Jestem obywatelem świata

przez Piotr Hoffmann
1470 odsłony

Po wielu latach krępującego komunizmu, ludzie którzy żyją w Polsce, mają wielką potrzebę na bycie szefem samemu sobie, zwyczajnie na bogacenie się.

Randy Gage
Randy Gage

Randy Gage jest autorem serii poczytnych książek dotyczących rekrutacji i treningu w MLM, które przez czytelników uważane są za podstawy marketingu sieciowego. Wyszkolił wielu milionerów networku. Niedawno ten milioner, guru MLM, wrócił na plac boju i rozpoczął współpracę z firmą Agel. Obecnie w jego strukturach pracuje ok. 14 tys. liderów. Na co dzień lubi pisać książki, grać w soft ball i jeździć na rowerze.

Tak. Ja ewidentnie prowokuję. Prowokuję, by ludzie nauczyli się myśleć. I lubię to robić.
(Randy Gage)

Piotr Hoffmann: Jakie wrażenia z pobytu w Polsce?

Randy Gage: Polska to takie miejsce na mapie świata, które obecnie szybko się rozwija. Mam wrażenie, że ten kraj jest otwarty na nowe projekty, innowacyjne, ciekawe przedsięwzięcia. Polska to kraj, który chce brać udział w gospodarczym rozwoju, nie boi się tego. I stąd moja wizyta.

Uważa pan, że nasz kraj to właściwe miejsce na budowę biznesu MLM? Czy pana marketing sieciowy ma szanse zaistnieć na naszym gruncie?

Oczywiście, że tak. To ogromna szansa na sukces dla każdego, kto wierzy w swoje możliwości. Po wielu latach krępującego komunizmu, ludzie którzy tutaj żyją, mają wielką potrzebę na bycie szefem samemu sobie, zwyczajnie na bogacenie się. Polskę odwiedza ostatnio bardzo wielu biznesmenów, menedżerów, ludzi, którzy mają pieniądze i chcą je właśnie tutaj zainwestować. Jak grzyby po deszczu mnożą się firmy działające w marketingu sieciowym. Wydaje mi się, że nasz lokalny rynek jest już nasycony, a zwykli ludzie zmęczeni. Firmy, które odwiedzały wasz kraj na początku lat 90-tych to koncerny, które rozwijały się przez kilkadziesiąt lat na innym terenie. Tak naprawdę one nie mają nic interesującego do zaoferowania. Moja firma jest na rynku dopiero od roku i to daje świeże spojrzenie i całkiem nowe, zaskakujące możliwości.

Jak to było na początku? Dlaczego zainteresował się Pan systemem MLM?

Miałem już dosyć bycia biednym. Byłem zmęczony kilkudziesięcioma godzinami pracy w tygodniu. Chciałem być wolny, niezależny finansowo. I network marketing mi to dał. Ale oczywiście to nie jest takie proste, żeby wystarczyło tylko chcieć. Chcieć to jedno. Przede wszystkim trzeba wybrać właściwą firmę, dobrych sponsorów, czyli tą czołówkę liderów i odpowiedni moment.

Co pana zdaniem należy robić, aby się w tym biznesie sprawdzić, żeby być dobrym, albo nawet najlepszym?

Trzeba postarać się najpierw o te trzy rzeczy, o których mówiłem przed chwilą. Ważny jest też prosty system, taki, który pracownicy będą w stanie krok po kroku przyswajać i z sukcesem wdrażać w swoje marketingowe działania.

Wydaje się, że powoli MLM w Polsce zyskuje aprobatę. W ten biznes coraz częściej angażują się ludzie znani i lubiani.

Z doświadczenia wiem, że zazwyczaj sławni ludzie nie odnoszą w MLM spektakularnych sukcesów. Dużo robią wokół całej sprawy zamieszania, ale z różnych powodów nie duplikują.

A zwykły Kowalski poradzi sobie?

Oczywiście! Przecież ja sam jestem zupełnie zwyczajnym gościem. Był taki czas, kiedy pracowałem na zmywaku w restauracji naleśnikowej. I to wcale nie było najgorsze. Najtrudniejsze było dla mnie, kiedy otworzyłem swoją własną restaurację, ponieważ szybko to nie ja zostałem właścicielem restauracji, tylko restauracja stała się posiadaczem mnie.

To przeszłość. Pana życie wygląda teraz zupełnie inaczej. Jak spędza zwyczajny dzień, zwyczajny Randy Gage?

