Koronawirusowe e-commerce rośnie jak na drożdżach. Czy firmy MLM mogą skorzystać z tej okazji?

przez Maciej Maciejewski

W trakcie epidemii koronawirusa rynek e-commerce odnotował ogromne wzrosty. Co za tym idzie, ponieważ firmy reprezentujące branżę MLM również korzystają z tej gałęzi sprzedaży, także inteligentne spółki marketingu sieciowego skorzystały na tym rosnącym trendzie. Niektóre działające w Polsce podmioty MLM zanotowały nawet 300% wzrosty.

źródło: Pixabay

 

Przed pandemią szacowano, że pod koniec br. e-commerce osiągnie wartość do 70 mld PLN. Już teraz wiadomo, że to może być od 100 do 120 mld PLN.

To co się obecnie dzieje w internecie, jeszcze rok temu nie było w ogóle uwzględniane w prognozach. Wraz z rosnącym popytem na zakupy online, idą nawet pogłoski o oficjalnym wejściu do Polski firmy Amazon. Światowy gigant miałby otworzyć oddzielną i dedykowaną dla naszego kraju stronę. W odpowiedzi na rosnącą popularność handlu sieciowego oraz coraz intensywniejszą konkurencję rynkową, spółki z branży e-commerce coraz częściej ogłaszają giełdowe debiuty. Allegro, Dadelo czy Answear już zaprezentowały swoje plany emisyjne. Jak w tym wszystkim mogą się odnaleźć małe i średnie przedsiębiorstwa sektora marketing sieciowy, które chcą zwiększyć swoją sprzedaż w internecie? Przede wszystkim, wbrew wyznawanym dotychczas zasadom, muszą postawić na efektywną reklamę online.

– W szczytowym okresie lockdownu nastąpił szturm na sklepy online. To z jednej strony było dla firm działających w sieci ogromną szansą na zwiększenie bazy konsumentów, a z drugiej było przyczyną wielu trudnych sytuacji. Okazało się na przykład, że w czasie lockdownu dla blisko 20% klientów najważniejszym czynnikiem podczas robienia zakupów w sieci była szybka i przewidywalna dostawa. Tymczasem do tej pory panował zgodny konsensus, że dla Polaka czy Polki najważniejsza jest najniższa cena – mówi Mateusz Najman z DevaGroup.

Małe i średnie przedsiębiorstwa nauczone doświadczeniami lockdownu, gdy zamykano granice międzypaństwowe i ograniczano liczbę rejsów lotniczych, powinny zadbać o stabilność łańcuchów dostaw oraz regularne zaopatrzenie w niezbędne produkty. Ale oprócz zaadresowania potrzeb klientów pod kątem przewidywanego czasu dostawy, ważna jest też widoczność firmy w sieci.

Niektórzy docierają do szerszego grona klientów poprzez sprzedaż na marketplace’ach, inni stawiają na marketing. Niemal połowa firm podczas pandemii zmieniła swój zakres wydatków na SEM, a jedna trzecia przetasowała swoje budżety na reklamę w social mediach. Z reguły były one poszerzane, nie zmniejszane. Jednocześnie dla prawie 44% kupujących online reklama w mediach społecznościowych to ulubiony kanał komunikowania o ofercie danego sklepu.

– Jednak jest pewien haczyk. Nie wystarczy samo zainwestowanie w marketing online, aby zwiększyć sprzedaż – zauważa Mateusz Najman. – Konieczne jest również tworzenie ciekawych reklam w Facebook Ads, Google Ads czy Twitter Ads. Niewiele zdziałamy z nudną prezentacją nawet najlepszego produktu. Jak wynika z danych ExpertSender to właśnie nachalne, powtarzające się i niedopasowane reklamy mogą najbardziej zniechęcić internautów do naszego sklepu. Przykładem może być ciągłe promowanie produktu, który już został zakupiony i którego raczej nie kupimy jeszcze raz w ciągu kilku dni – dodaje specjalista.

 Małe firmy, które są zainteresowane docieraniem do klientów za pośrednictwem reklam w mediach społecznościowych czy Google Ads, powinny też zwrócić uwagę na to, jaki ma być efekt tej promocji. Nawet najskuteczniejsza prezentacja produktu czy usługi może mieć niską konwersję jeśli strona, na którą przekierowuje, nie będzie zachęcała do zakupu. Mowa tutaj np. o braku optymalizacji pod urządzenia mobilne, ale również o niejasnej ofercie, nieprzejrzystości dodatkowych opłat (m.in. za dostawę), wolnym ładowaniu strony czy skomplikowanym procesie check-outu.

– Z tego względu, przed podjęciem działań z zakresu SEM czy reklamy w social mediach, każda firma powinna przede wszystkim wcielić się w rolę swojego klienta i przeanalizować, jakie kroki musi podjąć, aby zakupić daną usługę czy towar. Czasami okazuje się, że nawet bez reklamy można zwiększyć statystyki konwersji, jeśli z drogi konsumenta usuniemy możliwe do wyeliminowania kłody – dodaje Mateusz Najman.

Mogą Cię również zainteresować