Jak zadbać o ciągłość biznesu w trakcie i po pandemii COVID-19?

przez Maciej Maciejewski

W obliczu kryzysu ekonomicznego priorytetem dla przedsiębiorców jest zapewnienie bezpieczeństwa własnej firmie i jej współpracownikom. W biznesie nie działa się jednak w pojedynkę. Według raportu McKinsey w perspektywie długoterminowej dla stabilności biznesu kluczowa będzie odporność łańcucha dostaw, a osiągnąć ją można m.in. poprzez zapewnienie wsparcia finansowego małym i średnim dostawcom.

To właśnie zatroszczenie się o swoje otoczenie rynkowe ma pomóc firmom minimalizować negatywny wpływ pandemii na gospodarkę, rynek pracy oraz własną organizację. Z opublikowanych w kwietniu br. danych Konfederacji Lewiatan wynika, że aż 70% pracowników pozytywnie ocenia zaangażowanie swojego pracodawcy w utrzymanie miejsc pracy w czasie COVID-19. Ta liczba może się jednak znacząco obniżyć, kiedy przedsiębiorcy stracą płynność finansową i dłużej nie będą mogli bronić się przed nieuniknionymi decyzjami o redukcjach zatrudnienia. To spowoduje lawinowo rosnące bezrobocie. W optymistycznym wariancie, szacowanym przez resort rodziny, pracy i polityki społecznej, dotknie ono 1,4 miliona osób. W pesymistycznych scenariuszach bezrobocie ma wzrosnąć do 10%.

Prawdopodobnie co drugi polski pracownik zostanie bez pracy. Już teraz taki krok planuje 45% przedsiębiorców w Polsce, a największa fala zwolnień ma objąć produkcję (80%), lotnictwo (80%) oraz handel i gastronomię (59%) – czytamy w badaniu Devire przeprowadzonym w marcu br. na grupie 2,5 tys. polskich firm.

Te decyzje przyniosą dalsze, drastyczne skutki społeczno-gospodarcze, bo spadek dochodów Polaków będzie oznaczać zmniejszenie wydatków oraz popytu na produkty i usługi. Dziś taki scenariusz zakłada 51% pracowników, a połowa z nich szacuje, że z posiadanych oszczędności będzie w stanie utrzymać się nie dłużej niż 2-3 miesiące – wynika z danych Konfederacji Lewiatan. To dlatego przedsiębiorcy mobilizują się do wspólnej walki o swoje firmy i swoich pracowników wiedząc, że choć działają od siebie kompletnie niezależnie, to w rzeczywistości są systemem naczyń połączonych, od którego sprawności działania zależy powodzenie całego otoczenia biznesowego. Co robią, aby ratować swoje biznesy?

Firmy wykraczają poza myślenie wyłącznie o swoich biznesach. Przedsiębiorcy widzą, że w dobie walki z koronawirusem poczucie wspólnoty i wzajemna odpowiedzialność biznesu nabierają jeszcze większego znaczenia. Mówi o tym wyraźnie McKinsey w raporcie „COVID-19: Implications for business” przekonując, że nie tylko rządy, ale w dużej mierze właśnie przedsiębiorcy – ci, którzy pomimo pandemii utrzymują swój cash-flow, powinni objąć wsparciem kluczowych dla siebie dostawców i wykonawców, zapewniając bezpieczeństwo całemu łańcuchowi dostaw, a co za tym idzie, także swoim własnym firmom.

– Wspólna odpowiedzialność za stabilność łańcucha dostaw jest fundamentalna, jeżeli chcemy mówić o próbie utrzymania kruchego ładu czy odbudowywaniu tych sektorów gospodarki, które zostały czy zostaną zachwiane przez COVID-19 – mówi Wojciech Kostrzewa, prezes zarządu Polskiej Rady Biznesu. Odpowiedzią na wyzwanie związane z koniecznością zapewnienia stabilności łańcucha dostaw ma być Fundusz Naprawczy, stworzony przez międzynarodowy think tank Social Impact Alliance for Central & Eastern Europe.

To mechanizm dostrzeżony przez ONZ. Fundusz Naprawczy to swoisty sojusz firm i organizacji, które wspólnie działają na rzecz minimalizacji skutków gospodarczych pandemii, w efekcie tworząc możliwość ochrony istniejących biznesów i miejsc pracy. – Kiedy w 2019 roku tworzyliśmy mechanizm funduszy impactowych (z ang. social impact funds), mający finansować systemowe podejście do realizacji celów zrównoważonego rozwoju w Europie Środkowej i Wschodniej, nie spodziewałam się, że wykorzystamy go tak szybko i w tak kryzysowej sytuacji. Mechanizm jest tak opracowany pod kątem prawno-podatkowym, żeby zapewnić firmom-darczyńcom zwrot, dzięki któremu będą mogli pomagać więcej – sobie oraz innym – mówi Anna Korzeniewska, założycielka Social Impact Alliance for Central & Eastern Europe.

