Światowy Kongres K-Link w Malezji 6 rocznica działalności firmy na świecie

przez Maciej Maciejewski

Światowy Kongres K-Link w Malezji6 rocznica działalności firmy na świecie Maciej Maciejewski 7 lipca br. rano w przepięknej stolicy Malezji (Kuala Lumpur) w hotelu Palace of the Golden Horses odbyła się Międzynarodowa Konwencja networkowej firmy K-LINK International.

Malezja to federalna monarchia konstytucyjna w Azji Południowo-Wschodniej, na Półwyspie Malajskim i wyspie Borneo z siedzibą rządu w Putrajaya. Malezja na Półwyspie Malajskim graniczy z Tajlandią, na wyspie Borneo z Brunei i Indonezją. Ma 23,9 mln mieszkańców (2005 r.). Skład etniczny: Malajowie i in. tubylcze grupy etniczne (61,7%), Chińczycy (29,7%), Indusi (8,1%). Religia: muzułmanie (52,9%), buddyści (17,3%), konfucjaniści i taoiści (11,6%), hinduiści (7,0%), chrześcijanie (6,4%). Średnia długość życia: mężczyźni 69, kobiety 75 lat. To tam odbyła się "Wyprawa Robinson" – program TVN.

Do stolicy Malezji, wraz z grupą najprężniej działających liderów K-Link Poland przylecieliśmy po blisko 17-sto godzinnym locie, dnia 30 czerwca br. ok. godz. 15.00 tamtejszego czasu. Na lotnisku powitała nas delegacja w składzie: Norweg Jessie Nazareno i Malezyjczycy – Peter Lau, Chen Sook Ping oraz Benjamin Ong, biznesmen, jeden z najbogatszych ludzi w Kuala Lumpur, który zaprosił polską ekipę na 7 dniowy wypoczynek poprzedzający konwencję K-Link International. Z całej eskapady i mnóstwa przygód, ten człowiek zapisał się w mojej – i jestem pewien, że pozostałych globtroterów również – pamięci nieusuwalnie, albowiem dzięki swojej wrodzonej charyzmie i uprzejmości ukazał nam malezyjską, o dziwo przewyższającą naszą – gościnność. Ten skromny człowiek, nie bacząc na swoje obowiązki i z pewnością zawsze od deski do deski zapisany kalendarz, opiekował się nami aż do ostatniej minuty odlotu z Malezji. Ale odlot, powinien być chyba na końcu?

Skwar, pyszne jadło i malownicze miasto

Tuż po wyjściu z lotniska, w trakcie marszu do autokaru, uderzył mnie niesamowity klimat tego kraju. Temperatura 45 stopni Celsjusza przy wilgotności ok. 80%. Nie mam pojęcia, jak ci ludzie wytrzymują na co dzień w garniturach? Przecież to tak, jakby wejść w koszuli i marynarce do sauny! I tak było aż do końca – niemiłosiernie gorąco. Bez względu na porę dnia, nocy, bez znaczenia, czy człowiek znajdował się w basenie lub "grał w golfa" na trawiastym dachu pięknej willi. Ale cóż tam. Nic nie ma za darmo.

Mogą Cię również zainteresować