Tomasz Zabawa. Facet, który się nigdy nie poddał

przez Maciej Maciejewski

Tomasz Zabawa dziewięciokrotnie awansował pracując w korporacji. Pomimo tego były chwile, w których nie starczało mu na najdrobniejsze wydatki. W MLM popełnił, jak mówi, wszystkie możliwe błędy. Odniósł wiele porażek, przeżył chwile zwątpienia, ale nigdy się nie poddał.

Tomasz Zabawa

Dziś znajduje się na najwyższym spośród wszystkich liderów w firmie DuoLife stanowisku – wiceprezydenta. Od ponad 3 lat zarabia regularnie, każdego miesiąca, dużą, sześciocyfrową kwotę. Zawsze chciał być wolnym człowiekiem i to osiągnął.

Tomasz Nawrot: Jak bawi się w swoim życiu Tomasz Zabawa?

Tomasz Zabawa: Nazwisko zobowiązuje. Zabawę mam wpisaną w DNA. Dla mnie praca jest zabawą.

Tomasz Nawrot: Jak to rozumieć?

Tomasz Zabawa: Spotykając się z osobami z mojego zespołu i kandydatami dużo podróżuję i jednocześnie zwiedzam. Zatarła się już u mnie granica między podróżowaniem, a pracą.

Tomasz Nawrot: W jaki jeszcze sposób lubisz miło spędzać czas?

Tomasz Zabawa: Lubię imprezy, spotykanie się ze znajomymi. Na czterdzieste piąte urodziny zaprosiłem około 160 osób. Lubię wychodzić ze swoją partnerką na miasto, np. do restauracji na obiady i kolacje. Lubię też przebywać nad wodą, uwielbiam pływać.

Tomasz Nawrot: Czy Twoje życie zawsze było zabawą?

Tomasz Zabawa: Nie.

Tomasz Nawrot: Powiedz coś o tym.

Tomasz Zabawa: Gdy pracowałem w korporacji były momenty, które nie skłaniały do radosnego nastroju. Pamiętam, że dwukrotnie zdarzyło się, iż żona nie miała pieniędzy na lizaka dla dziecka.

Tomasz Nawrot: Zaraz, zaraz… czegoś nie rozumiem. W wywiadach mówisz, że czas przepracowany w korporacji był dobrym okresem w Twoim życiu, spełniałeś się w tej pracy, dobrze zarabiałeś, byłeś doceniany. Jak to jest?

Tomasz Zabawa: To prawda. Jednak moja inteligencja finansowa była wtedy bliska zeru. Zarabiałem 4,5 tys. zł. Rata za mieszkanie wynosiła 1 800 zł, miałem kredyty na sprzęt, więc na życie pozostawał mi tysiąc złotych. Na podróżowanie, ze względu na pracę, nie było czasu. Pieniędzy za bardzo też nie było.

Tomasz Nawrot: A jak w ogóle trafiłeś do PepsiCo? Dlaczego wybrałeś zawód sprzedawcy?

Tomasz Zabawa: To on wybrał mnie. Po szkole intensywnie przez osiem miesięcy szukałem pracy. Chciałem zatrudnić się gdziekolwiek i akurat trafiłem do PepsiCo.

Tomasz Nawrot: Przeczytałem gdzieś, że byłeś wtedy nieśmiały. Jak to się ma do zawodu sprzedawcy, w którym trzeba być  śmiałym, mieć inicjatywę, wychodzić do klienta?

Tomasz Zabawa: Śmiałości nauczyłem się w korporacji. Było tam dużo bardzo dobrych szkoleń. To była niesamowita edukacja.

Tomasz Nawrot: Czy tego typu szkolenia są również w DuoLife?

Tomasz Zabawa: Tak, jest bardzo dużo szkoleń rozwijających umiejętności na bardzo wielu płaszczyznach. Między innymi to nas wyróżnia od innych firm MLM.

