Souvre na Teneryfie czyli w marketingu społecznościowym nie ma rzeczy niemożliwych!

przez Maciej Maciejewski
3132 odsłony

Wakacje w październiku. I to w momencie, kiedy wszędzie panują twarde obostrzenia z powodu koronawirusa. I wszystko w ramach programu motywacyjnego „Wycieczki z Souvre”. Proszę państwa… Akcja Teneryfa 2020 zapisała się na kartach historii firmy Souvre Internationale.

Ale zacznijmy od początku. Rok 2020 z całą pewnością jest inny, w pewnym sensie nieprzewidywalny i tak też było z naszą firmową wycieczką. Pierwsza planowana eskapada miała odbyć się w maju, jednak została odwołana przez lockdown. Drugi raz, kiedy już praktycznie pakowaliśmy się, żeby lecieć na wsypę Kos okazało się, że historia lubi się powtarzać. Jednak – jak to często mawiają – do trzech razy sztuka.

Tutaj, w imieniu wszystkich laureatów, chciałabym ogromnie podziękować prezesowi firmy Waldemarowi Smolińskiemu za to, że ostatecznie nasze wakacje z Souvre doszły do skutku i polecieliśmy na przepiękną wyspę Teneryfę. Za organizację wycieczki było odpowiedzialne również całe biuro firmy i nasz dyrektor zarządzający Sebastian Antkowiak. Dla wszystkich osób zaangażowanych w to, aby ta wycieczka się odbyła, należą się ogromne brawa! Tak jak na co dzień w biznesie, tak i tym razem  potwierdziło się, że dla marki Souvre nie ma rzeczy niemożliwych. Ponad 100 laureatów programu motywacyjnego „Wycieczki z Souvre” poleciało na piękną, hiszpańską wyspę, leżącą na Oceanie Atlantyckim.

Naszym miejscem pobytu była miejscowość Costa Adeje. Mieszkaliśmy w 4 gwiazdkowym hotelu. Czuliśmy się jak VIP w okolicy, gdzie niestety inne hotele świeciły pustkami w wyniku sytuacji związanej z koronawirusem. To po raz kolejny uświadomiło mi, jak dobry wybór dokonałam ponad 4,5 roku temu, podejmując decyzję o działaniu w branży marketing sieciowy. Od dawna intuicyjnie czułam, że to branża, która jest odporna na kryzys i fakt, że mamy dostęp do narzędzi takich jak internet sprawia, iż możemy pracować z dowolnego miejsca, o każdej porze. Dzisiaj czuję jeszcze większą potrzebę dzielenia się z innymi tym pomysłem biznesowym jako planem B, a czasem nawet planem C. Ta alternatywa dla wielu osób, zwłaszcza teraz – w dobie trudności dla wielu biznesów tradycyjnych – okazuje się szansą na zbudowanie stabilnego biznesu online.

Jednak wróćmy do naszych fantastycznych, październikowych, kanaryjskich wakacji. Marka Souvre potrafi nas – partnerów rozpieszczać, co daje jeszcze większą motywację do działania i poczucie, że jesteśmy w dobrym miejscu. Pozwolę sobie porównać naszą firmę do statku, który ma dobrego gospodarza. Kapitan prezes Waldemar Smoliński na czele ze swoją załogą. Ten statek ma tutaj szczególne znaczenie dla wszystkich uczestników tej wycieczki, a dokładnie chodzi mi o katamaran, który stał się już symbolem naszych wakacji i liczymy na to, że już tak pozostanie. Niech będzie on stałym punktem naszych wycieczek.

Z kolei w temacie społeczności marki jest takie powiedzenie, że „statek w porcie jest bezpieczny, ale nie po to buduje się statki, aby stały w porcie”. I dokładnie tak czuję, że jest z firmą Souvre. To spółka, która ma solidne fundamenty w Polsce, oddział w Londynie, Mediolanie, otwiera się wkrótce na całą Europę… to idealne miejsce do rozwoju dla każdej osoby, która ma duże marzenia, wizję biznesu międzynarodowego, stabilnego na lata, a nawet na pokolenia.

