Depresja a zarobki wpraktyce

403 odsłony

Dużo osób żyje w przekonaniu, że im wyższe wynagrodzenie, tym automatycznie mniej problemów. Nie trzeba się martwić płatnościami, niespodziewane wydatki nie są czymś strasznym. Teoretycznie więc ludzie o wyższych zarobkach powinni być mniej podatni na depresję typu reaktywnego…

źródło: www.sxc.hu
źródło: www.sxc.hu

Tyle w teorii, a jak to wygląda w praktyce? Z badań, które opublikowano w magazynie „BMC Medicine” jasno wynika, że w krajach o wyższych zarobkach, liczonych jako średni dochód na per capita, wskaźnik depresji jest wyższy. Średnio wynosi on około 15% podczas, gdy w krajach o niższym dochodzie wskaźnik ten wynosi jedynie 11%. Zatem przekonanie, że niższe dochody będą wspierać występowanie depresji wydaje się być błędnym. Oczywiście trzeba wziąć poprawkę na to, że jest to tylko statystyka. A jak wiemy w praktyce bywa bardzo różnie i nie zawsze musi się to pokrywać z teorią.

Kraje o wysokich dochodach często mają zarobki mocno zróżnicowane. Pomimo tego, że średnia jest wyższa, wcale nie oznacza to, że w danym kraju ilość ubogich osób jest automatycznie niższa. Z badań statystycznych wynika również, że do najbardziej „depresyjnych” zawodów bynajmniej nie należą te, w których się dużo zarabia. Nauczyciel, pielęgniarka, opiekun społeczny czy kelner nie znajdują się w czołówce najlepiej opłacanych zawodów.

Mogą Cię również zainteresować