Być… Jak Marylin Monroe, bo kobiety rządzą światem. Szczęściary, nieszczęśnice i buntowniczki. Większość z nas dawno zapomniała o sile, która w nas drzemie. Wbite pomiędzy bardziej lub mniej ciepłe etaty zapomniałyśmy o tym, że urodzić się kobietą to jak wygrać los na loterii. Dzieci, mąż, obiady, praca, brak czasu i zmęczenie. Ciągłe zmęczenie. Czy to aby na prawdę ten szczęśliwy los? – pytamy czasem siebie.
Jedne z nas to szczęściary, a inne nieszczęśnice głęboko wierzące w to, że ten stan należy zaakceptować, bo przecież inne mają gorzej…
Patrząc wstecz zmieniłybyśmy wszystko, jednak nie zmieniamy niczego. A buntowniczki? Pod ostrzałem krytyki jednym cięciem zmienią swoje życie i idą… na wolność, a raczej banicję, która najpierw będzie boleć ale z czasem stanie się błogosławieństwem. Czasami ich nienawidzimy, czasami nas inspirują. Czasami…
Kelner w nienagannie białej koszuli delikatnie wybija mnie z zamyślenia. –Madamme, to od tamtego Monsieur – wskazuje ręką na siedzącego dwa stoliki dalej mężczyznę w lnianej marynarce, stawiając przede mną butelkę szampana obłożoną kostkami lodu. Zerkam przez ramię kiwając delikatnie głową w podzięce. Scena jak z romantycznej komedii… Chcę zatrzymać tę chwilę. Uśmiecham się szeroko.
Kobiety… My kobiety. Zagadka sama w sobie. Tak na prawdę każda z nas jest zarówno szczęściarą, nieszczęśnicą, jak i buntowniczką. Potrafimy zmienić się w jednej chwili. Sączę szampana. Lekko idzie mi w nogi. Wiatr od morza burzy fryzury palmom. Robię głęboki wdech…
Dziś straciłam wenę. Miałam napisać o kobietach w MLM – o tych, które zaczęły od zera z pozycji domowych kurek, mając tylko marzenia, a pewnego dnia zbuntowały się i zaczęły sięgać po to, o czym całe życie marzyły… Jednak ten żar z nieba, te marzenia, te wspomnienia… Nie pozwalają mi na to. Nie dziś. Wrócę do tego we wrześniu.
Pod kawiarnię podjeżdża białe Bugatti. Kelner podchodzi do mojego stolika i podaje mi karteczkę, wskazując na samochód. Wsiadam. Kierowca zabiera mnie na przejażdżkę. „Dziś nie jest dzień na pisanie, dziś jest dzień spełniania marzeń”.
PS.
Pamiętajcie, że każda z nas ma w sobie nieszczęśnicę, szczęściarę i buntowniczkę. Której dasz dojść do głosu? To zależy tylko od Ciebie… Udanych wakacji!
Autorka tekstu jest magistrem sztuki, artystką plastykiem. Przez ostatnie lata związana z wydawnictwem Murator SA, dyrektor jednego z tytułów polonijnych za granicą. Entuzjastka network marketingu, rozwoju osobistego, jazdy na rowerze. Celebrytka życia z pasją.