
źródło: www.flickr.com
Największym przegranym roku jest brytyjski gigant energetyczny BP. Kwietniowa eksplozja platformy wiertniczej w zatoce meksykańskiej nie tylko kosztowała życie 11 osób, ale też doprowadziła do największego skażenia wybrzeży USA w historii i zmusiła koncern do przyrzeczenia wypłaty od 200 mln nawet do 40 mld dol. odszkodowań.
Ciężkie miesiące ma za sobą także Toyota. Japoński producent musiał wycofać z rynku aż 8 mln pojazdów, w których wykryto różnego rodzaju wady fabryczne. Firma musiała w związku z tym zapłacić prawie 50 mln dol. odszkodowań, a jej renoma, jako konstruktora niezawodnych samochodów mocno ucierpiała.
Podobne historie przytrafiły się także firmie Apple, która wypuścił na rynek iPhony 4G z anteną gubiącą zasięg, nobliwemu brytyjskiemu Rolls-Royce’owi, którego wadliwe silniki lotnicze do Airbusa A380 doprowadziły w listopadzie do przymusowego uziemienia całej floty powietrznej Australii czy farmaceutycznemu gigantowi Johnson & Johnson, który musiał wycofać z rynku 135 mln butelek swoich produktów.
Zdaniem ekspertów w wielu przypadkach kluczowe były nie tyle same usterki, które z powodu masowej produkcji mogą się przecież zdarzyć każdemu. We wszystkich przypadkach zawiodło szefostwo firmy, które próbowało przemilczeć lub minimalizować problem, zamiast przyznać się do błędu. Wiele globalnych marek miało też kilka wpadek niezwiązanych z techniczną jakością swoich produktów.
Facebook w minionym roku po raz pierwszy przestał być stuprocentowo pozytywnym bohaterem biznesowej rzeczywistości. W USA i Europie coraz głośniejsze stały się zarzuty, że portal nie chroni w dostateczny sposób prywatności swoich użytkowników. Bardzo podobne zarzuty wnosili mieszkańcy Niemiec i Hiszpanii wobec Google w związku z wprowadzeniem w tych krajach usługi Street View.