źródło: www.flickr.com
Gdy przeszło równo rok temu, na początku kwietnia 2010 roku, amerykański Ford finalizował sprzedaż Volvo koncernowi Geely, analitycy wróżyli szwedzkiej marce zjazd w dół po równi pochyłej. Tymczasem okazało się, że chińska odsiecz dla firmy tracącej pozycję na rynku, polegająca głównie na dofinansowaniu, przyniosła zadziwiająco pozytywny skutek.
W dwóch pierwszych miesiącach tego roku w całej Europie z salonów wyjechało o ponad 18% więcej samochodów tej marki niż w tym samym okresie ubiegłego roku.
W Polsce Volvo może się pochwalić podobną dynamiką wzrostu w całym pierwszym kwartale. Zostało liderem w klasie premium, zdobywając ponad 30% udział w rynku. Od początku stycznia do końca marca w Polsce zarejestrowano 1 324 auta Volvo, czyli o 18,5% więcej niż rok temu. W ten sposób firmie Volvo udało się wyprzedzić wieloletniego lidera w tej kategorii pojazdów, którym był Mercedes. Tymczasem Mercedes w trzech pierwszych miesiącach 2011 r. sprzedał o 24% aut mniej niż przed rokiem.
Wynik Volvo jest również efektem odpowiedniej strategii marketingowej. Firma stawia na jakość obsługi w salonach. Stosuje również bardzo atrakcyjną politykę rabatową w stosunku do przedsiębiorstw. Według nieoficjalnych informacji klienci flotowi mogą liczyć na upusty sięgające nawet 20%. Takich zniżek nie stosują inni sprzedawcy aut klasy premium. Teraz Volvo zaczyna walczyć również o klientów szukających aut używanych. Firma gwarantuje, że każdy kto kupi samochód z drugiej ręki w specjalnym programie Volvo Selekt, będzie mógł go zwrócić po przejechaniu maksimum 1 500 kilometrów, jeżeli nie będzie z niego zadowolony.
Udział w sukcesie ma również specyfika polskiego rynku polegająca na tym, że wiele zamożnych firm i osób woli, aby drogie samochody, którymi jeżdżą, jak najmniej rzucały się w oczy. Volvo liczy, że utrzyma pozycję lidera na polskim rynku do końca tego roku i w latach kolejnych między innymi dzięki inwestycjom koncernu w projektowanie samochodów elektrycznych, w których firma widzi ogromny potencjał.