Tomasz Nawrot: Co jeszcze wyróżnia DuoLife?

Tomasz Zabawa: Softowe czyli miękkie podejście do partnerów oraz kandydatów. Nasz styl działania, który nazwaliśmy softmarketingiem, propaguje łagodne, z szacunkiem podejście do osób, bez wywierania presji na kandydatów, bez zmuszania partnerów do wykonywania jakichś limitów lub planów. Kolejnym naszym wyróżnikiem jest to, że wybraliśmy najlepsze cechy spośród innych form zarabiania. Na przykład każdy partner może sprzedawać, czyli działać tak, jakby miał sklep lub tworzyć sieć sprzedaży – dostarczać nasze produkty do punktów sprzedaży, takich jak apteki, kluby fitness, sklepy ze zdrową żywnością. Pierwsi, jak i drudzy, jednocześnie mogą budować swoją strukturę MLM. Softmarketingu trzeba doświadczyć. Gdy patrzysz na półkę z butami, wszystkie wyglądają podobnie. Dopiero jak je założysz i przejdziesz się w nich po sklepie, poczujesz różnicę.

Tomasz Nawrot: Czy z tego powodu wybrałeś DuoLife?

Tomasz Zabawa: Nie tylko. Na samym początku poznałem zarząd i poczułem całym sobą, że to jest właśnie ta firma.

Tomasz Nawrot: A jak to się stało, że mając bardzo dobrą pracę, taką, o której wielu marzy, postanowiłeś się z niej zwolnić?

Tomasz Zabawa: Głównym powodem było uzyskanie wolności finansowej. Czułem, że utknąłem w moim życiu, że nic się nie zmienia. A ja zawsze miałem bardzo dużo marzeń i pragnąłem je realizować. To im zawdzięczam wszystko, co osiągnąłem w swoim życiu. Są dla mnie największą motywacją.

Tomasz Nawrot: Co na to powiedzieli koledzy z pracy i rodzina?

Tomasz Zabawa: U wszystkich powodowało to uśmiech na twarzy, rozczarowanie, zaniepokojenie i niezrozumienie. Mówili, że jestem szalony i nieodpowiedzialny. Starali się przekonać mnie, abym z tej pracy się nie zwalniał.

Tomasz Nawrot: Nie uległeś ich namowom?

Tomasz Zabawa: Gdy znalazłem w internecie informacje o MLM, szukając zajęcia zarobkowego, które dałoby mi wolność finansową, poczułem, że to jest właśnie to, że dzięki temu będę mógł realizować swoje marzenia, coś wreszcie zmienić w swoim życiu. Postawiłem wszystko na jedną kartę. Dlatego nie uległem presji. Gdy ktoś doradzał mi, co jest dla mnie najlepsze, zacząłem się pytać, czy bierze odpowiedzialność za to, co mi doradza. Zawsze taka osoba momentalnie cichła.

Tomasz Nawrot: Jakie były Twoje początki w MLM?

Tomasz Zabawa: O marketingu sieciowym nie wiedziałem nic, więc na początku dużo czytałem i przyglądałem się temu w internecie działaniom najlepszych ludzi w branży. Myślałem, że skoro w PepsiCo odnosiłem mniejsze lub większe sukcesy, że skoro udawało mi się być jednym z najlepszych w rankingach, to tu też szybko osiągnę sukces.

Tomasz Nawrot: Szybko odniosłeś w network marketingu sukces?

Tomasz Zabawa: Były sukcesy, ale też i porażki. Popełniłem bardzo wiele błędów. Gdy osiągnąłem zarobki na tyle wysokie, że zwolniłem się z korporacji, zaraz moja struktura się rozsypała i zarobki spadły o połowę. Najbliżsi mieli pretensje, że się zwolniłem. Ich zdaniem to był błąd.

Tomasz Nawrot: Jak na to zareagowałeś?

Tomasz Zabawa: Miałem wtedy duży dołek psychiczny. To był też moment dużego zachwiania. Jednocześnie wiedziałem, że nie ma powrotu.