Przede wszystkim jestem szefem dla siebie samego. Zazwyczaj wstaję około 9 rano, czytam w skrzynce wiadomości i sprawdzam wyniki, ile ostatniej nocy zarobiłem. Jak bardzo przez ten czas, kiedy spałem, mój biznes się rozwinął. Potem mam sesję sportową, to znaczy zazwyczaj pływam, uprawiam jogging lub wykonuję inne ćwiczenia. Po powrocie ze sportowego relaksu, mam czas na to by odpisać na maile, poczytać książkę i zjeść lunch. Popołudniami zwykle wykonuję istotne telefony, a w nocy gram w soft ball.

Czyli dla pana życie jest rozrywką?

Ja mam po prostu wspaniałe życie! Jestem najbardziej szczęśliwą osobą, jaką znam.

Lubi pan prowokować. Choćby tytuły pana książek: „Nie bądź głupi…”, „Bycie biednym to grzech…” itp.

Tak. Ja ewidentnie prowokuję. Prowokuję, by ludzie nauczyli się myśleć. I lubię to robić.

Jakie książki lubi pan czytać?

Zwykle są to tytuły, które rozszerzają moją wiedzę, świadomość, pozwalają mi pracować nad samym sobą i dowiedzieć się czegoś więcej. rzadko czytuję poezję. Życie to czysta poezja. A sam piszę książki, aby przekazać swoje przesłanie, osobistą wiadomość dla ludzi. Przestańcie słuchać bankrutów i ludzi, którzy nie mają szczęścia do pieniędzy. Jeśli chcecie się wspiąć na wysoką górę, słuchajcie tych, którym wejście na szczyt się udaje.

Czy to nie jest tak, że jedni muszą być biedni, by inni mogli być bogaci? Czy to nie jest właściwe i naturalne?

Nie. Absolutnie w to nie wierzę! Wszyscy mogą być bogaci i powinni być bogaci. W pewnym momencie dla wielu ludzi może być to abstrakcją, ale nie musi i nie powinno. Ja uczyłem się MLM przez 5 lat. Robiłem to na własnych potknięciach i popełniłem chyba wszystkie możliwe błędy. Do pewnego momentu byłem nawet niereformowalny. Uczono mnie, ale to nic nie pomagało. Wreszcie nauczyło mnie samo życie. Ludzie rozsądni będą naśladować tych, którzy odnieśli sukces. Ja długo się opierałem i przez to zmarnowałem sporo czasu. Ale teraz wiem, że wiele zawdzięczam liderom, którzy odnieśli sukces przede mną.

Dlaczego MLM może być biznesem przyszłości?

Jest kilka powodów. Nie trzeba mieć dużych funduszy by wystartować, nie trzeba być specjalnie wykształconym, można pracować dodatkowo, po godzinach. Wystarczy już pół roku, rok, by osiągnąć takie wyniki finansowe, aby być wolnym. To biznes, w którym każdego dnia powinniśmy inwestować w siebie, w rozwój osobisty, mentalny. Ale wtedy nie ma możliwości by nie odnieś sukcesu.

Jakie błędy popełniają ludzie pracujący w tym systemie?

Bywają ludzie mało pracowici, mało zdolni, sfrustrowani, którzy wszystko wyolbrzymiają, tworzą plotki, opowiadają nieprawdziwe historie. Wszyscy, którzy pracują w MLM muszą nauczyć się swoistego szacunku do pracy i siebie nawzajem, stworzyć własny, wysoki standard swoich usług.

Firma powinna zwracać także uwagę na kulturę wewnętrzną współpracowników, którzy stają się jej wizytówką i reklamą. Każdy lider sam tworzy swoją przyszłość, ale firma ma mu w tym pomóc. Dlatego niezbędne jest wzajemne zaufanie i lojalność. Trzeba żyć tak, jak się mówi i dawać przykład swoją osobą, wtedy nie ma zakłamania i nieporozumień. Wówczas wszystko jest jasne, czytelne i prawdziwe. Wielu ludzi o tym nie wie, albo wiedzą, tylko że robią na odwrót. MLM to świetny biznes dla każdego, ale nie każdy jest dobry dla MLM.

Jakie są pana plany na przyszłość?

Chciałbym być świadkiem wielkiego rozwoju Europy. Polska z pewnością będzie częścią tego rozwoju. Planuję zakupić apartament, może w Paryżu, a może gdzieś indziej. Zresztą uwielbiam podróże i jestem obywatelem świata. W Warszawie czuje się niezwykłą energię i dynamikę. Warto być blisko.

Dziękuję za rozmowę.

Mogą Cię również zainteresować