Tak samo jak zaskoczył mnie po raz kolejny nasz umysł, który wplątuje człowieka w swoje pułapki. O samych pułapkach umysłu możesz przeczytać w tym wpisie. Jak ludzie odpowiadali? Najczęściej pojawiało się słowo STRACH. Strach przed tym, strach przez tamtym. Wiecznie się czegoś boimy. Poznaj 8 najczęściej podawanych powodów, które nas blokują przed polecaniem.
Nie chcę być oceniany. Ten powód pojawiał się najczęściej. Świat skonstruowany jest tak, że na każdym kroku jesteśmy oceniani. Najpierw oceny w szkole, potem rozmowy rekrutacyjne, posada na etacie oraz prowizje na bazie „targetów i opinii”. Oceniają nas znajomi, partnerzy, rodzice, obcy ludzie na ulicy. Czasami boimy się zmienić styl ubierania, bo co pomyślą inni?
Tak samo jest z produktami. Zwłaszcza w systemie marketing sieciowy. Mimo, że nasz produkt jest dobry, sprawdza się i jesteśmy z niego zadowoleni, obawiamy się krytyki. Szczególnie ze strony osób najbliższych. Dlatego często o wiele łatwiej robi nam się interesy z obcymi. Powód jest prosty: oni nas nie znają, nie znają naszej przeszłości. Nie mają wyrobionej żadnej opinii na nasz temat. Nie jesteśmy w ich głowach zaszufladkowani jako „Kowalski, który nagle z etatu wskoczył w jakieś zarabianie w internetach”. Tak myślą o nas znajomi, którzy nas znają. Obce osoby widzą nasze wyniki. Nasza przeszłość i droga jaką pokonaliśmy jest dla nich często inspiracją, a nie wątpliwością.
Strach przed krytyką spraw/rzeczy, które są dla nas ważne. Wyobraź sobie, że dowiedziałeś się o np. suplementach, które pomagają utrzymać organizm w zdrowiu. Masz problemy ze zdrowiem, więc jest to dla Ciebie bardzo ważne. Testujesz, sprawdzasz – działa! Czujesz się o wiele lepiej, jesteś pełen energii, pozytywnie nakręcony, myślisz muszę powiedzieć o tym innym!
I nagle słyszysz: „Ale to przecież ściema! Jak to ma niby pomóc?” Przecież sprawdziłeś to na sobie i wiesz że produkt działa, więc o co im chodzi? „Na pewno byłeś na to chory? Może to było coś innego?” i kilka innych głupich pytań. Coś co dla Ciebie jest ważne, wzbudza emocje i przeżycia, nagle zostało skrytykowane. Myślę, że z takim rodzajem krytyki najtrudniej sobie poradzić, bo podważa ona coś co sami przeżyliśmy i wiąże się z głębokimi emocjami.
Boimy się „wciskania” czegoś innym. Sprzedajemy wszędzie, tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy. Sprzedaje dentysta – swoje usługi. Fryzjerka swoją osobą oraz jakością usług sprzedaje siebie oraz swoje umiejętności. Pani w sklepie warzywnym sprzedaje swoje produkty. Ty polecając swojego murarza też sprzedajesz jego usługi! Tylko, akurat wtedy nic z tego nie masz…
A co jeśli Ty masz produkt lub usługę? Wyobraź sobie, że skończyłeś właśnie ekspercki kurs fryzjerski i chcesz powiedzieć o tym swojej znajomej, aby dać jej jeszcze lepszy serwis. Co wtedy? Bywa, że boimy się o tym mówić. Bo jeśli sami coś zaproponujemy to jest „wciskanie”, a gdy ktoś nas poleci – wtedy jesteśmy poparci czyjąś opinią (co z tego, że ta osoba może nie mieć żadnej wiedzy na ten temat). Obawiamy się, że ktoś nazwie nas człowiekiem próżnym. Dlaczego próżnym? Bo uważasz, że TY jesteś w czymś dobry. Dla mnie w tym kontekście oznacza to, że bycie pewnym siebie to próżność. Nasz umysł jest niesamowity.