Tomasz Zabawa

Tomasz Nawrot: Dlaczego? Byłeś w PepsiCo bardzo ceniony, na pewno przyjęliby Cię ponownie z otwartymi ramionami

Tomasz Zabawa: Na pewno tak, ale to była kwestia honoru. Myślę, że 95% osób w takim momencie nie podjęłoby wyzwania kontynuowania budowy struktury. Takie osoby mówią, że system network marketingu nie działa. Ja jednak nie zrezygnowałem. Konsekwentnie kontynuowałem.

Tomasz Nawrot: Opłaciło się. Trzeba mieć chyba jednak szczęście. Jesteś bowiem jednym spośród kilku lub może kilkunastu w kraju top liderów zarabiających miesięcznie dużo ponad minimalną, sześciocyfrową kwotę. To wybitne osiągnięcie na tle około miliona osób zarejestrowanych w branży na terenie Polski…

Tomasz Zabawa: Im więcej miałem marzeń, im więcej się angażowałem, tym więcej miałem szczęścia. Szczęściu trzeba wyjść naprzeciw.

Tomasz Nawrot: W tym biznesie jest jednak wielu liderów, którzy bardzo się angażują, mają dużo marzeń, a jednak nie osiągnęli takiego sukcesu.

Tomasz Zabawa: Wszystko przed nimi. To jest kwestia konsekwencji i wytrwałości. Jest jeszcze jedna bardzo ważna sprawa. To podjęcie decyzji o tym, jak dużą cenę jestem w stanie zapłacić za to, co chcę osiągnąć. Chodzi o cenę zaangażowania, poświęcenia czasu na to, a nie na coś innego itd. Ja odważyłem się zapłacić bardzo wysoką cenę za swoje cele i marzenia. Między innymi zwolniłem się dobrowolnie z bardzo dobrej i stabilnej pracy na etacie, wyprowadziłem się z mojego rodzinnego Gdańska do Krakowa, całkowicie zmieniłem swoje otoczenie. Niewiele znam osób, które byłyby w stanie zapłacić taką cenę. I myślę, że tu poniekąd tkwi tajemnica. Za wszystko trzeba zapłacić swoją cenę i po prostu najczęściej nie jesteśmy w stanie tego zrobić lub świadomie nie godzimy się na to.

Tomasz Nawrot: W jednym z wywiadów powiedziałeś, że nie uważasz, abyś odniósł jakieś duże sukcesy i dodałeś, że one są dopiero przed Tobą. Nie jesteś zbyt skromny?

Tomasz Zabawa: Wszystko zależy od tego, jak definiujemy sukces. Zawsze jest ktoś lepszy i większy od Ciebie. Tylko, że ja nie chcę się zatrzymać w rozwoju. Kiedyś nie rozumiałem powiedzenia, że droga jest ważniejsza od celu. Kłóciłem się z tym. Gdy osiągnąłem poziom dyrektora generalnego poczułem przeogromną radość. Wtedy był to najwyższy poziom w firmie DuoLife i miałem poczucie, że to już koniec. To jak przejść do końca jakąś grę komputerową. Jest satysfakcja, ale też poczucie, że nic więcej już nie można osiągnąć. Jeśli coś Cię fascynuje, kręci, to chcesz nadal to robić, nadal iść tą drogą.

Tomasz Nawrot: Co Ciebie fascynuje w podążaniu tą drogą?

Tomasz Zabawa: Poznawanie nowych osób i pomaganie im.

Tomasz Nawrot: Z całą pewnością jesteś na dobrej drodze. Jakie masz jeszcze na niej cele?

Tomasz Zabawa: Chcę osiągnąć kolejne poziomy w DuoLife, aż do pozycji global prezydenta.

Tomasz Nawrot: Życzę więc fascynującej drogi i dziękuję za rozmowę!

Mogą Cię również zainteresować