Czy pokora jest męska?

przez Agnieszka Michalak
463 odsłony

Jak mawiają stare przysłowia, każdy medal ma dwie strony, a każdy kij dwa końce. Jak jednak znaleźć złoty środek, o którym już w starożytności wspominał mistrz opanowania – „nieśmiertelny” Horacy?

źródło: Flickr.comźródło: Flickr.com

To ja, typ niepokorny…

Skłonność do kompromisu czy podporządkowania się innym dla niektórych uchodzą za oznaki braku męskości. Ludzi trzeba trzymać krótko – mawiają zwolennicy tego poglądu. Prawdziwy mężczyzna nie pozwala sobie na chwile słabości. Zaborczość, niezłomność, brak uległości – to dopiero prawdziwe oznaki męskości! Z drugiej strony odzywają się głosy „potulnych baranków”. Ludziom lepiej ustępować, dla świętego spokoju, po co pchać się przed szereg i wychylać. Czy jest tak, że zarówno nasze życie osobiste jak i biznes polegają na ciągłym balansowaniu między tymi dwiema skrajnościami?

Złoty środek

Tutaj powracamy do wcześniejszego pytania – jak znaleźć wspomniany złoty środek, a przede wszystkim, jak nauczyć się stosować go w codziennym życiu? To bolączka wielu biznesmenów:

Co mam zrobić, aby mnie szanowano i jednocześnie nie wyjść na tyrana? Jak zaskarbić sobie szacunek w miejscu pracy i wśród rodziny?

Na te pytania odpowiada Paweł Zaremba – czterokrotny mistrz świata w sztukach walki, który poprzez treningi w swojej Akademii Sportu i Biznesu wskazuje biznesmenom drogę do sukcesu. Otóż Zaremba tłumaczy: – Powodów, dla których zdobywa się szacunek jest kilka. To między innymi podziw dla umiejętności, wiedzy, doświadczenia, życiowej postawy. Ważniejsza jest jednak spójność z samym sobą, pokora względem życia i szacunek dla autorytetów – mówi i zwraca uwagę na jedno: – Opieranie chęci bycia szanowanym na strachu, to nie droga do stania się liderem. Za strachem nigdy nie kryje się szacunek.

W ślad za autorytetem

Rozumiemy, czym jest szacunek tylko wtedy, jeśli sami potrafimy szanować innych i szukać własnych autorytetów. Biznesmeni i gwiazdy sportu, którzy odnieśli znaczące sukcesy zgodnie przyznają, że na początku własnej ścieżki kariery inspirowali się swoimi mentorami, trenerami, a nawet rodzicami. Stwierdzają , że bez nich nie zaszliby tak daleko.

ReklamaReklama

Uczeń przerósł mistrza

Truizmem jest to, że na szacunek trzeba zapracować. Trener, mentor czy autorytet przekazując swoje umiejętności „zapala” swoich podopiecznych do tego, aby chcieli być coraz lepsi, rozwijali się, a w konsekwencji dotarli na wyżyny własnych możliwości. Wszystko to nie ma na celu uchronić ich przed błędami, ale wskazać, jak uniknąć podobnych pomyłek w przyszłości.

Umiejętne wyciąganie wniosków z porażek nie przychodzi od razu, ponieważ wymaga pokory. Ta z kolei jest nieodzowną cechą charyzmatycznego lidera. Nikt przecież nie żyje w szklanej kuli odcięty od świata zewnętrznego i w pewnym momencie życia będzie musiał nabyć tę umiejętności. A im szybciej, tym lepiej.

Sukces jest pokorny

To, że pokora jest nieodłącznym składnikiem sukcesu słyszał pewnie każdy. Pokora pomaga wyciągać odpowiednie wnioski z wydarzeń tak, aby uniknąć frustracji, a w przyszłości nie „sparzyć się dwa razy na tym samym ogniu”. Trening uświadamia, że ograniczenia istnieją tylko w głowach. Walka z samym sobą poszerza horyzonty myślowe, a przełamywanie własnych fizycznych słabości przekłada się na siłę psychiczną. Każda wygrana pokazuje, że da się więcej, bardziej, lepiej. Świadomości własnych niedoskonałości, pokora względem nich, to wielka zaleta tylko wtedy, gdy doprowadza do chęci ich wyeliminowania.

Mogą Cię również zainteresować