Czy przedsiębiorcy mogą liczyć na ulgi podatkowe? Wyzwaniem dla przedsiębiorców chcących wesprzeć w tym wyjątkowym czasie swój łańcuch dostaw, a dla których dzisiaj liczy się każda złotówka, jest system podatkowy. Nie przewiduje on ulg dla firm, które ratują swój biznesowy ekosystem w formie bezpośrednich wpłat.

– Firmy, które bezpośrednio, w formie darowizny, wesprą finansowo swoich dostawców w tym trudnym czasie, nie będą mogły zaliczyć kwoty wsparcia do kosztów ani obniżyć podstawy opodatkowania. Natomiast darowizny przekazane poprzez fundusz dadzą firmom-darczyńcom korzyści podatkowe, a firm, które otrzymają wsparcie w szczególnych przypadkach nie obciążą podatkiem dochodowym, jeśli te osiągają stratę w wyniku negatywnych skutków COVID-19 – mówi Dariusz Gałązka, partner w Grant Thornton. – Zdecydowaliśmy się wesprzeć Fundusz Naprawczy stworzony przez Social Impact Alliance for Central & Eastern Europe zapewniając firmom zaangażowanym w fundusz bezpłatne konsultacje podatkowe w zakresie rozliczenia przekazywanych darowizn w celu ograniczenia skutków obecnej sytuacji epidemicznej – dodaje.

Działania, które dziś promują firmy i organizacje zaangażowane w Fundusz Naprawczy, z powodzeniem dzieją się już w krajach zachodnich. Międzynarodowi giganci nie tylko zobowiązują się do szerszego podziału korzyści wynikających z ich wzrostu gospodarczego, ale czynią ku temu realne kroki. Doskonałym przykładem jest koncern spożywczy Danone, który w ostatnich tygodniach przeznaczył 250 milionów euro na wsparcie swojego biznesowego ekosystemu, kierując wsparcie do 15 tys. małych firm ze swojego otoczenia, w tym rolników, dostawców i usługodawców.

To, jak przedsiębiorstwa reagują w tych trudnych czasach, ma ogromny wpływ nie tylko na reputację ich marek, ale też na kondycję polskiej, regionalnej i globalnej gospodarki. – Wierzymy w to, że biznes teraz, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, zjednoczy się w walce o nasze wspólne dobro. Mam nadzieję, że dzięki takim mechanizmom jak Fundusz Naprawczy, więcej firm będzie skłonnych dofinansować swój łańcuch dostaw, a tym samym ratować miejsca pracy – podsumowuje Anna Korzeniewska.

A jak sobie radzi w kwarantannie branża sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego? Czy system DS & MLM może być alternatywą dla bankrutujących przedsiębiorców tradycyjnych i zwalnianych pracowników? Wszak tutaj każdy może zainicjować swój osobisty, prywatny biznes bez ryzyka inwestycyjnego, gdyż współpracę z porządną firmą matką można rozpocząć wkładając w przedsięwzięcie jedynie kilkaset złotych. Wystarczy poświęcić odrobinę czasu, kreatywności i charyzmy. Bez wątpienia to jest jeden z podstawowych czynników decydujących o tym, że network marketing zawsze w czasach trudnych, w kryzysie, notuje wzrosty. Od marca br. działające w Polsce spółki MLM zaliczają od 50 do 300% większe obroty, a co się oczywiście z tym wiąże, więcej zarabiają współpracujący z nimi handlowcy:

„System MLM a biznes tradycyjny i praca zdalna w czasach pandemii. Kto ma największe szanse, a kto może stracić pracę?”

Co ważne, najprawdopodobniej wciąż z roku na rok trend pracy zdalnej będzie się utrzymywał, coraz więcej osób przejdzie całkowicie właśnie na taki model zarobkowania, więc warto małymi krokami już dziś wdrażać zasady, które ułatwią tę cyfrową transformację. Bo warto:

„KORONAWIRUS VS. NETWORK MARKETING. Dlaczego system MLM jest prawdopodobnie najlepszą alternatywą zarobkową w czasach pandemii i kryzysu?”

W biznesie tradycyjnym już jedna trzecia polskich firm z dnia na dzień utraciła dochody i nie wie, kiedy je odzyska. Skutki mogą być katastroficzne. Zdaniem specjalistów ok. 50% przedsiębiorstw może zaliczyć upadłość. Część już się wyrejestrowała, inne zawieszają działalność, a wielu pracowników etatowych traci pracę. Warto więc dmuchać na zimne i już szukać dobrych, alternatywnych rozwiązań do zarabiania pieniędzy:

„KORONAWIRUS VS. SYSTEM MLM. Największe fortuny powstawały w czasach kryzysów i zmian.”

Mogą Cię również zainteresować