Firmę Souvre tworzą kobiety i mężczyźni w różnym wieku. Często te różnice są znaczące, jednak w ogóle nie przeszkadza nam to w naszych wspólnych wyjazdach. Uważam to za mocny wyróżnik, ponieważ Souvre jest miejscem dla każdego. Choć na co dzień mamy różne style działania, w zależności od grup, z którymi rozwijamy biznes MLM to będąc na naszych wycieczkach można zobaczyć jak jesteśmy zgraną ekipą ludzi, która potrafi nie tylko robić niesamowite wyniki finansowe, ale również świetnie się bawić.

Bardzo doceniam to, że jako dyrektor krajowy mogę podróżować w wyjątkowe miejsca razem z mężem, ponieważ firma z tej pozycji daje możliwość odebrania dwóch biletów, co jeszcze bardziej motywuje nas do rozwoju i robienia kwalifikacji na kolejne pozycje w planie marketingowym. Dlatego z roku na rok coraz więcej osób wypracowuje kwalifikacje na wycieczki z firmą. Ogromnie się cieszę, że w tym roku, aż dziewięć osób z mojego zespołu miało okazję skorzystać z tej fantastycznej okazji. Mam takie marzenie, aby było nas dużo więcej, ponieważ uważam, że takie eskapady to część naszego stylu życia, do którego warto zapraszać kolejne osoby.

Zastanawiam się tylko… Skoro tak szybko się rozwijamy, to jaki jest największy katamaran na świecie, żebyśmy mogli wszyscy się pomieścić? Z drugiej strony powiem Wam, że posiadanie takich rozkmin biznesowych świadczy o tym, jak jesteśmy rozpędzeni. Myślę, że gdybyśmy mieli  takie wyzwania to prezes też znajdzie na to rozwiązanie. W końcu od czego są jachty.

Wycieczka była cudowna. Chcę Wam powiedzieć, że warto wyznaczyć sobie taki cel, jak realizacja podróżniczego programu motywacyjnego, bo ta wymiana doświadczeń, przebywanie z ludźmi, którzy są niesamowitymi liderami to coś, czego nie da się kupić za żadne pieniądze. Kiedyś od kogoś  usłyszałam, że takie wakacje to można sobie kupić samemu w biurze podróży. Nie zgadzam się z tym, bo to nie chodzi tylko o miejsce, w którym przebywamy, ale przede wszystkim o to, jakimi ludźmi się otaczamy. Jak to zwykł mawiać Dariusz Holeniewski: „Z taką ekipą to nawet do Międzywodzia mógłbym jechać”.

Najważniejsze atrakcje naszej wycieczki to zwiedzanie wyspy, m.in. wąwóz Masca, Park Narodowy Teide, najpiękniejsza plaża na Teneryfie – Playa de las Teresitas oraz oczywiście nasz niesamowity rejs katamaranem wzdłuż wybrzeża Los Gigantes, gdzie mogliśmy podziwiać delfiny i wieloryby. W ciągu dnia oczywiście opalaliśmy się sącząc egzotyczne drinki, jako goście VIP korzystaliśmy z basenów, animacji w wodzie i tańców ze świetnymi instruktorami. Mieliśmy też do dyspozycji boisko do piłki nożnej i siatkówki plażowej, a także dostęp do siłowni. Z tarasu hotelowego na 8 piętrze podziwialiśmy cudowne widoki na cały hotel ze strefą basenową i Ocean Atlantycki, a w oddali na kolejną wyspę kanaryjską o nazwie Gomera.

Podsumowaniem wycieczki była uroczysta kolacja w strojach wieczorowych, na której czuliśmy jak bardzo firma dba o nas – swoich partnerów. Podczas tego wieczoru prezes wspomniał, że kolejne rocznicowe wycieczki będą się odbywały w jeszcze bardziej egzotycznych miejscach świata. Może Malezja? Albo Filipiny? Kto wie, czym jeszcze nas zaskoczy Souvre? Lecisz za rok z nami?

Tutaj można zobaczyć relację wideo z opisanej wycieczki: Teneryfa 2020. Zarówno film jak i zdjęcia wykonał Michał Mogielnicki z Mogielnicki – Fotografia, która uskrzydla. Autorka tekstu czyli jego żona Barbara Mogielnicka buduje swój biznes w oparciu o współpracę z firmą Souvre Internationale. Obecnie w planie marketingowym firmy znajduje się na pozycji dyrektora krajowego, dzięki czemu mogą wspólnie podróżować, zwiedzać świat i realizować swoje pasje. Więcej informacji o jej dokonaniach można znaleźć w tym miejscu: Facebook.

Mogą Cię również zainteresować