źródło: www.flickr.com
W tym rankingu za nami uplasowały się tylko Włochy i Słowenia. Przed nami są między innymi Bułgaria, Słowacja, Mołdawia, a nawet Rwanda. W tym afrykańskim kraju w 2008 roku wprowadzono przepisy, które nakazują wydawanie wyroków w ciągu maksymalnie trzech miesięcy. Dla porównania w Polsce tyle trwa kompletowanie dokumentów i wypełnienie 38 obowiązkowych procedur. Dopiero po 90 dniach sąd zaczyna „działać”. Do pracy zasiadają śledczy, następuje przesłuchiwanie stron. Sąd zagłębia się w sprawę przeciętnie przez 580 dni. Razem daje to 670 dni. Pozostałe 160 zajmuje sama egzekucja wyroku.
I to nie chodzi o skomplikowane sprawy, gdzie w grę wchodzą przestępstwa gospodarcze. To sprawa najprostsza z możliwych. Bardziej złożone sprawy toczą się nawet 5-6 lat. A im dłuższy proces, tym bardziej kosztowny. Przedsiębiorca przez parę lat nie może odzyskać pieniędzy, za to na koszty sądowe wydaje średnio 12% wartości roszczenia. Zdaniem specjalistów najprostsze sprawy powinny trwać maksymalnie kilkadziesiąt dni. Kłopot tkwi w biurokracji i procedurach.