód przestaje działać, to pchamy go – mówiąc, że podróżujemy, czy też dokonujemy niezbędnych napraw, a w ostateczności zmieniamy na inny? Możemy na jakiś czas pożyczyć od kogoś pojazd, by dojechać do zaplanowanego celu podróży, lecz to jedynie rozwiązanie na chwilę, a co dalej z naszym podróżowaniem?

Analogicznie mają się sprawy ze zmianą w każdej dziedzinie życia – możemy na siłę przepychać nasz zawodny sposób komunikacji, albo zapożyczyć go od jakiegoś lidera – ale gdy chodzi o zmianę sposobu komunikacji, to tu nie odczuwamy natychmiastowego dyskomfortu (jak w przypadku uszkodzonego auta) i wydaje się, że nie ma się czym martwić. Powiem tak, jeśli masz długotrwałe (finansowe) efekty swojej pracy, to problemu jakby nie ma, lecz jeśli Twoje wysiłki pozostają bez gratyfikacji, to warto się zastanowić nad poziomem komunikowania się z innymi.

Mogą Cię również zainteresować