Brak wiary w produkt. Często ludzie nie do końca są pewni swojego produktu. Brak dokładnej wiedzy na jego temat powoduje, że nie mamy pojęcia jak wielu osobom możemy pomóc. Bywa, że go przetestujemy, widzimy efekt, ale nie umiemy odpowiedzieć na podstawowe pytania. Nie znamy dokładnego działania, jak długo firma funkcjonuje, brak nam przykładów i faktów. Spotkamy osobę czysto analityczną, która musi wiedzieć wszystko – co, po co i dlaczego – wtedy leżymy. Znów krytyka, dołek, wątpliwość w siebie.
Jeśli naprawdę nie wierzysz, że produkt działa, to go nie polecaj. Ludzie widzą, czy robisz coś szczerze czy nie. Jeśli kupisz 10 kg ziemniaków od Pana Józia i uwierzysz, że są one najlepsze, to sprzedasz od razu 100 kg.
80% społeczeństwa nie rozumie co to biznes. Dla wielu osób jedyna możliwa droga w życiu to praca na etacie. Nie zgłębiają się za bardzo w inne możliwości. Nie szukają innych, alternatyw. Przecież w telewizji mówili o Amber Gold. Teraz każda firma, w której można zarobić, to pewnie jest jak Amber Gold. Tym bardziej będzie to pewnie taka firma, w której trzeba coś polecać. Nawet jeśli sprawa jest tego warta, obawiamy się. Wciąż jeszcze wielu ludziom marketing sieciowy kojarzy się ze starymi czasami, gdy akwizytorzy s sprzedaży bezpośredniej pukali do drzwi proponując produkt…
Na szczęście czasy się zmieniają i coraz więcej osób zaczyna dostrzegać inne idee. Społeczeństwo widzi inne możliwości zarabiania jak np. franchising czy network marketing. Coraz więcej osób znajduje dla siebie jakiś ciekawy, nowy model biznesu. Czasy się zmieniają, a my musimy za nimi nadążyć.
Dla nich biznes jest wtedy, gdy pójdą do fryzjera i zapłacą 150 zł, polecą go dalej i nic z tego nie mają. A gdy jest biznes, w którym za polecenie Ty możesz zarobić np. 1000 zł i ja do tego też zarobię, to już nie jest biznes? No chyba, że ja bym nie zarobiła na Tobie, to wtedy byłby biznes J Kurtyna.
Nie lubimy jak nam coś się narzuca. Gdy słyszysz słowo „polecanie”, często budzi to niepewność. Osoby, które posiadają doświadczenie oraz grono odbiorów nie boją się tej formy zarabiania. Dla osoby początkującej słowo „musisz polecać”, to jakby ktoś Cię młotkiem walnął w głowę. Po pierwsze, jeśli masz dominujący charakter od razu pomyślisz „nikt mi nie będzie mówić co mam robić”. Po drugie, gdy nie masz doświadczenia przestajesz wierzyć w swoje możliwości. Nikt Ci nie pokazał jak to działa, jak pozyskiwać kontakty, na czym polega sprzedaż bez „wciskania”. A tutaj nagle słyszysz, że musisz polecać.
Moim zdaniem lepszym pomysłem na początek są opcje, w których możesz zarobić zarówno bez polecania. Nie masz wtedy stresu i ciśnienia w stylu „co jeśli nikt nie będzie zainteresowany?” Polecanie zawsze jest dla Ciebie super ekstra dodatkowym dochodem, ale nie masz wtedy przymusu „jak nie polecę to nie zarobię”.
Brak wiedzy na temat marketingu. Nie masz wiedzy na temat multi level marketingu, nie wiesz jak wybrać grupę docelową, a tym bardziej jak do niej dotrzeć. Nie masz pojęcia w jaki sposób budować swoją markę i na czym tak naprawdę polega sprzedaż. To Cię paraliżuje. Na początku jesteś pełen entuzjazmu, a po chwili zapał osiada. Jedna odmowa, druga, trzecia, piętnasta. Coś tu nie gra? A miało być tak pięknie. Brak wiedzy i narzędzi powoduje, że człowiek rezygnuje i się poddaje.
Sama widzę po sobie, że chciałam nauczyć się wszystkiego na raz. A tak naprawdę nie nauczyłam się niczego. Zamiast skupić się na jednej rzeczy np. krok po kroku budowanie marki, networking, rekrutacja, reklama… chciałam wiedzieć wszystko po trochu. Wydaje mi się, że źle szukałam i zaczynałam od nieodpowiednich tematów. To spowodowało, że mój entuzjazm osiadł. Na szczęście jest mnóstwo miejsc i narzędzi, które uczą efektywnego marketingu. Od samych podstaw.
Nasza mentalność. Tak, dobrze słyszysz. Myślę, że ma znaczenie nawet to z jakiego kraju pochodzisz. „Co kraj to obyczaj” i mentalność. Amerykanie wychodzą na ulicę do sklepu w piżamie i nikt się temu nie dziwi. Chińczycy, gdy słyszą słowo „inwestycja” nie zastanawiają się długo. Nie boją się ryzyka. Włosi zaproszą Cię do swojego stołu, żebyś zjadł z nimi kolację. Polacy są niestety zamknięci w sobie. Myślę, że brakuje nam „otwartości”.
Wieczny strach przed byciem ocenianym i oszukanym powoduje, że boimy się proponować coś innym. System nam wmawia i uczy bycia takim samym. Od najmłodszych lat narzuca nam się pewne schematy. Dochodzą przekonania, którymi nasiąknęliśmy od naszych rodziców typu „bogaci ludzie to oszuści” lub „pieniądze można zarobić tylko ciężką pracą” i wiele innych. Do tego w telewizji wiecznie piorą nam mózgi, straszą wojnami, przekrętami i oszustwami. Ciekawi mnie, jak wyglądają kanały w innych telewizjach. To pewnie będzie temat na kolejny tekst
Co najbardziej mnie zaskoczyło? Myślę, że te 8 punktów to zagadnienia bardzo trafne. Najbardziej zaskoczyła mnie opinia przed obawą nazwania „próżnym”. Wydaje mi się, że ta obawa wynika z mentalności. Jednak ze wszystkich 8 punktów najmocniej wybrzmiało jedno słowo: strach. A czym jest strach? Tylko emocją. Jeśli boisz się, że nie dasz sobie rady z powodu braku edukacji, zacznij się edukować. Z krytyką, szczególnie wśród znajomych, jest bardzo ciężko sobie poradzić. Ja swoją pierwsza falę hejtu już przeszłam, gdy zaczynałam swój pierwszy MLM. Proponuję zastanowić się, jakimi osobami się otaczamy. Pomyśl, czy te osoby Cię mobilizują tudzież dołują. Pięć najbliższych osób z naszego otoczenia wpływa na nasze życie i decyzję. Ja zrobiłam czystkę, co nie jest łatwe.
Najbardziej co mnie osobiście blokuje to brak wiedzy o marketingu online. Często informacje, które zdobyliśmy offline, wcale nie przekładają się na social media. Jest to zupełnie inny świat, z totalnie innymi zasadami. Myślałam, że trochę wiem, a okazało się, że nie wiem nic. Jednak jest wiele kursów oraz szkoleń, które mogą pomóc nam nie tylko zdobyć wiedzę teoretyczną, ale i motywację do działania. I wiarę w siebie. Życzę Wam i sobie, wyzbycia się tych ograniczeń i strachu, które często tak mocno nas blokują przed osiągnięciem celów.
Autorka tekstu jest znana jako Martyna.art. Swoją przygodę z blogowaniem zaczęła kilka miesięcy temu. W jej tekstach znajdziecie tematy związane z lifestylem, biznesem, psychologią oraz podróżowaniem. Uwielbia kontakt z ludźmi. Co ciekawe, jej artykuły przeważnie opierają się na prawdziwych historiach oraz przeżyciach ludzi, których poznała w swoim życiu. Ale nie brakuje w nich również jej własnych przemyśleń, którymi chętnie się z internautami dzieli. Pomaga również różnym firmom efektywnie prowadzić social media, co świetnie łączy z pasją do fotografii. Więcej info tutaj: https://www.facebook.com/martyna.art1/